Karolina Króliczek Karolina Króliczek
463
BLOG

Możemy więcej!

Karolina Króliczek Karolina Króliczek Polityka Obserwuj notkę 0
 
Wywiad z Przewodniczącą Partii Kobiet Regionu Małopolskiego i Podkarpackiego – Małgorzatą Bielawską. Jest to osoba, która od samego początku wspiera rozwój Partii Kobiet w Krakowie, a co ważniejsze – uczestniczy w życiu politycznym partii na szczeblu krajowym (członkini Zarządu partii) i doskonale wie, jak daleko możemy posunąć się w polityce równościowej za pomocą mechanizmu parytetowego.

Karolina Króliczek: A jednak kwota? Czy jako regionalna przewodnicząca Partii Kobiet nie czuje się Pani zawiedziona?

Małgorzata Bielawska*: Oczywiście, że czuję niedosyt, ale jest to krok w dobrym kierunku. Kwota rzędu 35% to sukces, ale trzeba dążyć do parytetu. Mechanizm kwot czy parytetów jest dla kobiet jednym ze sposobów tworzenia politycznej reprezentacji społeczeństwa. Z pewnością sukcesem jest to, że Polska oswoiła się z parytetem, że część elit politycznych zaakceptowała potrzebę wyrównywania szans obu płci.

K.K: Czy wprowadzenie kwot na listach wyborczych coś zmieni, czy kobiety dalej będą pozycjonowane na samym końcu listy wyborczej?

M.B: Dziś trudno wyrokować w tej sprawie. Zmieni się z pewnością to, że obie płcie będą reprezentowane w ilości nie mniejszej niż 35%. Podczas ostatnich wyborów samorządowych w jesieni 2010 roku było wyraźnie widać więcej kobiet na listach, w Małopolsce listy SLD do sejmiku wojewódzkiego były układane zgodnie z zasadą suwakową czyli na przemian - kobieta i mężczyzna. To daje nadzieje.

K.K: Zdaje się, że kluczowa rola innych partu przy pracach nad wprowadzeniem ustawy kwotowej do Sejmu była żenująco niska. Jak ocenia Pani wysiłek innych partii włożony w przeforsowanie ustawy kwotowej? Współpraca na linii Partia Kobiet – Platforma Obywatelska zmarła śmiercią naturalną, nim na dobre się zaczęła, dlaczego? Jak z pracy nad lobbowaniem ustawy wywiązały się inne partie?

M.B: Rozkład głosów w trakcie głosowania był imponujący: za głosowało 241 posłów, przeciw było 154 posłów. Tylko PIS w większości był przeciwny. Projekt obywatelski zakładał parytet, czyli 50% i ustawę parytetową, ostatecznie mamy – ustawę kwotową, bez konieczności suwakowania, czyli narzędzia pozwalającego na dawanie kobietom przyzwoitych miejsc na listach.

Poziom arogancji PO doszedł do punktu, który praktycznie uniemożliwia współpracę z tą partią. Koledzy z PO nie widzą możliwości współpracy, ponieważ to oznaczałoby „patrzenie im na ręce”. Wszyscy widzimy jak wygląda rzeczywistość – krzyk medialny w sprawie dopalaczy, ciche zmiany w Kodeksie pracy, niekorzystne dla pracowników. PO w znakomitej większości jest złożona z pracodawców i ich interesy reprezentuje, tylko od czasu do czasu „lekko uśmiechając się” do pozostałej części społeczeństwa. PSL, jako koalicjant – nie ma nic do zaoferowania kobietom i ich rodzinom, PIS jest ideowo odległy, konserwatywny, przeciwny postępowi, tkwiący korzeniami głęboko w przeszłości i zupełnie podległy hierarchom kościelnym. Pozostaje jedynie SLD – partia lewicowa już tylko z nazwy, ale na szczęście jeszcze nie jest głucha na głosy 52% społeczeństwa, czyli kobiet.

K.K: Czy ustawa kwotowa, nie egzekwowana sankcjami finansowymi nakładanymi na partie nie stosujące kwoty, a skutkująca jedynie odrzuceniem listy wyborczej, może doprowadzić do wzrostu partycypacji kobiet? Czy ustawa ta znajduje swoje prawne konsekwencje w momencie nie stosowania się do niej? A jeśli nie, proszę powiedzieć, jak ustawę dodatkowo od tej strony wzmocnić.

M.B: Jedyną sankcją prawną jest fakt niezarejestrowania listy wyborczej w przypadku mniejszej niż 35% reprezentacji na liście kobiet lub mężczyzn. Na dzień dzisiejszy nie ma jak tego wzmocnić. Natomiast trzeba pracować nad świadomością wyborców, to jest droga do wzmocnienia i zmuszenia szefów partii głosami społeczeństwa do stosowania np. suwaka w trybie uchwał wewnątrzpartyjnych.

K.K: Miał być parytet, wyszła kwota? Dlaczego? Rozumiem, że Partia Kobiet nadal będzie drążyć drogę do osiągnięcia parytetowego 50:50? 

M.B: Oczywiście będziemy lobbować za parytetem. Kobiet nie chcą już być obywatelami „drugiej kategorii” i ta świadomość coraz bardziej znajduje miejsce w naszym społeczeństwie. Parytet i równouprawnienie kobiet jest nie tylko sprawą polityczną, ale też ogólno-społeczną.

K.K: Jak Kościół sprzyja implementacji parytetu? Kluczowa instytucja państwa polskiego na temat parytetu milczy, a feministkami gardzi. Popiera z kolei tradycyjny model rodziny. Wyobrazić sobie sytuację, w której Kościół otwarcie popiera legalizację kwot jest trudniej niż sakrament zawarcia związku małżeńskiego. Kościół w Polsce właściwie na temat równouprawnienia kobiet milczy…

M.B: Jak słusznie Pani zauważyła Kościół w tej sprawie milczy - w sprawie tak ważnej ustawy dla całego społeczeństwa. Ale nie do końca. Kościół Partii Kobiet nie zauważa, ponieważ nie jesteśmy partnerem do dyskusji, zwłaszcza, że według Kościoła naszymi postulatami chcemy „przewrócić” dotychczasowy porządek społeczny jedynie słuszny i zgodny z naukami kościoła. Przemawia natomiast ustami najbardziej konserwatywnych posłów - z PO jak i PIS. Nie jest respektowana zasada konstytucyjna rozdziału Kościoła od Państwa. Tylko, że w Polsce mamy sporo innych wyznań i wobec postawy Kościoła coraz więcej ateistów i ludzi niezadowolonych z mieszania się kościoła do polityki.

K.K: Czy nie sądzi Pani, że burza jaka wywiązała się i cały ruch feministyczny, który dążył do zalegalizowania kwoty, tak naprawdę reprezentował i nadal reprezentuje poglądy partii typowo socjaldemokratycznej, której w naszym kraju jako tako nie ma? Czyli na scenie politycznej istnieją tzw. ”luki”, gdzie Partia Kobiet w promowaniu równouprawnienia płci odnajduje się doskonale, dlatego, że „tam na górze” postulatów tych zabrakło?

M.B: Tak. Dobrze to Pani określiła, ponieważ powstała burza z piorunami, trzeba było zminimalizować jej skutki – stąd zamiast parytetu, mamy kwotę. Nasza elita polityczna w 70% składa się ze starych partyjnych wyjadaczy obecnych w sejmie od 20 lat. Nieco nam zaśniedzieli, zapomnieli dawno o ideałach, jakie im przyświecały i dzięki którym zostali wybrani w kolejnych wyborach. Socjaldemokraci rozpierzchli się w koalicyjkach i właściwie zupełnie zniknęli ze sceny politycznej. Partia Kobiet jest partią celu, zadaniową. Będzie nadal lobbować na rzecz kobiet i ich rodzin dotąd, dokąd będzie taka potrzeba. Bardzo liczymy na nowe pokolenie kobiet, które nas wkrótce zastąpią i które ten głos w społeczeństwie będą chciały zaznaczyć. Dużo już udało się zmienić. Mamy jednak świadomość, że to początek drogi. Z pomocą przychodzi nam Unia Europejska ze swoimi dyrektywami równościowymi.

K.K: Z badań wynika, że średnio około 55% kobiet z 85 krajów stosujących trzy rodzaje kwoty jest wybierana na poziomie parlamentarnym przy zastosowaniu ordynacji proporcjonalnej. Czyli w tej kwestii możemy spać spokojnie, do momentu implementacji jowów. Czyli w tej kwestii możemy spać spokojnie? Jakie inne warunki poza ordynacją będą kluczowe dla efektywnej implementacji kwoty w przyszłych wyborach parlamentarnych?

M.B: Liczymy na to, że już w wyborach parlamentarnych jesienią 2011 roku kobiety będą obecne i zostaną wybrane, chociaż w tej 35%-owej kwocie, ponieważ aby coś można było przegłosować 30%-owy udział we władzy ustawodawczej daje konkretnej grupie społecznej realny wpływ na podejmowane decyzje polityczne (wg Rady Gospodarczej i Społecznej ONZ).

Pewnie nie będzie to spektakularny sukces w 2011 roku, ale kropla drąży skałę i w kolejnych wyborach będzie lepiej. Panowie przesuwają się niechętnie ze swoich upatrzonych pozycji. Może jednak w celu przypodobania się 52% wyborczyń – pozycje polityczek na listach wyborczych będą bardziej satysfakcjonujące niż do tej pory. Prasa codzienna przynosi nam coraz to nowsze informacje o układanych przez partie listach wyborczych z udziałem ich partyjnych koleżanek. Partia Kobiet wystartuje z list SLD, ponieważ nie posiada środków pozwalających na prowadzenie skutecznej kampanii. W tym uprzywilejowane są partie posiadające subwencje.

K.K: Na koniec – ostatnie pytanie – Czy implementacja kwot do polskiego systemu politycznego okaże się udana? Jeśli tak, proszę wskazać dlaczego. Jeśli nie, proszę wskazać dlaczego.

M.B: Uważam, że kwota, jako narzędzie pozwoli, aby coś drgnęło w polityce w stronę dobra kobiet i ich rodzin. Jak mówiłam – nie oczekuję spektakularnego sukcesu, ale może, chociaż małego zwycięstwa .

Obecnym elitom politycznym jest nie na rękę, aby kobiety w większej ilości zostały posłankami, bo to narusza ich status quo. Mentalność partii np. w PiS-ie jest tu wielką przeszkodą. Czy też konserwatyzm Prezydenta Komorowskiego, któremu co rusz daje wyraz w niefortunnych wypowiedziach o kobietach i do kobiet .

K.K: Jeśli implementacja kwoty okaże się nieefektywna, co wtedy? Czy nadal jako partia będziecie przekonywać, że warto? Rozumiem, że jako Przewodnicząca Regionu będzie Pani kandydować z pierwszej trójki? Jak idą przygotowania do wyborów parlamentarnych?

M.B: To kilka pytań. Nieefektywna? To zależy, co przez to rozumieć – skoro w obecnym sejmie mamy 20% posłanek, a w Senacie 8%, to zmiana tych liczb na większe już będzie sukcesem. Nie oczekujemy, że kwoty zmieni coś radykalnie. Proszę prześledzić historie kwot w innych krajach – nigdzie nie przynosiły satysfakcjonujących zmian od razu. A dziś w niektórych krajach, wogóle wycofano się z kwot i parytetów, bo to narzędzie przestało być potrzebne. Oczywiście, ze będziemy przekonywać, ze warto.

Czy będę kandydować z pierwszej trójki? Trwają rozmowy obejmujące całą Polskę, jeśli w innym regionie moje koleżanki otrzymają propozycję pierwszego czy drugiego miejsca na liście wyborczej w zamian za moją siódmą czy ósmą pozycję, to oczywiście będę za. Małopolska i Podkarpacie to regiony bardzo konserwatywne i trudne dla postępowych kobiet, trudno tu oczekiwać sukcesów wyborczych dla feministki z Partii Kobiet.

My nie definiujemy okresu przed wyborami, jako coś specjalnego. Staramy się równo pracować na rzecz polityki prorodzinnej w naszym kraju.

K.K: Dziękuję za rozmowę.
M.B: Dziękuję. 

201464_1323753431344_1756137647_562392_2220863_o.jpg

‎"..They embody what we know and carry us forward towards what we don't know." Virtual Pet Cat for Myspace

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka