Kate1 Kate1
570
BLOG

Warto przeczytać!

Kate1 Kate1 Kultura Obserwuj notkę 53

 


Blad to błąd. Gdy piszesz blednie, wychodza brednie ;)

- Jesli w internecie niedlugo znajdziemy "Pana Tadeusza" bez polskich znakow, to ja sie wcale nie zdziwie, ale bedzie mi smutno – mowi Onetowi profesor Jerzy Bralczyk. Badania ARC Rynek i Opinia pokazuja, ze az 52 procent Polakow nie przyklada wagi do tego, czy pisze poprawnie, a niemal polowa SMS-ow wysylana jest bez ogonkow i kresek.

Fragmenty wywiadu Pawła Jurka z prof.J.Bralczykiem:
 

Ale skoro za granicą nikt tych polskich znaków nie rozumie, to może bronienie ich nie jest wcale kwestią patriotyzmu, tylko raczej ksenofobii albo co najmniej braku otwartości na zmiany i na świat zdominowany przez bezogonkową angielszczyznę?

Angielski akurat takich znaków nie ma. Ale kiedy popatrzymy na inne duże języki, to – poza włoskim jeszcze - wszystkie te znaki mają i zachowują. Często to jest tak, że trudno oddać dźwięk inną literą niż do tej pory. Prawda, że różnica między ortografią czy wymową jest w wielu językach bardzo duża. We francuskim czy angielskim jest ogromna. W polskim jeszcze nie tak bardzo. Zwykle te znaczki komplikują prosty łaciński alfabet, ale jednak są zachowywane.

No właśnie, skoro o komplikacjach mowa. To swoisty paradoks, że kiedy dostałem PDF z prezentacją dotyczącą akcji "Język polski jest ą-ę", to plik nazywał się oczywiście "jezyk polski jest a-e". Bo pliki nazywa się zwykle bez użycia polskich znaków.

No właśnie, no właśnie. Ale wcale nie jestem przekonany, że dążenie do globalizacji powinno się objawiać rezygnowaniem ze znaków diakrytycznych. Myślę, że zachowanie tych znaków nie tylko nie jest przejawem ksenofobii, ale jest kwestią pewnej konsekwencji i słusznie założonej relacji między tym, co mówimy i co piszemy.

Niepokojące jest też to, co się dzieje z polskimi zaimkami osobowymi. Zaimki osobowe to najgłębsze jądro języka, to jest mówienie o nas. Tymczasem znika już "mnie" w celowniku. Już mówimy powszechnie "mi się wydaje" zamiast "mnie się wydaje".

To mnie się wydaje, że już w tej rozmowie mogłem użyć "mi się wydaje".

Nie użył Pan ani razu. Zauważyłbym. A z drugiej strony powszechne – czemu ja także ulegam i właśnie przed chwilą uległem – jest akcentowanie "ja". Kiedyś tego nie było. Mówiliśmy "byłem", "myślę". Dziś mówimy "ja byłem", "ja myślę". To nie jest tyle kwestia błędów, co zmiany stosunku do świata, która odbija się w języku.

JA muszę powiedzieć, że mam do Pana małe pretensje. Przez 10 lat próbowałem przekonać moją teściową, żeby mówiła włączać, a nie włanczać, a kiedy już prawie mi się udało, to Pan w spocie telewizyjnym – co prawda w zbożnym celu - powiedział, że sposób wymowy ma mniejsze znaczenie niż to, żeby światło w ogóle wyłączać i oszczędzać energię. I ona teraz się nade mną znęca. Co ja mam jej powiedzieć?

Każdy postrzega to, co chce. Od strony językowej ważne, żebyśmy włączali z "ą", ale od strony ekonomicznej ważniejsze, żebyśmy w ogóle wyłączali.

Słowem, mogę powiedzieć teściowej, że źle to zinterpretowała i dalej lepiej wyłączać wyłącznikiem, niż włanczać włancznikiem.

Lepiej wyłączać i nie włączać bez potrzeby.

Od tej samej teściowej dostałem też kiedyś pod choinkę "przyżądy" barmańskie, gdzie słowo "przyżądy" było na opakowaniu sześć razy z błędem powtórzone.

(śmiech) Żądza z rządzeniem tak często się kojarzą, że nawet przyrządzanie tą żądzą się zaraża.

A gdybym napisał, że po rozmowie z Panem wyszedłem na pole, żeby ochłonąć, to w autoryzacji Pan by mi to zawetował?

To zależy, gdzie by Pan wyszedł, może ma Pan tam blisko jakieś uprawy…

No właśnie nie mam. Czyli wychodzenie na pole jest raczej błędne niż urokliwe?

To raczej regionalizm i nawet pełen uroku. Jeśli Pan go chce specjalnie uwypuklić, nie mogę mieć Panu tego za złe.

W takim razie, zanim pójdę się przewietrzyć, zapytam jeszcze, jak mi poszło. Jakie błędy Pan wychwycił?

W pańskim przypadku widać i słychać, że mówienie jest częścią pańskiego zawodu i z całą pewnością jest sprawne. Nie mówi Pan za szybko, mówi Pan wyraźnie i nie dostrzegłem w pańskich wypowiedziach większych błędów. Może tylko, jeśli chodzi o taktykę rozmowy, trochę bym zwlekał z pytaniem, żeby wybrzmiała odpowiedź.  Zresztą ja sam popełniam tutaj czasem błędy, bo wchodzę w pytanie i za szybko odpowiadam…

Przez telefon to jest o wiele trudniejsze…

…  i czasem nie dałem Panu dokończyć…

Tak jak ja teraz Panu…

… Tak, ale ja to postrzegam jako pewien rodzaj niedoskonałości i u innych, i u siebie. Za mało jest milczenia w naszych rozmowach.

 

Cały wywiad:

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/blad-to-blad-gdy-piszesz-blednie-wychodza-brednie,1,5420794,wiadomosc.html

 

 PS

Zapraszam do udziału w Ankiecie :)

 

 

Kate1
O mnie Kate1

<script id="_wau6q4">var _wau =                <script id="_waumkc">var _wau = _wau || []; _wau.push(["dynamic", "3i6y8j7krw", "mkc", "c4302bffffff", "small"]);</script><script async src="//waust.at/d.js"></script>

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (53)

Inne tematy w dziale Kultura