Ludwik Skurzak Ludwik Skurzak
1791
BLOG

Ostatnie ostrzeżenie dla Solidarnej Polski

Ludwik Skurzak Ludwik Skurzak Polityka Obserwuj notkę 38

W Polsce jest kilka, maksymalnie kilkanaście procent wyborców, którym odpowiada retoryka Antoniego Macierewicza wypowiadania wojny Rosji. Mamy historię powstań, służących wyłącznie zniszczeniu stolicy polski i wydaniu na śmierć prawie dwustu tysięcy jej mieszkańców, wcześniejszych likwidujących resztkę państwowości polskiej. Najwidoczniej są tacy, którzy chcą do tej wątpliwej tradycji nawiązać.

Zupełnie nie sposób zrozumieć, czemu akuratnie o ten elektorat chce walczyć Zbigniew Ziobro wraz z kolegami. Pchanie się na manifestację o której wiadomo było, że będzie kolejną odsłoną budowania smoleńskiego sekciarstwa było mniej więcej tym samym, co wyprawa na podwórko sąsiada który sam będąc psychicznie chorym z tendencjami do agresji, na dodatek hoduje jeszcze wściekłego psa. Bardzo dziwne, że trzeba się było rejterować ucieczką, wspinaniem się na płot z pokąsanymi łydkami, obrzucony kamieniami.

Smoleńskie sekciarstwo jest dużo skuteczniejszym od tego, co robi Janusz Palikot, laicyzowaniem Polski za pomocą zamieniania pokładów religijności w pseudo-patriotyczną emocję. Znając życiorys Jarosława Kaczyńskiego można się zastanawiać, czy on to czyni celowo, określmy to w ten sposób, nawiązując do tradycji Jana Józefa Lipskiego. W lepszym wariancie po prostu nie dba o to, bo najważniejsze są dla niego cele polityczne. Co powoduje, że Solidarna Polska chce się wpisywać w te działania?

Jeżeli Solidarna Polska chce skomunikować się z wyborcą katolickim, najprościej zacząć realizować to, co zgodnie z nauczaniem Kościoła jest ważne w życiu publicznym. Chodzi przede wszystkim o całe spektrum spraw moralnych, postulatów wynikających z prawa naturalnego na które mocno zwracał uwagę Jan Paweł II. Ochrona życia, godności małżeństwa, sprzeciw wobec niegodziwych praktyk bioetycznych. Jest to obszar konfliktu z Januszem Palikotem i wszelkie sukcesy jakie można tu odnieść, byłyby ważne dla Polski, bo odsuwały by zagrożenie.

Na dodatek z czysto politycznego punktu widzenia widać, że wyborcy do których można adresować tego typu ofertę są znacznie bardziej liczni niż ci, na których bazuje co raz bardziej radykalny PiS. Swoją reprezentację znajdują oni nawet nawet na prawym skrzydle PO, co widać w postulatach zgłaszanych ostatnio przez frakcję Jarosława Gowina. Wygląda więc na to, że jest to być może nawet większość Polaków. Wystarczy przypomnieć, że marsze w obronie życia przyciągały do stolicy ponad sto tysięcy ludzi, a nie marne kilkadziesiąt tysięcy, jak wczoraj.

Trudno powiedzieć, jak politycy Solidarnej Polski wyobrażali sobie korzystny dla nich przebieg wczorajszego marszu. Jeżeli chcą zachować szanse na zbudowanie poważnej pozycji sceny politycznej, muszą porzucić zbyta ambitne chyba zamiary odbicia elektoratu Antoniego Macierewicza. Dalsze wysyłanie do studiów telewizyjnych Beaty Kempy, która w sprawach smoleńskich będzie bardziej PiS-owska niż Adam Hoffman, to droga donikąd. Tym bardziej bezsensowna, że szkodliwa dla Polski.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka