matthew88 matthew88
6
BLOG

"Nie mów hop" czyli dwa wnioski po referendum w Zabrzu

matthew88 matthew88 Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Większość polskiej prawicy, a w szczególności ta związana z PIS, ogłosiła wielki, choć z drugiej strony mały sukces, gdy okazało się w niedzielę wieczorem, że odwołano w głosowaniu dotychczasową prezydent Zabrza z ramienia KO p. Rupniewską. Dla opozycji, która na ten moment, daleka jest od władzy, a w większości samorządów zwłaszcza, jest to rzecz symboliczna. Ale tylko symboliczna. Z całą pewnością konserwatywną klasę polityczną, należy przestrzec przed jednym:

"Nie mów hop" mówi znane polskie powiedzenie i jest ono adekwatne do tej radości. Maleńki sukces w Zabrzu, niekoniecznie oznacza odbieranie władzy uśmiechniętej koalicji w następnych, lokalnych samorządach. Powiem więcej: ponowny wybór w tym przypadku prezydenta Zabrza, a w innym innej, lokalnej władzy, nie musi oznaczać wygraną kandydata PIS czy Konfederacji. Ba, w sporej liczbie głosowań niestety okazuje się, że przepada kandydat prawicy i wygrywa ponownie ktoś z ramienia partii Tuska czy blisko z nią związanego. Albo jeszcze częściej ktoś z lokalnych samorządowców. Referendum to był sąd lokalny i niekoniecznie organizowali oraz brali w nim udział ci, co chcieli by tam ponownie powierzyć władzę PIS. W takich sytuacjach, należałoby wykazać ciut więcej pokory. Poza tym widzimy, że wielu mediach głównie mainstreamowych, ale i też tych mniejszych, ale wyważonych czy choćby w Polsacie, temat nie istniał. Bo też było powszechnie wiadomo, że pani prezydent, była powszechnie nielubiana, więc nie chciano może robić jej darmowej promocji. Wiadomo, narracyjnie trzeba było to schować, ale poza paroma głosami czy dzisiaj wiecem w Zabrzu, to było za mało, by wybić się poza medialną bańkę. A bez tego próżno szukać sukcesu.

Należy tutaj także wyciągnąć dwa  wnioski: przede wszystkim możemy powiedzieć, że Tusk popełnił wielki błąd wystawiając osobę pani Rupniewskiej kompletnie nieznanej w środowisku nie tylko samej KO, ale i w około nas. I która to osoba była wcześniej członkiem SLD. Dał szansę koalicjantowi w jakiejś mierze można powiedzieć. Teraz żałuje, bo znowu trzeba zaczynać robotę od początku. Teraz w mojej opinii, wystawi kogoś bardziej doświadczonego samorządowo. Po drugie: widać, że młodość w polityce, nie zawsze oznacza sukces. Mamy wielu w wielu partiach ludzi młodszego pokolenia, którzy z powodzeniem istnieją w polskim życiu publicznym. Ale i zaczyna pokazywać się ta część, która do tego jest absolutnie nieprzygotowana. Tacy młodzi w większości myślą, że wszystko już umieją, nic nie muszą się uczyć, zdobędą władzę i szybko odniosą sukces. Nie potrzebują także pomocy wśród doświadczonych polityków i samorządowców, głównie w kwestii komunikacji. Mają wysokie mniemanie o sobie, co oznacza, że cała reszta jest mniej wykształcona od nich i stoi niżej w hierarchii. To z całą pewnością jest ostrzeżenie przed tym, aby być bardzo ostrożnym, by brać część młodych do polityki oraz, że kolejne pokolenie, robią się coraz mniej świadome w kwestii tego, czego potrzeba ludziom i co jest najważniejsze w życiu.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka