Foto: Wojny na słowa?. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, ogłosił na Twitterze, że jego kraj jest w stanie wojny z Armenią. Źródło: Twitter /@presidentaz
Niektórzy internauci korzystają z Twittera, aby ponarzekać na ich stan zdrowia lub, że „coś ich swędzi w prywatnym miejscu” czy, co będą jedli na obiad, ale Prezydent Azerbejdżanu wziął te socjalno-społeczne media zupełnie serio aby ogłosić stan wojny.
Prezydent Ilham Alijew napisał wiele wiadomości na swoim koncie w Twitterze @presidentaz stwierdzając, że Azerbejdżan jest w "stanie wojny" z Armenią, co oznacza, że po raz pierwszy jakiś kraj wypowiedział wojnę za pomocą mediów!
Nie było napięcie między tymi dwoma krajami od 1988 roku, kiedy toczyły się walki o sporny rejon Gór Karabachu - terytorium to chciało uzyskać niezależność od Związku Radzieckiego. Konflikt, który pochłonął ponad 30.000 ofiar i zakończył się w 1994 roku zawieszeniem broni, ale ostatnie wydarzenia z punktu widzenia militarnego zostały wznowione.
Pierwsze tweety ukazały się po rozpoczęciu ataku zainicjowanego przez armeńskie siły zbrojne, które spowodowały śmierć kilku członków armii Azerbejdżanu. Prezydent Alijew twierdzi, że "ich krew nie została pomszczona" i dalej z kilkoma bojownikami opisują na Twitterze, że "wojna się jeszcze nie skończyła", "armia Azerbejdżanu jest silna" i "terytoria okupowane są naszymi rodzimymi ziemiami".
Prezydent Azerbejdżanu napisał ponad 60 postów na temat tej sytuacja jaka wytworzyła się w jego kraju.
Po raz pierwszy udowodniono jak ważne mogą być socjalne media w pewnych sytuacjach.
W notce tej wykorzystana wpisy Prezydenta Azerbejdżanu na Twitterze.
Jestem prezesem i fundatorem Polsko Australijskiej Fundacji działającej na Rzecz Zdrowia i Rozwoju Dziecka. Prowadzę badania naukowe na temat „Autyzmu” (rehabilitacji) z wykorzystaniem komory hiperbarycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
