Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
73
BLOG

Bez końca

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 81

   Nie wierzę w rychły koniec tak zwanego salonu. Nie liczcie na detonacje rodem z IPN. Kto miałby obsadzić pozycje opuszczone przez salonowiczów w mediach i na uczelniach, które muszą być obsadzone, żeby państwo mogło funkcjonować? Niemal powszechny opór wobec lustracji w tych środowiskach pokazuje, jak wielka musiałaby nastąpić wymiana elit pod hasłem czystości. Nie ma kadr rezerwowych w dostatecznej liczbie.

   Ludwik Dorn rzucił pomysł, żeby odrodzenie społeczne oprzeć na inteligencji technicznej. Jednak inteligencja techniczna nie wytwarza produktu o który chodzi - zbiorowej świadomości. Pozostają więc ci, których w nieszczęsnej godzinie nazwał wykształciuchami, zrażając do idei IV RP ogromną liczbę bardzo ważnych ludzi. To oni jeszcze długo będą nadawać ton bezpośrednio oraz przez zastępy swoich wychowanków.

   Uważam, że trzeba zrezygnować z jakobińskich, nawet trącących bolszewizmem, zamiarów wymiany elit. Potrzebna jest praca organiczna: stanowcze ale spokojne w tonie głoszenie poglądów (postaram się to samemu zapamiętać), szukanie sojuszników i zgoda na pewne kompromisy. Reszty dokona naturalna wymiana pokoleń. Kiedy na miejsce uwikłanych w PRL przyjdą młodsi, łatwiej będzie im pojąć proste prawdy, że roztropność polityczna wymaga odsunięcia obcych agentur od wpływu na państwo, że przepustką do kariery ma być własna praca a nie podejrzane układy, że trzeba stopniowo tworzyć merytokrację, że podstawą ładu społecznego jest sprawiedliwość, co dopuszcza wybaczenie pod warunkiem przyznania się do winy.

   A wreszcie warto przypomnieć, że w porównaniu do III Rzeczpospolitej, PRL była potęgą kulturalną, a tą potęgę stworzyły owe "wykształciuchy". Nawet inteligencja radziecka, do której pierwotnie odnosi się ten poniżający termin, tworzyła wybitne kino, literaturę, teatr. Było to zakłamane, ale warsztatowo często bardzo dobre, z wyjątkiem nauk społecznych skażonych stalinowskim bełkotem.

   Nie będzie w Polsce żadnej rewolucji kulturalnej. Nastąpi - już następuje - za to ewolucja. I prawdę mówiąc, myślę że tak jest dobrze. Niech każdy robi swoje najlepiej jak potrafi, a reszta z czasem się ułoży.

   A w końcu przypomnę słowa pewnego wielkiego aforysty: "nie sądźcie abyście nie byli sądzeni". Mogę też dorzucić "belkę w oku". Chodziło mu o to, że często w innych zwalczamy własne winy. Przy wymianie oskarżeń warto więc pamiętać, że samemu ma się niejedno przewinienie, jeśli nawet nie w dziedzinie bieżącej polemiki, to w innej. Nie mówię, żeby zrezygnować z walki na argumenty. Trzeba jednak wiedzieć, że lubimy rzutować na innych niepokój własnego sumienia.

   Co w niczym nie zmienia faktu, że Cenckiewicz i Gontarczyk wykonali kawał bardzo ważnej pracy.

  

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka