Rządy objęła znów koalicja, pod wodzą której Polska znów zdaje swoisty egzamin, jak w przypadku katastrofy pod Smoleńskiem. Pamiętają jeszcze niektórzy słowa ówczesnych polityków, jak Tusk, czy Komorowski, którzy w obliczu tamtych wydarzeń i na tle drastycznych zdjęć z miejsca katastrofy wtedy je wypowiadali?
Po incydencie z rakietą niepokojące słowa Generała Skrzypczaka. "Poza wykryciem i oglądaniem rakiet nie jesteśmy w stanie nic więcej zrobić" – mówi Salonowi 24 generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. "Był wystarczająco długi czas na to, żeby podjąć stosowne decyzje, zareagować ogniowo czy rakietowo. A tu wygląda na to, że działanie naszej obrony powietrznej polegało na oglądaniu, a nie likwidacji zagrożenia. Bo oni chwalą się, że wiedzieli, ale nie zrobili nic - dodał. Cały komentarz szefa MON ograniczył się do słów, że państwo działa, czyli znów zdało egzamin.
Przy pediatrze z Krakowa udającym rolnika i stojącym na czele wojska, przy płaczącym marszałku Sejmu i przy niemieckim agencie o pseudonimie Oskar stojącym na czele rządu Polacy nareszcie mogą czuć się bezpieczni wobec ruskiego zagrożenia. Wyjaśniło się także, dlaczego Tusk tak bezpardonowo walczył z kibolami. Patrząc na obecny pałkarski styl sprawowania władzy stanowiliby dla obecnego rządu sporą konkurencję. Oprócz samego Tuska oliwy do ognia każdego dnia dolewają jego nominaci, jak Sienkiewicz, czy minister sprawiedliwości Bodnar, którego ostatnia wypowiedź jest kwintesencją zmian z jakimi mamy do czynienia: "Mamy sytuację, w której przywracamy tę konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić”. On naprawdę tak powiedział w radiu Zet w kontekście działań wobec mediów publicznych.
Wypada w tym momencie powtarzać słowa Egipcjan dotkniętych plagami egipskimi - "Panie mój Panie cóżem Ci uczynił?".
