Opinię (jej część) publiczną poruszyła rzucona ad hoc przez Putina informacja o słowach na pokładzie jakich dotąd nie poznaliśmy.
Zaraz pojawiły się odpowiedzi mniej lub bardziej oficjalne o fałszowaniu (fałszerstwo to ulubione słowo obecnie rządzących), niskiej wiarygodności itp.
Oczywiście, że wiarygodność Rosjan nigdy nie była ponadnormatywna, ale warto się zastanowić nad innym scenariuszem zdarzeń.
Czy Putin podaje tą informację bo się kogoś lub czegoś przestraszył jak twierdzą niektórzy ?
Bynajmniej. W to wątpię . Gdyby w tej sprawie czegokolwiek się bał to reakcji na przeróżne sensacje zespołu Macierewicza byłyby wcześniej.
Podając tą informację teraz zdradza , że ma asa w rękawie. Trzymał tego asa i pozwalał na kolejne i kolejne kompromitacje zespołu parlamentarnego nieźle się przy tym bawiąc. Perfidia to część polityki.
Dlaczego nie ujawniał ? Właśnie dlatego, aby dać Polakom „pole do popisu”, ale także z innego powodu.
Skąd ma tego asa ? Skąd ma informacje o rozmowach na pokładzie, których nie znamy my ?
Wytłumaczenie jest proste jak budowa cepa tyle, że na najprostsze czasami najtrudniej wpaść.
Kilka miesięcy wcześniej samolot był remontowany w Rosji (kuriozalne, że właśnie tam, tj w kraju nie należącym do NATO) zapewne dlatego, że u producenta najlepiej i najtaniej.
Nie można wykluczyć, a raczej można by się zdziwić, gdyby nie zamontowano w nim podsłuchów.
Nie chcę polemizować jak zrobili to technicznie : czy odsłuchiwali z Ziemi (zapewne niemożliwe) , czy zamontowali dodatkową skrzynkę i mieli swojego człowieka wśród serwisantów ?
Niech bardziej technicznie kompetentni nad tym się głowią. Ja poprzestaję na wrzuceniu kamyczka do tego ogródka.
I to właśnie drugi powód dla którego nie ujawniał i może nigdy nie ujawni, a śledztwo będzie przeciągane w nieskończoność.
Trudno przecież przyznać, że montuje się podsłuchy na terytoriach innych krajów.
