Rafał Ziemkiewicz napisał słusznie, że wybory prezydenckie musi wygrać socjalista. Musi, gdyż zbyt wiele nazbierało się krzywdy w tym narodzie, zbyt wielu ludzi musiało wyjechać za chlebem, zbyt wielu nieuczciwie się wzbogaciło.
Odtworzyły się liczne jeszcze pamiętające sanacyjne czasy podziały. Do głosu doszli ci co mieli pieniądze czy to sprywatyzowane w czasach komuny, czy z czasem też arystokratyczne resztki lubo odzyskane (oczywiście tylko dzięki wejściom w świat urzędniczy III RP) lubo ocalałe gdzieś na emigracji.
A moje pokolenie solidarności - zostało wszak wychowane w socjalistycznej zasadzie „Każdemu według jego zasług”. Tylko na komunistyczne wg potrzeb się nie godziliśmy. W III RP bardzo szybo zawiązał się sojusz elit finansowych. Uwłaszczonej nomenklatury, międzynarodowej gminy, która w znacznym stopniu finansowała opozycję demokratyczną – nawet resztek arystokracji w rodzaju księdza Adama Bonieckiego czy Bronisława Komorowskiego. Ich organami są i „Gazeta Wyborcza” i „Tygodnik Powszechny”.
Krzysztof Kłopotowski zaproponował Zbigniewa Romaszewskiego jako wymarzonego kandydata na Prezydenta. W normalnym kraju byłby to dobry pomysł. Mądry, uczciwy człowiek. A i wspaniała pierwsza dama - Zofia, że o córeczce też pełnej zasług Agnieszce nie wspomnę.
Romaszewscy byli uosobieniem nurtu człowieczego jeszcze w socjalistycznym wszakże KOR-ze. W miarę okopywania się elit na stanowiskach władzy stopniowo marginalizowani przesuwali się na prawo. Ale nie na prawicę. Raczej w stronę Prawa. Tak. Prawa i Sprawiedliwości – uosabianego przez dwóch braci prawników.
Namawiałem SLD by odpowiedziała na zasadnicze dla losu tej formacji pytanie. Czy jest partią Ludzi Pracy: biednych i skrzywdzonych i bliskie jej są socjalne idee Jarosława Kaczyńskiego? Wybór Napieralskiego, wykorzystanie kampanii wyborczej dla ( być może Igor Janke ma rację) – rozegrania kolejnej partyjnej partyjki potwierdza, że cały polski establishment polityczny ( nie ukrywajmy również w znacznym stopniu PIS-owski) reprezentuje interes klasy, którą nazywam już od pewnego czasu media polityczną.
To nowi arystokraci, dzieci dziennikarzy, premierzy, którzy wydawali gazety, wydawcy portali internetowych, którzy już kombinują, kiedy przyjdzie czas koncentracji, a kiedy moment sięgnięcia po władzę. Ta kasta od 20 lat manipuluje ustawą o mediach, zawłaszczyła banki, zamierza się na szpitale.
Jesteśmy dziś osamotnieni. Nadchodzi rewolucja, której słusznie obawia się Ernest Skalski. Bo wie, że wtedy rozwścieczony lud zawoła: les aristocrates à la lanterne!
Skoro establishment swoje – lud musi swoje. Przed rewolucją możemy jeszcze spróbować sprawdzić demokratyczny mechanizm. Wybory czerwcowe 2010 będą wyborami ostatniej szansy.
Liczyć w nich możemy już jedynie na jednostki. Takie jak Romaszewscy. Jednak Romaszewscy, którzy są dzisiaj Polsce niezwykle potrzebni – to nie są ludzie na wojnę. A wojna się już toczy. Tę wojnę wygrać możemy tylko pod przewodem Jarosława Kaczyńskiego – jeśli oczywiście tacy ludzie jak Romaszewscy będą wokół niego.
Szum zagłuszaczki to o Radomiu jak o procesach mówią już brzeskich
Znowu jesteśmy z dala od Miasta. Co też tam słychać u Romaszewskich
A Teraz Konkretnie rozmowa na żywo A.T.Kijowskiego ze Zbigniewem Romaszewskim w Nowej Telewizji Warszawa - 27.VIII.1993 cz.I i II
ATAK Show Rozmowa z Zofią Romaszewską nt. kontroli obywatelskiej.
Program telewizji "Polonia 1" z udziałem m. in. Zbigniewa Romaszewskiego, Anatola Lawiny, Andrzeja Krasnowolskiego, 8.II.1995 - cz. I - V
Inne tematy w dziale Polityka