Nie będziemy z tymi maskami pierwsi. Wczoraj maskę zdjął tzw rząd RP, wydając rozporządzenie o ograniczeniu dostępu do amantadyny wyłącznie dla chorych na Parkinsona i Dyskinezę. Wobec ogromnej ilości przykładów pozytywnego działania amantadyny na Covid w początkowym okresie tej choroby, ta decyzja, mocno ograniczająca dostęp do sprawdzonego leku , jasno wskazuje intencje rządu. Do tej pory rząd walił nas w białych rękawiczkach, nieudolnie, ale jakoś tuszując swoje prawdziwe intencje. Teraz, sprawy stały sie wyjątkowo wyraźne. Teraz wali już gołą pięścią prosto w twarz, wskazując, że on nie jest po to, by nas chronić, ale, aby spełniając posłusznie rozkazy z góry, robić wszystko, co w jego mocy, aby umarło nas jak najwięcej. Pomijam już postawiony na głowie porządek rzeczy, że przecież to my, swoimi podatkami i głosami dajemy im instrumenty do działania na naszą korzyść. Celowe działanie dla sprowadzenia na masową skalę chorób i śmierci, to zbrodnia, która w zasadzie automatycznie rozwiązuje umowę społeczną pomiędzy obywatelami, a rządem.
Czy wobec tego musimy stosować się do zarządzeń z Warszawy, zwłaszcza tych, które nie mają sensu?
Oczywiście mam na myśli maseczki. We wszystkich materiałach propagandowych, pokazuje się jak maszeczki blokują rozsiewanie kropel śliny w czasie kaszlu i kichania. Tutaj pełna zgoda. Jak ktoś chory, czyli kaszlący i/lub kichający, a nie daj Boże z gorączką, to niech pozostanie w domu. Jeżeli naprawdę musi wyjść na zewnątrz, to tylko w maseczce na twarzy. Choć to zapewne zwykła grypa, lub przeziębienie, w szpitalach obecnie leczą te choroby ze skutkiem śmiertelnym, a więc to poważna sprawa. W pozostałych przypadkach, maseczki są szkodliwe dla tego który ich używa. Parafrazując już słynne powiedzenia ministra zdrowia (???), korzyści niezakładania maseczek, znacznie przewyższają zagrożenia.
Dlatego w ramach pierwszego etapu wyrażania nieposłuszeństwa obywatelskiego, zdejmijmy maski.
