"no i jestem homofobem" ?

Co mówi EUROPA ?

"Jesteśmy tj. Polska homofobami."  Zakaz , lub raczej manipulacja formułą tejże tj zakaz wiecu lub zgromadzenia, wyszedł bokiem naszemu krajowi. Stara to prawda, że czasem nie potrzeba wrogów by zaszkodzić sobie, firmie, organizacji lub Państwu.

"Zawsze" wydawało mi się, że Polska to kraj ludzi wolnych i wolność  ubezpieczających. Powiem szczerze irytuje mnie gdy osoba opłacana z publicznych pieniędzy zajmuje się swoimi poglądami ( tu w sferze preferencji seksualnych) zamiast  sprawami publicznymi.

Nie zgadzałem się również na ( w kontekście manipulowania zgodą lub jej brakiem na organizację manifestacji organizowanych przez homoseksualistów) i  sposób działania w tej sprawie administracji publicznej różnego szczebla. Manipulacja określeniem wiec lub zgromadzenie to typowy przykład na patologię władzy. Nie dotyczy to tylko , tak jak tutaj problemu homoseksualistów, ale wszystkich.  mających styczność z  władzą. 

Proszę spróbować zadać w tym kraju  pytanie w trybie dostępu do informacji publicznej. W odpowiedzi znajdą się przede wszystkim uniki.  Np pytania do obecnej prezydent Warszawy o żłobki i przedszkola w tym mieście. To podręcznikowy przykład na indolencję władzy i unikanie odpowiedzialności. Albo pytanie do Pani Gronkiewcz Waltz czy zwróci koszty związane z zawieszeniem wielu postępowań w sądach gdzie Miasto Warszawę reprezentował właśnie Prezydent. Sędziowie uznawali, że jest uzasadniona wątpliwość czy Hanna Gronkiewicz Waltz może skutecznie reprezentować Stolicę. Zwieszenia spraw toczących się to koszty dla Miasta ( m.in)

Kiedyś zwykło się mawiać o pisaniu na tzw. Berdyczów.

Wracając do orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To dobrze, że wytknął nam zaściankowość. To dobrze, że zwrócił uwagę na fakt iż nasi reprezentanci nie reprezentują ( tu do wyboru Boga, ideę, siebie  lub whatever)  ale podatników.I każda ze stron ma tu  określone prawa i obowiązki.

Jest taki wskaźnik w EU jak  zwrot z podatku w postaci  usługi świadczonej przez Instytucje Państwa podatnikom-obywatelom. To płaszczyzna obca władzy publicznej w Polsce. I jest tak od "zawsze".  

W kontekście obaw władzy obecnej  wobec homoseksualistów, uczciwe ( lub raczej w kwestii rzetelności  debaty na ten temat) jest  postawienie pytań :

• i le w tym spierania się z własnymi doświadczeniami homoseksualnymi ?
  
• na ile "odkrycie" iż przyjemność z seksu wiąże się z zachowaniami w tym zakresie "przypisanymi" homoseksualistom każe być bardziej agresywnym w  walce z innymi zachowaniami seksualnymi.?
• jak rozwiązać kwestię  wykorzystywania dzieci przez pedofilów.Jak zabezpieczać dzieci przed tego typu osobami ?( tu przykłady z USA i UK list z nazwiskami osób skazanych za tego typu przestępstwa)
• jak zdać sobie sprawę z prostego faktu że pochwała różnorodności to "dobro" ?
• jak zrozumieć prosty fakt że wolność słowa ( a taką chcą manifestować w swojej sprawie mniejszości na wiecach lub zgromadzeniach) to podstawa wolności człowieka. 
  
• jak zmusić urzędnika by zdał sobie sprawę z faktu iż jest na służbie.? Co najważniejsze nie musi być na niej - zawsze może znaleźć pracę w sektorze prywatnym.

Najważniejsze w tym wszystkim jest to iż bronią w walce o wolność słowa okazało się prawo. Prawo to gwarantuje twierdzenie Panu Kaczyńskiemu że promowanie zachowań homoseksualnych to zło i jednocześnie mówienie  o sobie głośno homoseksualistom. 

Powie ktoś coś o czym się mówi staje się mniej obce. ( i tu ostrzegawczy dzwonek niektórym się pojawić się  może :). To zależy od sytuacji i człowieka. Im mniej obcych w mojej społeczności tym dla wszystkich lepiej. Obcy to osoba o której nic nie wiem.

Manifestacje dały wiedzę, są wśród nas ( jak w każdej społeczności) homoseksualiści.  Choć orientacja jest tu bez znaczenia. Ważne jest że wiedza o różnorodności może dawać społeczności siłę. Zamiast nienawiści i ewentualnych "pogromów".   

No i proszę, okazuje się że to nie o homoseksualizm chodzi. Ale o tolerancję dla innego niż "JA".