O "egzotycznych Polakach"

Wklejam swój komentarz z bodaj onet.pl - tak mi sie napisało. Niech się zachowa.

---

Faktem jest, że znani mi żyjący w Polandzie Afrykanie SĄ ludźmi szczególnie uprzejmymi, wzorowo dżentemeńskimi, dobrze ubranymi itp. - dotyczy to nawet pewnego włóczęgi, który rezydował koło jednego wrocławskiego McDonaldsa. Był elegantszy od większej części publiczności :)
Moja teoria jest taka, że ludzie ci czują się pod ciągłym obstrzałem, wiedzą doskonale że wszyscy się na nich patrzą i wychwycą każdy nietakt czy niezręczność, którym mogą na siebie ściągnąć opinię "nieokrzesanego murzyna" itp., czego się słusznie obawiają. Paradoksalnie, ta niedogodna sytuacja wyciąga z nich najlepsze cechy, zmusza do opanowania i służenia za wzór dobrych manier. Kto nie wierzy, niech poobserwuje arabskiego czy afrykańskiego lekarza pracującego w polskim szpitalu.
Nie jest to w żadnym razie żadna "poza"! - po prostu ta niedogodna sytuacja "rodzynka' i osoby, na którą się wszyscy (mimo woli) gapią wychodzi im ostatecznie na dobre - stają się wzorem dobrych manier i łagodnego człowieczeństwa :)
Przy czym dodam, że KAŻDA z tych osób ma rok w rok nieprzyjemne, a nawet drastyczne przeżycia związane z kontaktem z rasistowskimi tubylcami.
To czyni część z nich niemal świętymi.
Z kolei innych popycha ku poczuciu wyższości nad białasami, spotykanego u części tzw. "kolorowych" mieszkańców Polski - skoro on się tak stara i jest taki porządny, i jeszcze za to mu wybijają zęby, to wniosek jest prosty: biali to podły motłoch...