Opozycja zdobyła większość w Sejmie i Senacie, czyli ma razem pełnię władzy. Polacy zagłosowali, jak zagłosowali i nie ma się co obrażać. Wbrew temu co twierdził Tusk państwo dalej funkcjonuje, Internet działa, a na ulicach nie widać wojska. Nie widać także jakichś nerwowych ruchów ze strony PiS. Partia przyjęła to z demokratycznym zrozumieniem, nie ma wyzywania wyborców, przypinania im łatek, dzielenia, piętnowania, czy krzyków o nieodpowiedzialności i katastrofie. Opozycjo, uczcie się, tak właśnie wygląda demokracja, tak powinna wyglądać zawsze. PiS nie miał i nie ma z tym problemów, to właśnie strona opozycyjna nie mogla pogodzić się z przegraną od 2015 roku i starała się robić od tamtej pory cały czas bałagan, na zasadzie im gorzej, tym lepiej. To wszystko już za nami. Czas wystudzić emocje. Walka wyborcza już się skończyła, czas na konkrety i pokazanie w końcu programów, na które wcześniej nie mieliście czasu.
Nie wiem, czy PiS, jako partia zwycięska (ewenement po 8 latach rządów i towarzyszących im wydarzeń na świecie) będzie próbowała stworzyć rząd, ale ja bym jej do tego nie zachęcał, a już tym bardziej do rządu mniejszościowego. Jest na opozycji deklaracja o współpracy, powinni przejąć jak najszybciej pałeczkę w tej materii. Dostaną pełnię władzy, niedługo też prezydenta, niech mają okazję się wykazać, niech pokażą, że potrafią nie tylko gadać i burzyć. Kierując się dobrem Polski możemy życzyć im tylko powodzenia i oby nie zawiedli pokładanych nadziei. Okaże się wkrótce, czy Tusk potrafi też pracować, czy tylko grać na emocjach i szerzyć nienawiść? Czy nauczył się czegokolwiek spoglądając wstecz na swoje poprzednie rządy? Czy nie usłyszymy wkrótce znów, że "piniendzy nie ma i nie będzie"? Ja niczego dobrego po nim się nie spodziewam, ale wierzę, że najostrzejszymi krytykami będą ci, którzy teraz mu zaufali, oddając swój głos na opozycję, bo potwierdziły się słowa Kaczyńskiego, że głos oddany na jakąkolwiek partię opozycyjną jest w zasadzie głosem oddanym na Tuska i Platformę.
