Przez wzgląd na dawne czasy.
Z związku z kolejną rocznicą Aksamitnej rewolucji w Czechach ma miejsce kampania zainspirowana przez dwóch prezydentów republiki, Vaclava Klausa i Milosza Zemana, która ma na celu zdyskredytowanie pamięci pierwszego prezydenta Czech, Vaclava Havla.
Ta wielka postać czeskiej polityki jak i wielki człowiek Europy, wywarł największy wpływ na przemiany w Czechosłowacji, w latach 90. Dziś, kilka lat po jego śmierci łatwo go obrażać i znieważać, lecz to nie jest w stanie zmienić historii. W dziejach świata zdarzały się często fałszerstwa i zafałszowania, lecz nigdy one nie zyskiwały rangi prawdy.A prawda jest wiadoma.
Jeśli dziś Czechy są państwem demokratycznym, znajdują się w Unii Europejskiej to jest to zasługa całego narodu pod przewodnictwem Havla. Oskarżają się go również o brak realistycznego spojrzenia. Tak to prawda, mają w tym względzie racje, że zamiast budować własne stronnictwo, partie, tak, aby zdobyć jak najwięcej władzy (co robili pozostali dwaj politycy) działał zawsze w imię Czech. Interes państwa, był dla niego zadaniem pierwszorzędnym w budowaniu swojej prezydentury. Gdy dziś słyszy się o tym, jak czeskie ministerstwo spraw zagranicznych dogaduje się w Chinach w zamian za wielomiliardowe kontrakty, jak prezydent Zeman broni Putina i jego polityki, każdy, kto nie oślepł całkiem widzi jak bardzo czeskie władze odeszły od kierunku polityki uprawianej przez Havla. Może faktycznie do końca był rasowym graczem politycznym, lecz, czy to była i jest wada?
Potrzebne nam są autorytety moralne, one pokazują, że nie wszystko musi być takie jakie jest. Mogą nas czasem irytować, bądź nudzić, ale w chwilach zwątpienia, których zresztą dziś nie brakuje, potrzeba wielkich polityków. Do takich należał Havel dysydent i Havel prezydent. Nawet jeśli pozostała dwójka mieszkańców Zamku na Hradczanach nie chce tego zauważyć.
