"Ogień i furia" wstrząsa nie tylko w Ameryce. Fot. mat. wydawnitwa
"Ogień i furia" wstrząsa nie tylko w Ameryce. Fot. mat. wydawnitwa
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
217
BLOG

Trzęsienie ziemi w atomowym mocarstwie

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Być może będzie moja najkrótsza recenzja. Bo resztę pisze życie. Bo książka dzieje się tu i teraz. Na naszych oczach. I związku z tym budzi grozę. I to od pierwszych stron.

Pokazuje totalny chaos w kręgach rządowych. Pokazuje przypadkowość decyzji prezydenta i ich niestałość. Słabym pocieszeniem jest to, że to nie Polska. A byłoby to wręcz pocieszenie, bo jakby nie patrzeć, polska polityka to jednak peryferia i takie nagromadzenie chaotycznych gestów w Polsce nie było groźne dla świata.

Tu chodzi o Stany Zjednoczone Ameryki, jakby nie patrzeć, mocarstwo atomowe. Tu chodzi o prezydenta Donalda Trumpa, który nie miał być prezydentem, nie chciał nim w sumie zostać, i co ciekawe, nie wierzył, że nim zostanie.

„Ogień i furia. Biały Dom Donalda Trumpa” to książka, która powstała na gorąco po wygranych przez niego wyborach prezydenckich. I nie ma co ukrywać, jest totalną krytyką jego poczynań, jego samego, ale także jego rodziny i jego najbliższych współpracowników. Czyli dokładnie wszystkich tych, którzy odpowiadają za światowe bezpieczeństwo.

I to, że Trump nie wcisnął jeszcze „dużego przycisku” w wyrzutniach atomowych jest albo cudem, albo znakomicie obmyślanym systemem zabezpieczeń, jakie na urząd prezydenta USA nałożyli ojcowie założyciele tego państwa i udoskonalili stratedzy nam współcześni.

Lektura „Furii i ognia” to znakomite przypomnienie początków prezydentury Trumpa (początek w styczniu 2017!), która ma kontynuację tu i teraz. Jeśli więc ktoś interesuje się polityką amerykańską i polityką światową, ma wyłożoną analizę tego, co działo się tuż przed i po wygranych wyborach, a najnowsze wątki odnoszą się do tego, co działo się na świecie dosłownie parę miesięcy temu!

A więc pozostaje nam czytać i modlić się lub trzymać kciuki za to, by Trumpem nie wstrząsnęły żadne szaleństwa i by historia świata miała swój ciąg dalszy …


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura