Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
2944
BLOG

Wymiar medialny debaty o TK, czyli czy grozi nam rekomunizacja Polski

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 93

Na temat wyboru sędziów do Trybunału Konstytucyjnego powiedziano już niemal wszystko. Oczywiście każdy ma wyrobioną opinię. Nie liczą się argumenty prawnicze, ale to z jaką stroną sporu się sympatyzuje. W pozornym cieniu tego jest dość obłudna gra Platformy. Wczoraj jej posłowie pomylili salę sejmową ze stadionem, Konstytucję RP z szalikiem, a pulpity przy ławach z bębnami.

W trakcie debaty, której się domagali, słuchali jedynie swoich wypowiedzi. Samo wyjście na mównicę posłów PiS oznaczało okrzyki oraz próbę zakłócania wystąpień. Nawet tak wyjątkowo spokojnych jak debiutantki Małgorzaty Wassermann. Kiedy zaś wyszedł poseł Stanisław Piotrowicz, to musiał przemawiać przy okrzykach „precz z komuną”. Wobec Marszałka Marka Kuchcińskiego padały oskarżenia, że kieruje pracami Wysokiej Izby jak za czasów PRL. Z kolei dzisiaj posłowie PO uznali, że grozi nam rekomunizacja Polski. Czy jest coś na rzeczy?

Dramatycznie smutny przebieg miały wczorajsze obrady. Trudniej jest to dostrzegalne z poziomu telewizora, niż sali plenarnej. Platforma po tym jak ostatnio wychodziła z sali, tym razem zamierzała pokazać, że jest realną opozycją. Niestety zrobiła to w możliwie najgorszy sposób. Nawet sekretarz obrad z ich ramienia – anonimowy nowy poseł – miał za zadanie pokrzykiwać i próbować przeszkadzać Marszałkowi Sejmu w prowadzeniu obrad. Chamstwem trudno jednak zastąpić brak argumentów.

W takiej sytuacji pozostaje demagogia. Cóż to za chichot historii, że Platforma Obywatelska czyni z siebie symbol wolnościowych przemian, a PiS próbuje porównywać do PZPR. Niegodnym okazuje się poseł Stanisław Piotrowicz, który – to prawda – miał legitymację partii, ale jak każdy prokurator w tamtym systemie. Miał tak „niechlubną” kartę, że „Solidarność” w roku 1990 rekomendowała go na prokuratora rejonowego w Krośnie. Szczerze mówiąc wolę taką postawę, niż tę Michała Boniego, który okazał się TW.

A jak jest z samą Platformą? Rzucając tego rodzaju oskarżenia powinna być jak żona Cezara. Niestety nie brakuje i nie brakowało w niej posłów i ministrów ze stażem w PZPR, jak np. Zbigniew Ćwiąkalski, Barbara Kudrycka, Leszek Korzeniowski, czy Bożena Sławiak. Sama przynależność do PZPR nie stanowi powodu chluby, ale też moim zdaniem ciężko kogoś tylko z tego powodu przekreślać. Wielu ludzi zdecydowało się przystąpić do partii, aby móc się realizować zawodowo. Gorzej jeżeli ktoś robił partyjniacką karierę. A takim przykładem jest przecież poseł PO Marcin Święcicki, który nawet reprezentował stronę rządową przy Okrągłym Stole. Obrzydliwą propagandystką była swego czasu Iwona Śledzińska-Katarasińska. Ciekawe też, co o tych okrzykach myślał sam Prezes Trybunału Konstytucyjnego, w którego imieniu Platforma robi taki rejwach. Wszakże prof. Andrzej Rzepliński też miał całkiem długi staż w PZPR.

I na koniec – taki test na zdrowy rozsądek. Powiedzmy, że nie liczą się żadne argumenty, które przedstawiamy. A tych jest niemało: usunięcie deliktu prawnego, do którego doprowadziła koalicja PO-PSL, zmiana sytuacji w której władza sądownicza została ustawiona ponad ustawodawczą (czyli: dewalidacja aktu prawnego), czy wreszcie błędy formalne, których nie brakowało. Załóżmy więc, że wczorajszy wybór trzech z pięciu sędziów był nagięciem prawa. Czyli, że PiS zrobił tak samo źle, jak PO w czerwcu. Zastanówmy się teraz, kiedy ta decyzja bardziej upolityczniała Trybunał i zbliżała kraj do dyktatury. Gdyby doszło do wariantu forsowanego przez PO aż 14 na 15 sędziów byłoby wybranych za ich rządów. Dzisiaj sędziowie z nominacji PiS stanowią zaledwie jedną trzecią składu. Wnioski pozostawiam każdemu z Państwa.

Jeszcze jedno. Nie sposób się nie zgodzić z Prezydentem RP, że obecny sposób wyboru sędziów Trybunału Konstytucjnego jest nieszczęśliwy. Tylko, że to sposób określony w Konstytucji, o której tak głośno krzyczeli wczoraj posłowie Platformy. Konstytucji, którą przepychał Aleksander Kwaśniewski i postkomunistyczna większość w sejmie II kadencji, w którym najbardziej na prawo wysuniętym klubem była Unia Demokratyczna. Ot, taka sytuacja.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka