MacGregor MacGregor
41
BLOG

“Schowaj pan ten Lombard” czyli jak pertraktowac z giestapowcami

MacGregor MacGregor Kultura Obserwuj notkę 0

 

 
Wchodzi Skarbek do pałatki, w której cesarz siedział, kłania się i zaznacza dyplomatycznie: „Moje uszanowanie, co słychać, jak się pan szanowny czuje po tych knotach pod Głogowem?” - i temuż podobnież.
Cesarz udał, że nie zrozumiał, że go Skarbek „zagiął” - i nadmienia:
„Owszem, dziękuje, doskonale mnie idzie, ale już spiesze się do Berlina, bo mam w niedziele gości, i w taki sposób co do tego hołdu możem się ułożyć na pięćdziesiąt procent.”
„Przypuszczam, że wątpie, żeby się król zgodził, bo jakżem wyjeżdżał, zły jak wielkie nieszczęście po tronowej sali tam i nazad latał, krzywił się fatalnie i mamrotał do siebie: «Grosza łobuzowi nie dam.» Nie wiem, czy detalicznie waszą cesarskie mość brał pod uwagie, ale w każdem razie było widać, że żadnych wydatków w najbliższem czasie nie zamiaruje fobić.”
Szkopa mało szlak na miejscu nie trafił, zaczął się odgrazywać, że z torbami Bolka puści, że go zniszczy na glanc. I żeby pokazać, jakie fondusze na to posiada, kazał przynieść kuferek z biżuterią. Zajrzał nasz minister do kuferka i w te odzywa się słowa:
„Owszem, niczego sobie sztuki, nie można powiedzieć, chociaż kursy na twarde i złoty szmelc mocno spadli, warte to jeszcze ładne pare groszy, ale my, Polacy, kochamy się w wyrobach żelaznych, jak na przykład pałasze, piki, bagneta i insze szpikulce, bo można tem w razie czego nieprzyjacielowi łeb poprzecinać. Totyż, było nie było, niech ja strace, masz pan jeszcze jeden i schowaj pan ten cały lombard.” - I w tem trakcie, uważasz pan, ściąga Skarbek z palca pierścionek z rubinowem oczkiem oraz brylancikami i trzask go do tej skrzynki. Szwab zgorzał, morde otworzył i się patrzy, i dopiero po dłuższym czasie przemówił:
„Dankie.”
„Bitte. Aufwiedersehen” - odpowiedział Skarbek, bo jako Galicjak biegle po niemiecku władał, i poszedł.
 
Od siebie dodam, iz wg Galla “Fenonima”, zaskoczony cesarz powiedzial “Hab’ dank” od czego wziela sie nazwa polskiego herbu Abdank.
 
W holdzie Wiechowi, po lekturze “Heleny w stroju niedbalem”, a zainspirowany wywiadem z Izabel w “Vivie”:
 
Makrela i Kaziek czyli romans stolecia
 
Makrela, poetessa awangardowa, wracala akurat metrem z londynskiego City na kwatere, z glowa pelna rymow: gory-chmury-niech tylko podejdzie ktory.
Nagle patrzy, a tu sadowi sie obok niej mezczyzna przecudnej urody, choc o wyjatkowo melankolijnem wejrzeniu. I to nie jakis chomonciak z kielnia w plecaku i w bialych najkach, bo oblicze intelygentne, a charyzma taka od czola bije,ze oczy bola patrzyc. Makrela spojrzala raz, spojrzala drugi raz, sploszyla sie troszkie i mysli: Kaziek, nie Kaziek, premier nie premier?
W koncu zebrala sie w sobie i zagaila: “haudu judu, telmi huju ar?”
Kaziek az tak biegly w engliszu znowu nie byl, ale slyszac znajome slowo podniosl glowe.
Makrela: “Panie premierze…”
Kaziek: “Mow mi Kaziek”.
I tak od slowa do slowa, potoczyla sie rozmowa.
Zapytany o przyczyne melankolii, byly premier, a obecnie bankier cala geba tak rzecze:
“No jakze nie mam byc melankolijny, skoro mnie czarna zolc zalewa. Z Gorzowa Wielkopolskiego od mojej zgagi wracam, cala walizkie bigosami mnie napakowala, zebym w przerwach na lancze mial co jesc. Z ktorego to powodu znow beda mnie koledzy w banku podgrymaszac, ze im cala kantyne zasmradzam:
<< Kaziek, znow te polskie kapuste wtranzalales, smrod taki, jakby sie kanaliza w calym miescie zatkala >>. Jedynie sypatyczny Ciapaty poklepie mnie po plerach, ze znow poczul sie jak w ojczystym Pakistanie. A ja tak nie mogie, ja zapotrzebowanie mam na strawe duchowa, na leterature”.
Na co Makrela: “Kaziuchna, a cisnij te bigosy precz i chodz do mnie, a ja ci takie wiersze napisze, jakich jeszcze nikt nie napisal”.
I slowa niestety dotrzymala.
 
 
 

 

MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura