rozpylaczek rozpylaczek
893
BLOG

Jarosław Kaczyński umie przeliczać złote na euro

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 16

Prezes PiS lubi co jakiś czas ogłaszać programy ekonomiczne. Kiedyś były trzy miliony mieszkań, niedawno powiedział, że wie, jak „uruchomić” bilion zł na inwestycje, wczoraj zaś ogłosił, że dla zażegnania kryzysu demograficznego UE powinna prowadzić wspólną politykę prorodzinną. Na tę politykę trafiałby 1 proc. PKB krajów członkowskich. Pan Prezes uważa, że nie wiązałoby się to ze znacznym zwiększeniem obciążeń dla płatników netto w Unii.

Jarosław Kaczyński chciałby, aby w Polsce na każde dziecko (do ukończenia 18. roku życia) przypadało 500 zł miesięcznie, przy czym UE dawałaby nam 100 euro, a resztę do brakującej kwoty dorzucałby nasz budżet. Według szefa PiS „wyliczenia, z grubsza wskazują, że na tę politykę trzeba by było wydać około 20 miliardów euro rocznie, mniej więcej 50 miliardów złotych”. Jarosław Kaczyński zastrzegł się, że bardziej szczegółowe wyliczenia i propozycje znajdą się w programie jego partii, który ma być przyjęty na kongresie w połowie lutego.

Nie będę zajmował się merytoryczną oceną tego pomysłu. Ograniczę się do sprawdzenia słupków. Według rocznika demograficznego GUS z 2013 roku (http://stat.gov.pl/gus/5840_rocznik_demograficzny_PLK_HTML.htm) Polaków do 19. roku życia jest obecnie ok. 8 mln. 500 zł miesięcznie daje 6 tys. złotych rocznie, razy osiem milionów daje to 48 mld złotych. Ok, liczmy z górką, niech będzie 50 miliardów rocznie. Kurs euro to ok. 4,17 zł, czyli ok. 12 mld euro, a nie 20 mld, jak „z grubsza” wyliczył Pan Prezes, co w sumie jest dobrą wiadomością, bo gdyby genialny plan Jarosława Kaczyńskiego został wcielony w życie, obciążenie budżetu Unii byłoby niemal dwukrotnie mniejsze. Dla wielbicieli Pana Prezesa powinna to być jednak wiadomość zła, bo widać z niej jak na dłoni, że w rachunkach Jarosław Kaczyński jest prawie tak dobry jak w dykcji, gdy wspomina o przysiędze „Hipotrakesa”. Na szczęście do połowy lutego jest niemal miesiąc, może do tego czasu ktoś wyprowadzi Pana Prezesa z błędu.

Prawdopodobnie – jak to się mu często zdarza – Pan Prezes zrobił wszystko dobrze, tylko na odwrót. Żeby złote przeliczyć na euro, należy kwotę wyrażoną w złotych podzielić przez kurs euro. Pan Prezes pewnie pomnożył, dla ułatwienia tylko przez liczbę całkowitą (mnożenie ułamków jego klasa mogła przerabiać akurat wtedy, gdy kręcono film „O dwóch takich…”) i wyszło mu 200 miliardów, czyli dwója z wieloma zerami. Zaczął liczyć te zera, jedno mu się gdzieś zagubiło i w ten sposób osiągnął owe 20 miliardów.

A gdyby na tę politykę demograficzną rzeczywiście było potrzeba 20 mld euro, to w złotówkach byłoby to nie 50 mld zł, ale ponad 83 mld zł.

Oczywiście nikomu z jego podwładnych nie przyszło do głowy, żeby sprawdzić te wyliczenia. No bo jakże to tak, sprawdzać Pana Prezesa? W Związku Radzieckim jak kiedyś dziennik „Prawda” napisał, że w pewnym mieście posterunek milicji mieści się przy ulicy Pierwomajskiej, to na drugi dzień rzeczywiście już się tam mieścił, choć jeszcze poprzedniego dnia mieścił się przy ulicy Lenina. Przecież wszystko, co pisała „Prawda” było prawdą, jak sama nazwa wskazuje. Najwidoczniej tak samo jest w Prawie i Sprawiedliwości: słowo Jarosława Kaczyńskiego automatycznie przeistacza się w ciało.

Choć czysto teoretycznie nie mogę wykluczyć, że nikomu z podwładnych nie przyszło do głowy sprawdzać tych wyliczeń z innego powodu: nikt tam szumnych planów gospodarczych Jarosława Kaczyńskiego nie słucha, bo każdy wie, że to tylko takie gadanie, jak z tymi trzema milionami mieszkań czy bilionem na inwestycje. Po co sobie zaśmiecać głowę?

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka