Na marginesie notki:
https://www.salon24.pl/u/hephalump/978195,naiwne-marzenia-o-wlasnym-domku-na-wsi
Pojawiła się teoria, że nie da się mieszkać w domu, zasilanym wyłącznie energią odnawialną.
Piszą i komentują ludzie, którzy poza googlem i słabą podstawówką nie mają o energetyce zielonego pojęcia.
Tymczasem można być zarazem informatykiem (kompy 24h na dobę pod prądem) i audiofilem (sporo naprawdę prądożernego sprzętu) i nie przymierać głodem, bo działa i lodówka i zamrażarka. I pralka (jednakże nie jemy tego, co w mamy pralce). Mamy też cyfrowe aparaty fotograficzne i elektronarzędzia. Co więcej, teraz, kiedy zaczyna się jesień, tniemy drewno na opał, wszystko własnym prądem.
Ale żebym nie wiem jak prostymi słowami pisał, że nawet w chmurnym listopadzie starcza prądu, to będą ludzie, którzy PRAKTYKOWI będą udowadniać TEORETYCZNIE że się myli.
Facepalm.