Bloger Świnicz był łaskaw przywołać zapomnianą nieco postać "babki-zamawiaczki":
http://niemcy.salon24.pl/135016,chemia-nie-to-mord#comment_1860505
Przypomniało mi to opowiastkę pewnego renomowanego dermatologa (nie żeby był gwiazdą telewizji albo coś - ma renomę wśród pacjentów, bo bardzo dobrze ich wyprowadza z paskudnych choróbsk skórnych). Historyjka dotyczyła zamawiania kurzajek i pewnego wyśmienitego profesora, specjalisty chorób skórnych - i jego występu na jakimś kongresie medyków.
Otóż profesor ów, podobno przy okazji zatwardziały partyjniak-komunista, powiedział na tymże kongresie, że on nie wie o co chodzi i on wie, że brzmi to jak głupi żart - ale "zamawianie kurzajek"... działa. Trzeba przy tym dopełnić całej formuły "zamawiania" - a więc nie tylko zastosować jakieś tam zielsko, ale jeszcze pozyskać je w określony sposób, wyjść o określonej godzinie z domu itp. (Na marginesie - są różne "zamawiania" i używa się rozmaitych specyfików i formuł "magicznych" - niektórych nie wypada tu wymieniać :)
Umysł profesora, któremu bliskie byłyby zapewne klimaty portalu racjonalista.pl, był wobec tego fenomenu bezradny.
Działa - i już!
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
