rozpylaczek rozpylaczek
1634
BLOG

Kaczyński: Pójdź dziecię, ja cię szkolić zabraniam!

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 41

Szkoda, że spisek „mediów mainstreamowych” istnieje tylko w wyobraźni Jarosława Kaczyńskiego i jego fanów.

Marzy mi się bowiem taki spisek: Wyborcza, TVN24, Polityka, TOK FM, Newsweek etc. pieją z zachwytu nad „opozycyjnym expose”. Wychwalają pomysły Pana Prezesa, sypią liczbami, statystykami, tabelami udowadniającymi, że przybędzie nawet więcej miejsc pracy niż obiecane 1,2 miliona, a pozytywne efekty przyjdą dwa lata przed terminem, akurat na którąś okrągłą miesięcznicę 10 kwietnia.

Ciekawe, jak by na to Jarosław Kaczyński zareagował? Eh, co za pytanie! Wiadomo, jak: uznałby to za spisek! I chociaż raz miałby rację…

Trochę też szkoda, że nikomu nie przyszło do głowy, aby zareagować w stylu Jarosława Kaczyńskiego i na przykład dać taki tytuł: „Jarosław Kaczyński zdradził swojego brata i od wyjaśnienia Tajemnicy Smoleńskiej woli słupki i cyferki”.

Jako człowiek, który stoi tam, gdzie kiedyś stało ZOMO, zajmę się jedyną sensowną propozycją Jarosława Kaczyńskiego: skończeniem z bezproduktywnymi, często fikcyjnymi szkoleniami, na które idzie gruba kasa.

Problem w tym, że Kaczyński nie ma racji nawet wtedy, gdy ma słuszne spostrzeżenia.

Popełnił taki sam błąd, w jaki brnęła „Solidarność” pod koniec PRL-u, gdy domagała się obniżenia budżetu MSW i MON o 20 procent. Nawet poważni ludzie, w tym prawdziwi ekonomiści, wierzyli wtedy, że dałoby to olbrzymie oszczędności i odczuwalny wzrost poziomu życia reszty Polaków.

Po pierwsze kwoty marnotrawione na nieproduktywne szkolenia są wprawdzie duże, ale nie aż tak, aby spodziewać się cudownych rezultatów. Po drugie nawet te nieproduktywne szkolenia przynoszą korzyści gospodarce, bo ci, którzy na tych szkoleniach zarabiają, wydają potem te pieniądze. Kupują samochody albo rozbijają się taksówkami, prowadzą hulaszczy tryb życia, szastając napiwkami... Zarabiają na tym tysiące uczciwych ludzi. A na koniec wszyscy płacą podatki, które byłyby niższe, gdyby tych szkoleń nie było.

No chyba, że kombinatorzy wywożą banknoty samolotami do Niemiec. No to wtedy przepraszam.

Po trzecie, cholernie ciężko jest odróżnić złe szkolenia od dobrych. Z zewnątrz wszystkie wyglądają podobnie, wręcz tak samo: w ławkach siedzą ludzie i słuchają, jak pod tablicą ktoś się wymądrza. I zwykle nie od razu widać, czy przekazywana wiedza się do czegoś przyda. Zbożny zamysł likwidowania fikcji mógłby więc doprowadzić do zlikwidowania wszystkich szkoleń. A często właśnie ordynarne przekręty są znakomicie uwiarygodnione.

Oczywiście zwolennicy PiS szybko odpowiedzą, że Pan Prezes by sobie z tym poradził. Na przykład wydelegował do tej trudnej roboty kogoś, kto gwarantuje sukces każdego podejmowanego przedsięwzięcia. Tak, tak, zgadliście, mówię o Antonim Macierewiczu.

Zakończę tak, jak zacząłem: szkoda, że to tylko czcza gadanina frustrata, który przegrał sześć wyborów z rzędu.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka