Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
343
BLOG

Sedinum. Latarnia. Biblia

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Niezwykle rzadko opisuję swoje wrażenia po lekturze książek beletrystycznych, ale w tym wypadku robię świadomy wyjątek. Może dlatego, że to beletrystyka niezwykła.

O „Sedinum” Leszka Hermana słyszałem już kilka lat temu, ale z jakichś niepamiętnych dziś powodów wówczas po nią nie sięgnąłem. Potem długo bezskutecznie szukałem jej po księgarniach. I teraz, gdy wyszła najnowsza powieść tego autora, kupiłem wszystkie trzy od razu (po „Sedinum” Herman napisał „Latarnię umarłych” i najnowszą „Biblię diabła”). I nie żałuję. Mówiąc w przenośni, na trzy tytuły przeniosłem się na Pomorze Zachodnie. I siedzę tam już kilka tygodni.

Sedinum” wciąga od pierwszych stron (dwie pozostałe zresztą też). Niewinna na początku historia zaczyna się od zapadnięcia parkingu w Szczecinie, na skutek którego odsłoniły się tajemnicze podziemia i inicjuje splot różnych niezwykłych – zaplątanych i zatrważających – przygód trójki znajomych, którzy w „Sedinum” przypadkowo się poznają, a w kolejnych książkach są już przyjaciółmi.

Mam świadomość, że pisanie o jakiejkolwiek książce, że ma w sobie „ducha Pana Samochodzika” może oznaczać jej zlekceważenie albo zdegradowanie do poziomu literatury młodzieżowej (przepraszam za słowo „degradacja” w kontekście literatury młodzieżowej), ale „Sedinum”, „Latarnia umarłych” oraz „Biblia diabła” to literatura dla dorosłego odbiorcy najwyższych lotów. Ów „duch” objawia się w znakomitym połączeniu wątku kryminalnego, sensacyjnego, historycznego, historii sztuki, historii regionu…

Sedinum” (również „Biblia…”) właśnie w takie historie obfituje: autor niezwykle umiejętnie podsyca zainteresowanie historią. Nie brakuje w książce szerokich opisów nie tylko z obszaru historii sztuki, ale i historii Szczecina. Leszek Herman jest architektem, nie brakuje więc szczegółów architektonicznych w opisywanych budynkach.

Myślę, że Leszek Herman zrobił więcej dla promocji regionu niż niejeden „poważny” przewodnik czy artykuł – „Sedinum” to opowieść o Szczecinie, historie „Latarni umarłych” dzieją się w okolicach Darłowa, a „Biblia diabła” z wielu miejscach Pomorza Zachodniego, pomiędzy Szczecinem, Świnoujściem i Kamieniem Pomorskim. Znam takie osoby, które z książkami Hermana chadzały po Szczecinie i poznawały historię miasta i poszczególnych budynków.

Bo że Szczecin jest piękny, wie każdy, kto znalazł choć trochę czasu na to, by po mieście pospacerować. To nie jest zwykłe przygraniczne miasto, to nie tylko przemysł stoczniowy i gospodarka morska, ale przepiękne ulice, obiekty i punkty widokowe. I właśnie historia.

Jednak umiejętność Hermana nie zamyka się tylko w ciekawych opisach, ale w niezwykle intrygująco prowadzonej narracji i kreowaniu przygód głównych bohaterów.

W trakcie lektury „Sedinum” dowiedziałem się, że tę książkę przyrównuje się do książek Dana Browna. Na korzyść Hermana przemawia jednak fakt, że pisze o znanym Szczecinie i powołuje się na źródła, po które każdy zainteresowany można sięgnąć.

Nie sposób nie zauważyć, że Leszek Herman tą książką prowadzi swoistego rodzaju „dialog” ze środowiskiem architektów i urzędami Szczecina, z którymi – takie mam wrażenie – może mieć lekko na pieńku. Zapewne niejeden urzędnik szczecińskiego magistratu – choć bez wskazywania nazwisk – już się odnalazł się na kartach tej książki.

Zresztą Herman prowadzi też dialog polityczny z polską rzeczywistością („Biblia diabła”) nie pozostawiając złudzeń co sądzi o współczesnych problemach Polski i Polaków. I wielu takie poglądy zapewne się nie spodobają. Pokazał zresztą, jak można bez żadnej straty dla wartości literackiej, wpleść te sprawy do głównej narracji.

Do dziś przeczytałem „Sedinum”, „Latarnię umarłych”, a jestem w trakcie zapoznawania się z historiami „Biblii diabła”. I choć z tej trójki nieco słabsza jest ta druga, to bez żadnego wahania polecam wszystkie trzy. Układają się w całość i każda następna jest uzupełnieniem poprzedniej.

Wiele razy podczas czytania wzdychałem, że szkoda że nie ma takich autorów, jak Herman, którzy z taką pasją pokazaliby intrygujące zagadki Poznania. Szybko jednak zorientowałem się, że poza paroma wyjątkami nie znam twórczości poznańskich autorów. Może się zatem okazać, że książki Leszka Hermana spowodują, że zainteresuję się i poznańskim kręgiem pisarzy…



Leszek Herman

Sedinum. Wiadomość z podziemi

image

Latarnia umarłych

image

Biblia diabła

image

Wydawnictwo Muza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura