W czasach, gdy rozmaite szemrane autorytety są żegnane w świetle fleszy i westchnień mainstreamowych mediów, prawdziwi bohaterowie odchodzą w ciszy. Nikt nie chce pamiętać o zasługach. Wielcy naszych czasów otrzymali przypiętą łatkę „kontrowesyjnych postaci”, o ile nie „zbrodniarzy” czy „morderców”. Jednak po to przyszliśmy na świat, aby dać świadectwo o ich heroizmie. Dziś obchodzimy 3. rocznicę śmierci jednego z ostatnich kontrrewolucjonistów – gen. Augusto Pinocheta.
Przywódca hiszpańskiej Falangi, Jose Antonio Primo de Rivera powiedział: "Kiedy obrażana jest sprawiedliwość lub Ojczyzna, niemożliwa jest inna dialektyka, niż dialektyka pięści i pistoletów". W takiej właśnie sytuacji znalazł się Pinochet. Gdy lewactwo sięgnęło władzy (a raczej dorwało się do koryta) Chile zaczęło popadać w ruinę, ludzie przemierali głodem, a państwo stało się siedliskiem komunistycznych kapusi, Augusto stanął na czele junty, która korzystając z niezbędnej wskazówki Primo de Rivery, przywróciła jedność i ład.
Zasług Pinocheta nie można jednak sprowadzić wyłącznie do wytępienia chwastów. Generał od razu przystąpił do odbudowy kraju. Natychmiast sprowadził do Chile ekonomistów z tzw. Chicago school, dzięki którym wprowadzono wolnorynkowe reformy. Naród został uwolniony z kajdan, jakie narzuciła czerwona tyrania i dzięki swobodzie gospodarczej mógł się spokojnie rozwijać. Już w Deklaracji Ideowej Rządu Chile z 11 marca 1974 roku pada jasne stwierdzenie: „Obecny Rząd nie obawia się, ani nie waha się określi siebie jako antymarksistowski. Nie przyjmuje przez to postawy negatywnej, ponieważ to właśnie marksizm neguje fundamentalne wartości każdej autentycznej cywilizacji. A w polityce czy moralności, podobnie jak w matematyce negacja negacji zawiera potwierdzenie. By antykomunista oznacza zatem pozytywnie umacnianie wolności i godności osoby ludzkiej.”
Pinochet był człowiekiem o mentalności prawdziwego przywódcy, podkreślającego swoją tożsamość. We wspomnianej deklaracji padają również słowa: „Nacjonalizm chilijski ma powołanie uniwersalistyczne; łączy w sobie tradycje historyczno- kulturowe utożsamiające nas z cywilizacją zachodnią i europejską oraz rzeczywistość geopolityczną, która zawierając i włączając te tradycje, rzutuje na nasz Kraj wewnątrz kontynentu amerykańskiego, w szczególności Iberoameryki.”
Nie wolno zapomnieć o pielgrzymce Jana Pawła II do Chile (1987 r.), kiedy to Ojciec Święty przeprowadził długą rozmowę z dyktatorem i ku przerażeniu polit-poprawnej elyty nie potępił go. Pinochet nie zawahał się wyrazić swojego niezadowolenia z zachwytu papieża nad demokracją, czym dał wyraz swojej bezkompromisowości w służbie Prawdzie.
Chociaż Generał poszedł na pewne ustępstwa i pokojowo oddał władzę, to demoliberalna chuliganeria prześladowała go niemal do końca życia. No cóż, komuniści i ich przyjaciele nie przebaczają… Nawet po śmierci! Do tej pory lewica wymyśla coraz to nowe „fakty” z życia Przywódcy, które mają go oczernić. Jak widać, od czasów Związku Radzieckiego niewiele się zmieniło…
Pamiętając o dziele gen. Augusto Pinocheta, nie pozwólmy, aby lewica wszelkiej maści szargała Jego dobre imię. P. Michał Kamiński, który za młodu, był zwolennikiem Generała, w trosce o swoją karierę wyparł się ideałów, czym pozwolił czerwonym na atakowanie legendarnego przywódcy Chile z jeszcze większą pewnością siebie. My jednak pozostajemy na posterunku. Dlatego, w imieniu redakcji portalu Konserwatyzm.pl, apeluję o modlitwę za duszę gen. Augusto José Ramóna Pinocheta Ugarte i zamawianie Mszy św. w Jego intencji. To najpiękniejsza rzecz, jaką możemy ofiarować jednemu z ostatnich Krzyżowców.
Inne tematy w dziale Polityka