Aleksander Majewski Aleksander Majewski
532
BLOG

Pasikowski znowu straszy

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Kultura Obserwuj notkę 2

 Marta Brzezińska przypomniała w swoim felietonie „Nie przepraszam za Jedwabne”, że Władysław Pasikowski rozpoczął zdjęcia do filmu „Pokłosie”, poruszającego kwestię pogromów Żydów. Twórca kultowych „Psów” mówi otwarcie, że film powstaje pod wpływem inspiracji czerpanych z twórczości Jana T. Grossa.

Marta zacytowała również wypowiedź reżysera: „To jest ciemna karta naszej historii, dotychczas pomijana przez kinematografię. Jedna z nielicznych takich kart. „Pokłosie” spróbuje o niej opowiedzieć. Z dala od polityki, poprzez losy zwykłych ludzi. Pokazując ich elementarną uczciwość i prawość, nikczemność i kłamstwo”.

 

Pomysł znakomitego reżysera wprawił niektórych w osłupienie. Jednak Pasikowski już w pierwszych filmach zdradzał swoje przekonania polityczne, a ten element powracał równie natrętnie, jak postacie pięknych i złych kobiet, które opuszczają głównego bohatera („Kroll”, „Psy”, „Psy 2”, „Słodko gorzki”, „Reich” – lista filmowego „doprawiania rogów” jest zaskakująco długa). Wątek polityczny był podany w nieco bardziej subtelnej – ale zapadającej w pamięć – formie. I tak mieliśmy Franza Maurera (Bogusław Linda) - UB-eka wykreowanego na romantycznego bohatera, który olewa konwenanse ustanowione przez sztywniaków z Chrześcijańskiej Unii Jedności (utworzenie skrótu pozostawiam Czytelnikom) i podchmielony prawi: „Ktoś się rodzi księdzem, ktoś k***ą, a ktoś inny złodziejem... czasami ma to dobre strony, bo się można poznać.”. Podobną antyklerykalną wstawkę można było dostrzec w „Słodko gorzkim”, filmie znacznie odbiegającym od przyjętej przez Pasikowskiego konwencji. Główny bohater – Mateusz Hertz (Rafał Mohr) broni nauczyciela, który jest przeciwny wprowadzeniu lekcji religii do szkoły.

 

Do prawdziwego apogeum dochodzi jednak w serialu „Glina” (trzeba jednak przyznać, że autorem scenariusza nie był reżyser), w którym podkomisarz Banaś (Maciej Stuhr) stawia czoła prowincjonalnej narodowo-katolickiej bojówce, mordującej Romów, której lider głosi, że homoseksualizm „według katolickich uczonych” jest chorobą… W tym przypadku scenarzysta chyba skorzystał z doświadczenia Pasikowskiego jako twórcy science-fiction, bo reżyser - jak na człowieka utalentowanego przystało (i mówię to bez ironii) - ma w swoim dorobku debiut literacki (powieść „Ja, Gelerth”, nominowana do nagrody im. Janusza Zajdla). W „Glinie” również pojawia się wątek Chrześcijańskiej Unii Jedności, której przedstawicielka zdradza swojego męża z biseksualistą i mówi nadkomisarzowi Gajewskiemu (Jerzy Radziwiłowicz), że jej ugrupowanie sprzeciwia się promocji homoseksualizmu.

 

Nie trzeba nawet dopatrywać się „lewoskrętnych” wątków w twórczości Władysława Pasikowskiego. „A jakie nasz naród ma wady? Ksenofobia, antysemityzm, pijaństwo, lenistwo, chamstwo, brud, tandeta, głupota polityczna, analfabetyzm, rusofobia...” – powiedział kiedyś dla „Gazety Wyborczej” filmowiec.

 

Stąd zaniepokojenie poczynaniami - skądinąd wybitnego - reżysera. Jego nowe dzieło może utrwalić stereotyp Polaków jako krwiożerczych antysemitów i wyolbrzymić niektóre winy.

 

Wolałbym się mylić…

 

Aleksander Majewski

 

Więcej na portalu Fronda.pl

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura