kierdel kierdel
92
BLOG

Polska powinna pozostać w Afganistanie!

kierdel kierdel Polityka Obserwuj notkę 13

 Obawiam się, że tym tekstem narażę się bardzo wielu osobom. Jednym z nielicznych palących problemów obecnej polityki (może nawet jedynym?), na który identyczny pogląd ma zdecydowana większość Polaków, jest kwestia naszej obecności w Afganistanie. Prawie wszyscy (z sondaży wynika, że ponad 80%) uważają, że powinniśmy się stamtąd wycofać. I nie zależy to od zapatrywań – tak myślą zarówno zwolennicy PO, jak PiS-u, SLD i LPR-u, SdPl i UPR-u... Za pozostaniem naszej armii w Afganistanie jest mniej niż 10%.Otóż ja należę do tej zdecydowanej mniejszości. Moim zdaniem, jest wiele istotnych argumentów, aby Polacy nadal brali udział w operacji NATO przeciwko talibom. W tym poście skoncentruję się tylko na paru z nich.

 
Historia uczy nas, że chowanie głowy w piasek i unikanie odpowiedzialności przynosi zwykle bardzo opłakane skutki. Oburzamy się na Francuzów, którzy „nie chcieli umierać za Gdańsk” i byli przeciwni wojnie z Niemcami. Uważamy – i słuszne! – że ich postawa była niemoralna. Należy walczyć ze złem, nawet jeżeli nie dotyka nas ono bezpośrednio, i jeżeli koszty tej walki są znaczne. Potępiając Francuzów, a jednocześnie chcąc samemu postąpić w identyczny sposób, stajemy się zwykłymi hipokrytami.
 
Ale oprócz argumentów moralnych ważna jest też zimna kalkulacja. Strusia polityka Francuzów była po prostu głupia. Dlaczego? Bo zamiast zdecydować się na interwencję we wrześniu 1939 roku, czekali aż hitlerowcy pokonają Polskę oraz parę innych krajów, po czym zostali pobici na własnym terytorium. Ponieśli znacznie większe straty umierając za Paryż. Nie powtórzmy ich błędu.
 
Tak, wiem, obecna sytuacja międzynarodowa jest różna od tej z 1939 roku, a położenie Polski jest inne niż położenie Francji w owym czasie. Ale czy różnice są rzeczywiście aż tak wielkie? Pozornie tak. Kabul leży daleko od nas – dalej niż Gdańsk od Paryża. W dzisiejszym świecie odległości nie mają jednak już tak istotnego znaczenia. Terroryści zagrażają całemu światu...
 
Wojska NATO wiążą siły Al-Kaidy (lub związanych z nią organizacji) na terenie Afganistanu. Nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie odnieść natychmiastowego zwycięstwa, zmuszamy talibów do walki na ich obszarze. Jakie mamy gwarancje, że po wycofaniu się Polaków i innych armii NATO ekstremiści islamscy, po kompletnym podporządkowaniu sobie całego terytorium kraju, nie ruszą z ofensywą terrorystyczną na całym globie? Skąd mamy wiedzieć, czy ich bomby nie zaczną wybuchać pod Wawelem i Kolumną Zygmunta?...
 
Jest jeszcze inny aspekt sprawy, o którym często się zapomina. Polskie oddziały wysyłane do Afganistanu składają się z OCHOTNIKÓW. Nikt nikogo nie zmusza, by narażał swe życie. Młodzi ludzie godzą się na udział w misji wiedząc, co może ich czekać. Dlaczego więc podejmują taką decyzję? Jednym z głównych powodów są zapewne olbrzymie pokłady adrenaliny, jakie w nich tkwią . Dobrze, kiedy ta adrenalina jest wykorzystywana dla pożytecznych celów, a nie w jakiś bezmyślny lub wręcz szkodliwy sposób.
 
Protesty przeciwko obecności polskich żołnierzy zwykle nasilają się, gdy któryś z nich zginie. Pojawiają się wówczas dramatyczne głosy: „nie chcemy, by polskie matki płakały po poległych w walce synach!” Zastanawia mnie wówczas fakt, dlaczego nikt nie protestuje przeciwko uprawianiu sportów ekstremalnych, w których też narażone jest ludzkie życie. Iluż to alpinistów zginęło już w górach! Czy śmierć wspinacza, który odpadł od ściany albo zmarł z wychłodzenia organizmu, jest dla jego matki mniej bolesna niż śmierć syna na wojnie?...
 
Alpinizm i inne sporty ekstremalne są akceptowane, gdyż wychodzi się z założenia, że dobrowolne narażanie życia i zdrowia są częścią wolności jednostki. W ramach tej samej wolności jednostki należy pozwolić ochotnikom przelewać krew w walce o bezpieczeństwo innych jednostek. Ich śmierć może być bardzo pożyteczna i uratować życie wielu ludziom – w odróżnieniu np. od śmierci himalaistów, która z punktu widzenia społecznego jest całkowicie bezproduktywna. Nieprawdaż?
 

Prawdaż.

kierdel
O mnie kierdel

Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. Trollem się nie jest; trollem się bywa. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu. Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka