lestat lestat
1084
BLOG

Tykocin Synagoga - czyli łaskawie pochwaliłem Mistrza

lestat lestat Kultura Obserwuj notkę 6

Karta 8 Gb sie zapełniła - w kawiarence internetowej wypalam płytki ze zdjęciami- chwilka pisania.

Wczoraj w niedzielę Tykocin Synagoga . Około 15 lekko opustoszała - moja ekipa poszła już coś zjeść ja "szczelam zdjęcia". W synagodze rozlegają się przepiekne dzwięki trabki , jakiś starszy pan siwawo brodato misiowaty próbuje akustyki pomieszczenia.

 Słucham podchodzę mówię że gra przepięknie . Pan mnie odpowiada po angielsku że nie rozumie. Powtarzam - Pan usmiecha się mówi że przyjechał tutaj bo jego dziadek stąd pochodzi , nazywał się Tykocki i był właścicielem restauracji  , wyjechał do USA przed wojną  i on  oraz jego brat urodzili się już w Ameryce on teraz sentymentalnie  odwiedza to miejscce .

Pan usmiecha sie bardziej mówi że na trąbce gra już ponad 40 lat zawodowo i zaprasza na koncert na 18-stą tu pod synagogą. Dziękuję za zaproszenie i na tym rozmowa się kończy.

Wychodzę przed synagogę trochę jeszcze pstrykam zdjęć i spostrzegam plakat reklamujący koncert .

Kopara opada mnie do kolan , "łaskawie" pochwaliłem Randy Breckera że ładnie gra. Plama totalna .

Zostajemy na koncert , przed koncertem gdy jeszcze ludzie nie przybyli mój starszy synalek strzela sobie parę fotek z Randym Breckerem.

A koncert ? Suita jazzowa Tykocin - plac za synagogą , słonce , około 300 osób, filharmonicy białostoccy , trio jazzowe i Randy na trąbce .

No i jaskółki latajace wokół muzyki.

Randy Brecker w Synagodze po lewej na ławeczce.

 

p.s. U Dżanetty obsuga OK , u Wołodzi rzeczywiście zapaść. Opiszę wszystko po powrocie ze zdjęciami.  

 

 

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura