Przed ostatnią prostą kampanii prezydenckiej Onet ujawnił, że Karol Nawrocki ma drugie mieszkanie. Pozyskał je na zasadzie umowy ze starszym panem - w zamian za opiekę przejął prawo do użytkowania go. W grudniu 2024 roku Nawrocki - jak oświadczył jego sztab - stracił kontakt z panem Jerzym. Odnalazł go Onet w jednym z DPS-ów.
Portal Onet opisuje, że Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat na prezydenta, przejął w 2017 roku mieszkanie 80-letniego Jerzego Ż. w zamian za zobowiązanie do opieki nad starszym mężczyzną. Obecnie pan Jerzy przebywa w państwowym Domu Pomocy Społecznej w Gdańsku, a – jak twierdzi Onet – Nawrocki nie wywiązuje się z podjętych zobowiązań. Sztab prezesa IPN stanowczo zaprzecza zarzutom.
Historia Jerzego Ż. Miał zaginąć, jest w DPS-ie
Jerzy Ż., 80-letni schorowany mężczyzna, przekazał w 2017 roku swoją kawalerkę Karolowi Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian za to małżeństwo miało zapewnić mu opiekę. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że dziś mężczyzną opiekują się pracownicy jednego z państwowych domów opieki społecznej w Gdańsku, a nie sam Nawrocki. "Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga” – napisał Onet, podkreślając, że to nie bliscy, lecz państwowe służby przejęły opiekę nad seniorem.
W reakcji na publikację Onetu, rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, opublikowała oświadczenie, w którym odpiera zarzuty. Z dokumentu wynika, że Jerzy Ż. był sąsiadem Nawrockiego, a pomoc miała być udzielana przez wiele lat – zarówno przed, jak i po formalnym przejęciu mieszkania.
Oświadczenie sztabu Nawrockiego
"To Karol Nawrocki przekazał panu Jerzemu pieniądze na wykup lokalu, który ten obiecał mu przekazać w zamian za wsparcie. Po wykupie Nawrocki opłacał rachunki, kupował leki, robił zakupy” – czytamy w oświadczeniu. Dodano, że Nawrocki nigdy nie mieszkał w tej kawalerce, nie wynajmował jej ani nie czerpał z niej żadnych zysków.
Według rzeczniczki, kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. Od tego czasu Nawrocki miał bezskutecznie próbować ustalić, co się z nim dzieje, kontaktując się z sąsiadami i znajomymi.
Wierzbicki zarzuciła też autorowi artykułu, Jackowi Harłukowiczowi, że nie czekał na odpowiedź ze sztabu ws. mieszkania i opublikował tekst. Rzeczniczka Karola Nawrockiego odpisała mu tego samego dnia. Po 20 minutach, wieczorem, komentarz do sprawy pojawił się na portalu X.
KO bije w Nawrockiego
Politycy KO na czele z Romanem Giertychem sugerowali w niedzielę, że Jerzy Ż. zaginął, a coś wspólnego miał z tym Nawrocki.
- Kandydat PiS, który w bardzo tajemniczych, wręcz szemranych okolicznościach nabywa mieszkanie od przestępcy i który ma wiele znajomości wśród innych gangsterów, ma realną szansę na nominację i w tym na Prezydenturę i akurat w tym czasie ów przestępca znika. Nie ma go. Niet człowieka niet problema - pisał poseł KO.
- Mam nadzieję, że panu Jerzemu nie zrobili krzywdy. To środowisko jest zdolne do wszystkiego - oskarżał Nawrockiego europoseł Michał Szczerba.
Dla prawicy z kolei gęsta atmosfera wokół kandydata na prezydenta to dowód na wykorzystanie służb specjalnych w bieżącej kampanii. Nawrocki podlegał procedurze sprawdzeniowej jako kandydat na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. O tym, że sprawa Jerzego Ż. wycieknie ostrzegał już tydzień temu prof. Sławomir Cenckiewicz, były szef komisji ds. rosyjskich wpływów, powołując się na swoich rozmówców w ABW.
Fot. Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS (w środku)/X
Red.
Inne tematy w dziale Polityka