Maracana po połowie nie "ochrzczona" bramką

Jeszcze zadna zagraniczna druzyna nie strzelila na nowej Maracanie gola. Ale Brazylia tez nie. I to dopiero 45 minut. Towarzyskiego meczu Brazylia - Anglia.

Mialo w ogole nie byc meczu, potem byla zerwana lacznosc tv, potem zagrano najpierw hymn gospodarzy, No ale gramy...Na poczatek Brazylia, troche akrobatyki, z pilka sie rodzili, ale na razie nie trafiaja. Moze Anglicy urodzili sie w bramce... Po dlugiej na naradzie - Neymar wolnego w bramkarza. Brakuje mi trabek i bebnow. W Brazylii zawsze byly.

Dobry strzal Dani Alvesa z dystansu, Anglia na razie jakby nie grala, choc probowal Walcott. Neymar nie strzela absolutnej "setki". Drybling Neymara w sam raz dla Barcelony, strzal tylko troche niecelny. Brazylia ma przewage, ale liczac na swoja indywidualna technike pcha sie srodkiem.

Brazylia rozmontowal angielska obrone na czesci, ale chcieli wjechac z pilka do bramki. Wiec nadal zero - zero. Strzal Oscara broni Hart, ktory na razie ratuje Anglie co chwile.Hulk z miejsca, ale za wysoko. Akcja Wacotta z Rooneyem grozna, ale zatrzymani na szesnastce. Oscar do Hulka, ten z blizszego slupka pieta, ale minimalnie chybil. Na polowie brazylijskiej tylko Rooney. Ale  po prostopadlym podaniu Walcott mogl uciszyc stadion.

Chyba Brazylijczycy sa bardziej slawni, albo po prostu tak uwazaja, bo nie maja nazwisk na koszulkch z tylu. Brazylia gra jednostajnym tempem, liczac na "kiwke" i nagle przyspieszenie w ostatnim podaniu. Tylko oni i Hiszpania moga dzis zniszczyc pozycyjnym atakiem. Mecz malo "kostny", wiec sedzia chyba nic nie doliczyl.