Jacek K. Sokołowski Jacek K. Sokołowski
730
BLOG

Polityczne skutki wyroku w sprawie Kamińskiego

Jacek K. Sokołowski Jacek K. Sokołowski Polityka Obserwuj notkę 5

Ogłoszony wczoraj wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w sprawie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu, jego zastępcy oraz dwóm byłym dyrektorom CBA może mieć poważne konsekwencje dla przebiegu kampanii prezydenckiej. Skazanie byłego szefa CBA postawiło bowiem PiS wobec nierozwiązywalnego dylematu PR-owskiego: jak utrzymać "centrowy" i stonowany wizerunek Andrzeja Dudy, nie rezygnując jednocześnie z obrony skazanego wiceprzewodniczącego partii?

W tej sutyuacji każde wyjście jest złe. Budowanie poparcia dla prezydenckiego kandydata wymaga bowiem rezygnacji z retoryki partii antysystemowej, akceptacji (przynajmniej werbalnej) dla reguł systemu politycznego i budowy koncyliacyjnego wizerunku "prezydenta ponad podziałami". Taką strategię narzuca nieubłaganie wyborcza arytmetyka: aby uzyskać znaczący wynik w wyborach prezydenckich (jeszcze nie zwycięski, ale przynajmniej znaczący) trzeba zebrać ok 8 milionów głosów w drugiej turze i ponad 6 milionów w pierwszej. Nawet ta druga liczba przekracza niemal dwukrotnie twardy elektorat PiS, akceptujący retorykę antysystemową. Aby zachować szanse na dobry wynik, Andrzej Duda potrzebuje więc przekonać do siebie ponad dwa miliony ludzi, którzy co do zasady akceptują obecny kształt państwa i systemu politycznego. Aby to osiągnąć, musi demonstrować poszanowanie dla tego państwa i jego instytucji. Dlatego w okolicznościach typowych, wyrok skazujący partyjnego prominenta w trakcie kampanii wyborczej pociąga za sobą jak najszybsze odcięcie się od niego przez partię, ostentacyjne demonstrowanie, że nie ma ona z "czarną owcą" nic wspólnego. To elementarz marketingu politycznego, stosowany z powodzeniem przez PIS w sprawie Hofmana i z mniejszym - w sprawie SKOK.

Ale w przypadku Kamińskiego okoliczności nie są typowe. Jego skazanie oznacza uderzenie w ikonę PiSowskiej narracji o walce z korupcją. Narracji skierowanej głównie do twardego elektoratu (wśród elektoratu umiarkowanego korupcja nie budzi w tym sezonie politycznym większych emocji, dlaczego - to temat na osobny wpis). Aby zachować wiarygodność w tym elektoracie należy Kamińskiego bronić, a więc zakwestionować rzetelność wyroku i zaatakować sąd, który go wydał. Tyle że działając w ten sposób uruchamia się starą PiSowską narrację o skorumpowanym państwie, "łże-elitach", sędziach zblatowanych z politykami... Jednym słowem, tę właśnie narrację, która przyniosła partii klęskę w 2007 roku. I która z pewnością nie przysporzy głosów Andrzejowi Dudzie.

Jak wiemy, prezes Kaczyński dokonał już wyboru. Ciekawe, na ile świadomie. I ciekawe co zrobi Andrzej Duda...

Lubię prawo ale - wbrew znanemu zaleceniu Bismarcka - zawsze pragnąłem wiedzieć jak ono powstaje. Dość szybko (czyli mniej więcej w okresie doktoratu) przesunęło to punkt ciężkości moich zainteresowań z rozumianej dogmatycznie nauki prawa na studia nad polityką - bo to ona przede wszystkim wpływa na kształt norm prawnych. W ten sposób zacząłem "podwójne życie" - jako radca prawny zmagam się z praktycznym stosowaniem przepisów, a jako akademik staram się ustalić co wpływa na decyzje polityczne, których efektem te przepisy są. Od 2012 roku kieruję interdyscyplinarną jednostką badawczą - Centrum Badań Ilościowych nad Polityką Uniwersytetu Jagiellońskiego (http://www.cbip.uj.edu.pl/)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka