Rząd Tuska buduje stadiony.No i dobrze niech buduje.Zadziwiający jest jednak fakt,że nie interesuje się podupadającymi lub zupełnie upadłymi klubami sportowymi.Zgodnie z logiką powinny one nadal funkcjonować aby zachęcać do sportu młodych ludzi chcących się rozwijać i spełniać swoje marzenia.Czy dla tych klubów nie ma juz naprawde złamanego grosza?Jak tym klubom pomóc aby nadal mogły się rozwijać aby wychodzili z tych klubów przyszli mistrzowie w róznych dyscyplinach.Od wielu lat trenowałem biegi w warszawskiej "Skrze" bez sukcesów ale z przyjemnością biegania,którą zaszczepił we mnie trener Edward Bugała (trener naszej kobiecej sztafety 4*400 m z Pekinu).Przyszedłem na "Skrę" i powiedziałem:"Panie trenerze potrzebuję pomocy.Chcę biegać na 100 i 200 metrów".I tak się zaczęły treningi.Kiedy tak przychodziłem na obiekt przy ulicy Wawelskiej w Warszawie widziałem jaka była tam bieda (nadal jest).Niszczejący budynek klubowy, zdarta bieżnia tartanowa, zniszczone trybuny.Mój trener pracował w "Skrze" za symboliczne pieniądze bo klub nie miał na wypłaty dla kadry szkoleniowej.Zaplecza socjalnego praktycznie nie było.Po treningu musieliśmy od radu jechać do domu aby wziąć prysznic.Boisko do gry w rugby też jest w fatalnym stanie.Rzutnia przeznaczona do treningu dyskoboli i młociarzy w tragicznym stanie z oberwanymi siatkami ochronnymi.Zawodnicy muszą przynosić swoją prowizoryczną siatke ochronną,którą zakładają na rzutnię.Tragedią jest przede wszystkim to,że na terenie "Skry" mocują bezdomni.Pewnego dnia był nawet wypadek śmiertelny bo bezdobny wbiegł na linię rzutu młotem i na skutek uderzenia poniósł smierć na miejscu mimo oznaczeń informujących,że przebywanie w promieniu rzutu grozi śmiercią lub kalectwem. Natomiast hala sportowa jest stale zamknięta.Tylko znajdujące się pare metrów od stadionu Centrum Medycyny Sportowej wygląda nowocześnie. Najgorsze jest to,że nie ma zainteresowania klubem ze strony gminy i miasta jeśli chodzi o władze i ludzi,którzy są wpływowi i moga podejmować mądre i przemyslane decyzje.
