W dniu dzisiejszym Redaktor Tomasz Lis miał przyjejmność, związaną z wykonywaniem zawodu dzienniakrza, być gościem u Prezydenta elekta - który mimo to pełni Urząd Prezydenta naruszając tym zapisy Konstytucji ( o której w tej rozmowie wiele mówił).
Redaktor reprezentuje czwartą władzę, która trzeba to powiedzieć rzekomo kontroluje władze pozostałe. Przecież w państwie prawa ważne jest jego stosowanie, bo jet to sprawiedliwe ( i wynika z zapisów Konstytucji). A przecież zwracanie się do Prezydenta elekta ( wybranego jak mówi Poseł Palikot tylko dlatego, że skutecznie zastraszono wyborców osobą szefa partii opozycyjnej) legitymuje naruszanie zasady tego Państwa, czyli źródła prawa jakim jest Konstytucja.
Przedstawiciel czwartej władzy nie pytając Prezydenta elekta dlaczego ten twierdzi, że został zaprzysiężóny zgodnie z zapisami Konstytucji legitymuje tym samym fakt pozostawania osób reperezentujących Państwo poza prawem.
Sprawia zarazem, że w kraju następuje podział na tych, którzy chcą i muszą przestrzegać prawa bo są zwykłymi Kowalskimi. Oraz tych którzy prawa przestrzegać nie chcą i nie muszą. Są pewni, że ono ich nie dotyczy. Należą do kasty zwanej politykami.
Jeżeli ktoś chce można nazwać to prawdziwą wojną polsko-polską. To jest coś co jest istotą kwestii podnoszonych przez główną partię opozycyjną. Fakt, że źle podnoszonych.
I na tym polega istota niemożności partii opozycyjnej.NIe potrafi przedstawić wyborcom tej kwestii właśnie tak by ująć istotę rzeczy.
Dziennikarz winien podnosić kwestie, które władza chce zamieść pod dywan.
Nie do zaakceptowani jest sytuacja, gdy władzę Prezydenta sprawuje Prezydent elekt. Nie złożył wyamaganej ( w treści) przysięgi zapisanej w Konstytucji.
W tym przejawia się patologia tego Państwa.
Dziennikarz winien o tym mówić jasno. Pytać dlaczego Prezydent elekt nie szanuje prawa?.
Dlaczego Tomasz Lis nie stawia trudnych pytań ?
Czyżby komercja zżerała wszystko? Nawet misję?
Inne tematy w dziale Polityka
