fot. Wikimedia
fot. Wikimedia
Monika Kamińska-Wcisło Monika Kamińska-Wcisło
1578
BLOG

Rosół i schabowy na wojnie z pizzą i kebabem

Monika Kamińska-Wcisło Monika Kamińska-Wcisło Społeczeństwo Obserwuj notkę 29

Aromatyczny rosół z makaronem i posypany pietruszką, na drugie schabowy w panierce z ziemniakami i surówką – to klasyczny polski zestaw obiadowy. Kto tak jeszcze jada? Coraz częściej wybieramy kuchnie innych państw i kultur.

Jak wynika z badań, coraz więcej Polaków je posiłki poza domem, w tym także niedzielny obiad. Coraz chętniej zamawiamy gotowe posiłki przez telefon lub Internet. Ci, którzy sami gotują, wybierają proste dania, nie wymagające wielu składników i czasu na przygotowanie. Jesteśmy zabiegani, ale zmieniły się też nasze upodobania kulinarne, zwłaszcza  młodych. Schabowego jadamy czasem jeszcze u mamy, babci lub teściowej. 

- W niedzielę często idziemy z rodziną do restauracji, bądź na pizzę. Jeśli jemy w domu, to najczęściej jest jakiś makaron z sosem, czasem bardziej tradycyjnie, czyli filet drobiowy z surówką i ziemniakami lub ryżem. Z rodzinnego domu pamiętam obowiązkowy rosół, na drugie pieczone udka z kurczaka lub schabowy i koniecznie buraczki na ciepło albo marchewka z groszkiem, no i obowiązkowo kompot – opowiada Marta, matka trójki dzieci. 

Poza domem najczęściej żywią się osoby młode w wieku 18-24 lat - prawie 64 proc. Polaków w tym przedziale wiekowym je "na mieście" przynajmniej raz w tygodniu. Tak wynika z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku. W porównaniu z rokiem poprzednim, tendencja jest wzrostowa. Ale w grupie osób starszych, czyli w wieku powyżej 65 lat, odsetek ten stanowi tylko 7,6 proc. 

- Niedzielny obiad? Na mieście tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na rosół jeżdżę do teściowej, sama nie umiem ugotować dobrego. Nie gotuję dwóch dań, nie chce mi się stać tyle przy garach. Zwykle robię „schabowego drobiowego”, czyli filet panierowany, albo też w wersji de volaille z serem w środku. Jak nie mam czasu, wyciągam z zamrażalnika mielone mojej mamy. Do tego ziemniaki lub kasza gryczana i surówka lub gotowana marchewka. Moi faceci lubią proste potrawy, żadna kaczka w pomarańczach ich nie ucieszy – mówi Dominika, mama dwóch synów.

– Jak to w niedzielę bez rosołu?! – oburza się pani Wanda, babcia kilkorga wnucząt. - Na drugie różnie, czasem opiekane kurze udka, czasem kotlet mielony lub schabowy, do tego ziemniaczki. W sezonie mizeria, zimą buraczki na ciepło lub z domowej spiżarni: ogórki kiszone, korniszony i sałatka buraczana – opowiada. I dodaje, że jeśli spodziewa się gości, stara się urozmaicić niedzielne menu, bo jak mówi „młodzi jedzą teraz inaczej”. 

Poza domem jadają najchętniej ludzie młodzi i mieszkańcy dużych miast. - To efekt zabiegania, ale też w dużych miastach jest coraz większy wybór miejsc w dobrej cenie. W weekendy wychodzimy na niedzielne obiady, które są okazją do spędzenia czasu razem na rozmowie zamiast w kuchni – mówi Beata, mieszkanka Wrocławia. – Możesz wybierać między kuchnią wegetariańską, narodową czy zdrową żywnością. Nie wyobrażam sobie stania przy garach, kiedy tyle różnorodnych rzeczy można zjeść i wypić za przystępną cenę.

Polacy lubią kuchnię włoską, azjatycką, turecką i meksykańską. W każdym większym mieście jeden za drugim powstają bary z dość drogim sushi.  Ale jak się okazuje, w niedzielę wracamy do źródeł – większość rodzin z dziećmi na niedzielny obiad poza domem wybiera tradycyjne dania takie jak pierogi, naleśniki, mięso drobiowe, rosół lub pomidorową.

- Moja rodzina na co dzień lubi zjeść, powiedzmy, ciekawie. Makarony z fajnymi dodatkami, chińszczyznę, pieczywo z dobrą oliwą, suche wędliny i sery – opowiada Magda, 42-latka z Warszawy, matka dwóch nastoletnich synów. – Ale w niedzielę nie ma dla nich lepszego obiadu niż rosół, koniecznie z marchewką, posypany zieloną pietruszką, a na drugie kotlety schabowe lub mielone, ziemniaki i surówka z marchewki i jabłka. Do tego szarlotka na deser, oczywiście upieczona przeze mnie, nie kupiona. To jest fajne, gdy wiesz, że to są smaki ich domu. Kiedyś, gdy  będą dorośli, będą mnie prosili, abym im ugotowała taki właśnie obiad i to będzie miłe – uśmiecha się kobieta.

Czy pokolenie obecnych dzieci, rozsmakowanych w różnych smakach dzięki zagranicznym podróżom, zatęskni kiedyś za zwykłym, domowym obiadem?  Polska kuchnia przegra czy przetrwa w konkurencji ze smakami z wszystkich stron świata?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo