Wpis nieco spozniony, temat spadl do rzedu mniej waznych, zwlaszcza wobec upadku czeskiej reduty Vaclava Klausa, ale tak mnie jakos zainspirowal niedawny wpis CHE Valiera , ze nie moge sobie odmowic.
Byc moze krakowski Uniwesytet Pedagogiczny jest podrzedna uczelnia, nie wiem, ale jaki by nie byl, bycie wszechnica zobowiazuje. Zadaniem uniwersytetow w Europie bylo zawsze wypracowywanie wspolnego jezyka, wspolnego systemu pojec, ktory pozwalalby na intelektualny dialog ludzi o roznych pogladach, ale majacych za wspolny mianownik dazenie do prawdy.
Tymczasem "nasz" kandydat do doktoratu honoris causa jest wybitnym przedstawicielem srodowiska, ktore dla osiagniecia politycznych celow manipuluje faktami i pojeciami, w sposob pozbawiajacy nas wrecz mozliwosci takiej racjonalnej dyskusji.
Dla Adama Michnika dazenie do prawdy i sprawiedliwosci jest tylko "niepotrzebnym i chorym wytworem polskich kompleksów", oprawcy zrownywani sa z ofiarami, zas zaprzancy i mordercy wynoszeni na piedestal jako ludzie honoru.
Czyz nie byloby zatem rozsadne, zeby razem z p.Michnikiem odznaczyc wszystkich, ktorzy polozyli ideowe fundamenty PRL-bis ( czyli ubeckiej bananopubliki, zwanej dla niepoznaki III RP ), a przynajmniej gen.Kiszczaka.
Honory dla ludzi honoru!
A jesli juz koniecznie chcielibysmy uczcic samego pana Michnika, to moze specyjalnym medalem "Defensor esbeciae - protector ubecorum"?
Inne tematy w dziale Polityka
