Sąd nad honorem sędziów w sądach
Eks-sędzia Żurek i inni
Zgodnie z polskim prawem każdy ma prawo bronić się przed zniesławieniem wnosząc do sądu sprawę karną (prywatny akt oskarżenia) przeciwko sprawcy pomówienia (art. 212 kodeksu karnego). Jednak sędziowie są uprzywilejowani, gdyż w ich imieniu występują prokuratorzy. Warto się temu bliżej przyjrzeć.
Sędzia Żurek w obronie swojej sławy
Wniesienie do sądu prywatnego aktu oskarżenia przeciwko osobie, która zniesławiła pokrzywdzonego i orzekanie w tej sprawie, ma ścisłą procedurę. Jednym z jej elementów jest posiedzenie pojednawcze. Po wpłynięciu aktu oskarżenia do sądu, strony są wzywane do ugody. Jeśli ugoda nie zostanie zawarta, sprawa jest kierowana na rozprawę i toczy się według zwykłych reguł postępowania karnego. Jeśli oskarżyciel prywatny nie stawi się na posiedzenie pojednawcze, uważa się, że odstąpił on od aktu oskarżenia i sprawa jest umarzana. W razie niestawiennictwa oskarżonego sędzia kieruje sprawę na rozprawę główną.
Inaczej przebiega postępowanie, gdy zniesławionym jest sędzia. Na mocy art. 60 kodeksu postępowania karnego prokurator wszczyna śledztwo, jeśli „ wymaga tego ochrona praworządności lub interes społeczny”. Ocena ta nie podlega kontroli sądowej. Pokrzywdzony sędzia nie musi wnosić sam aktu oskarżenia (wyręcza go prokurator), ani uczestniczyć w rozprawie (sam lub za pośrednictwem pełnomocnika). Nie ma posiedzenia pojednawczego.
Od samego początku jest to zwyczajne postępowanie karne.
Tak było np. w sprawie o sygn. II K 677/24, prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Bochni, w której oskarżoną była Emilia Sz. (słynna „Mała Emi”, której wpisy w internecie miały uderzać w sędziów sprzeciwiających się reformie wymiaru sprawiedliwości). Pokrzywdzonym był sędzia Waldemar Żurek z Krakowa, obecny Minister Sprawiedliwości.
Postępowanie przygotowawcze o sygn. 4121-1.Ds.82.2023 prowadziła Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód w Kielcach. Jak informowano na stronie prokuratury: „W toku sprawy – w oparciu o materiał dowodowy w postaci m.in. zeznań świadków oraz dokumentacji, w tym dotyczącej treści publikowanych przez podejrzaną – ustalono, że Emilia Sz. w okresie od 25.08.2018 r. do 27.01.2019 r. w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru za pośrednictwem Internetu pięciokrotnie znieważyła i pomówiła ustalonego sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie o takie postępowanie i właściwości, które mogły go narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu sędziego”. W dniu 30.08.2024 r. prokurator skierował w tej sprawie akt oskarżenia. W dniu 19 marca 2025 roku Sąd Rejonowy w Bochni wydał wyrok, uznając oskarżoną za winną popełnienia zarzuconego jej czynu i wymierzył karę 150 stawek dziennych po 40 zł każda (6 000 zł) i częściowo zasądził koszty postępowania.
Nie zamierzam odnosić się do treści tego wyroku, gdyż nie znam akt tej sprawy, a zresztą postepowania takie co do zasady toczą się w sposób niejawny. Interesowało mnie wyłącznie to, czy w sprawie tej miało miejsce postępowanie pojednawcze. Prezes Sądu Rejonowego w Bochni pismem z 18 sierpnia wyjaśniła, że: „Nie odbyło się posiedzenie pojednawcze, albowiem prokurator na etapie postępowania przygotowawczego objął ściganiem z urzędu przestępstwo prywatnoskargowe zarzucone oskarżonej. W konsekwencji na etapie postępowania jurysdykcyjnego zastosowanie znajdowały przepisy o postępowaniu zwyczajnym, nie przewidującym posiedzenia pojednawczego, nie zaś regulacje dotyczące trybu prywatnoskargowego przewidziane w rozdziale 52 k.p.k.”.
A zatem postępowania karne o pomówienie sędziów toczą się według procedur innych niż w przypadku zwykłych obywateli. Czasem budzi to zasadnicze wątpliwości. Oto inny przypadek.
Prezes sądu sądzący się z niezadowoloną podsądną
W Sądzie Rejonowym w Kraśniku jest zarejestrowane pod sygnaturą II K 151/25 postępowanie przeciwko pani Katarzynie, która miała zniesławić prezesa Sądu Rejonowego w Opolu Lubelskim. Śledztwo z zawiadomienia prezesa prowadziła Prokuratura Rejonowa w Lublinie pod sygn. 4158-1.Ds.293.2024. Jak informuje podejrzana na swojej stronie internetowej, prezes czuje się pokrzywdzony treściami, które zostały ujawnione podczas zgromadzenia publicznego w dniu 6 grudnia 2023 roku rozpoczętego o godz. 9:00 przed Sądem Rejonowym w Opolu Lubelskim. Zgromadzenie zostało zgłoszone w dniu 28 listopada 2023 roku do Prezydenta Miasta Lublin. Dodatkowo zgłoszono zgromadzenie przed Prokuraturą Rejonową w Opolu Lubelskim od godz. 13:00 do 15:30. Zawiadamiającą i organizatorem była pani Katarzyna. Zgłoszony cel zgromadzenia, to: „Protest przeciwko działaniom łamiącym podstawowe prawa dzieci i ich matek, które latami walczą o prawa, których nie mogą wyegzekwować”. Prezydent Lublina nie zakazał organizacji obu zgromadzeń.
Z informacji podawanych przez panią Katarzynę wynika, iż kwestionowała ona orzeczenia wydawane w Wydziale Rodzinnym Sądu Rejonowego w Opolu Lubelskim. Pani Katarzyna jest w sporze sądowym ze swoim byłym mężem-strażakiem. Konflikty dotyczą opieki nad dziećmi oraz fałszywego – jak podaje – zgłoszenia dokonanego przez jej męża o rzekomym zamiarze popełnienia przez nią samobójstwa w czasie, gdy była w ciąży. Na skutek tego zawiadomienia przez 10 dni przebywała w szpitalu. Zasadność tego zawiadomienia konsekwentnie podważa. Konflikt rodzinny nadal trwa, co jest z całą pewnością porażką byłych małżonków, dzieci oraz sądu, który nie potrafił przeprowadzić skutecznych mediacji.
Co jednak najsmutniejsze, prezes Sądu w Opolu Lubelskim uznał, iż artykułowane publicznie niezadowolenie podsądnej z działania sądu zniesławia go. Prokuratura stanęła po jego stronie. Przeprowadzono postępowanie przygotowawcze. Sąd Okręgowy w Lublinie wyjaśnił, że podczas śledztwa przesłuchano pokrzywdzonego prezesa, świadków oraz podejrzaną, a nadto zabezpieczono nagrania, zrzuty ekranów, artykuły prasowe i dokonano ich oględzin. Ponadto uzyskano opinię sądowo-psychiatryczną. Na podstawie tej opinii prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Opolu Lubelskim wniosek o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec pani Katarzyny środka zabezpieczającego (terapii). Prokuratura odmówiła udzielenia informacji, czy podejrzana kwestionowała okoliczności poddania jej badaniom psychiatrycznym.
Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim został wyłączony z prowadzenia sprawy. Wyznaczono Sąd w Kraśniku. Najbliższy termin sprawy to 25 września. Podejrzana nie ma zaufania do sędziów i kierując się zasadą ostrożności procesowej systematycznie składa wnioski o ich wyłączenie.
Wyżej przedstawiona sprawa wzbudza zasadnicze wątpliwości. Wprawdzie każdy ma prawo sądzić się w sprawie wątpliwych – w jego ocenie – opinii go dotyczących, ale prezes sądu nie powinien – moim zdaniem – inicjować odrębnych procesów w sprawie trafności wydawanych w sądzie orzeczeń. Do oceny ich prawidłowości służą środki odwoławcze. Podsądni nierzadko bywają niezadowoleni, czasem słusznie, a czasem niesłusznie, i z tym kierownictwa sądów muszą się pogodzić. Inaczej musielibyśmy przyjąć, że krytyka publiczna orzeczeń sądowych jest niedopuszczalna, co stanowiłoby oczywiste naruszenie praw obywatelskich.
W tej sprawie jest jeszcze jedna okoliczność wymagająca uwagi. Nawet gdyby sąd orzekający zbadał wnikliwie materiał dowodowy, w tym kwestie zamiaru podejrzanej, i ustalił, że nie popełniła ona zarzucanego czynu lub zrobiła to nieumyślnie, to i tak najprawdopodobniej umorzy sprawę z uwagi na wynik badań psychiatrycznych. Trudno przypuszczać, iż podejrzana oceni to jako sprawiedliwe orzeczenie.
Jak mi się wydaje, zachować honor lub go stracić można jedynie wobec kogoś równego sobie. Podsądny nie ma takiej pozycji wobec prezesa sądu.
PS. W czwartek 25 września rozprawa pani Katarzyny w Sądzie Rejonowym w Kraśniku. Trzymamy kciuki.
Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosłownie: sprzedających dym). Lubi podróże, kontempluje - sztuki plastyczne i muzykę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo