HareM HareM
340
BLOG

Czy wiecie, że…

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Dzisiaj inauguracja sezonu w narciarstwie klasycznym, w tym w skokach narciarskich. W związku z tym parę ciekawostek i uwag, które mi się nasunęły. Już tak mam, co roku, że mnie na koniec listopada na takie coś bierze:).

  1. Gregor Schlierenzauer, który (jeśli nie liczyć jego jedynego, debiutanckiego zresztą, występu w Oslo na koniec sezonu 2005/06, gdzie był 24-ty) przystępuje w tym roku do swojego siódmego sezonu startowego z przeciętnym dorobkiem punktowym ponad 1332 pucharowych oczek na sezon. To więcej niż wywalczyło kilku zdobywców Kryształowej Kuli w sezonach kiedy tego dokonywali. Przykładowo Janda w sezonie 2005/06 wywalczył „tylko” 1151 pkt,  a Ahonen w sezonie 2003/04 – 1316. W tym roku na wiosnę Bardalowi do zwycięstwa też wystarczyło mniej, bo 1325 oczek. Austriakowi średnią podnosi znacznie jego rekordowe osiągnięcie sprzed czterech lat, kiedy to uzbierał łącznie ponad dwa tysiące punktów. Konkretnie 2083. Jest to, jak dotąd, absolutny rekord świata.
  2. Tenże Schlierenzauer szykuje się w tym sezonie do pobicia wiekowego rekordu Matti Nykaenena. Fin, jak wszystkim wiadomo, wygrał w całej karierze 46 konkursów PŚ. Tyrolczyk ma ich na koncie równe 40. Tyle, że w ostatnich dwóch sezonach tempo przyrostu tych zwycięstw zdecydowanie spadło. Dośc powiedzieć, że przez dwa lata wygrał ich tyle co trzy lata temu w jednym sezonie. I o pięć mniej niż cztery lata temu. W każdym razie gdyby brać tzw. średnią roczną czy sezonową z całej kariery, to już w marcu powinniśmy mieć również w tej klasyfikacji nowego lidera. Ale jest też faktem, że ostatnie zwycięstwo odniósł Schlierenzauer w połowie stycznia w Zakopanem. No więc się zobaczy.
  3. Starszy od Schlierenzauera rocznikowo o 4 lata Morgenstern jest z kolei tym czynnym skoczkiem, który ma największy pucharowy urobek punktowy. Zdobył dotąd tych punktów dokładnie 10125. Potrzebował na to 10-ciu sezonów. Jeśli w tym tempie dalej będzie zdobywał punkty to za trzy lata wyprzedzi pod tym względem Adama Małysza (13070), a po kolejnych trzech sezonach liderującego dziś w tej klasyfikacji zdecydowanie Ahonena (15557). Są tylko dwie wątpliwości. Pierwsza, czy w wieku 32 lat Morgenstern będzie mógł być równie skuteczny jak dziś. Druga, czy w międzyczasie nie wyprzedzi go Schlierenzauer, który w tej chwili ma tych punktów uzbieranych ledwie dwa tysiące mniej (8003).
  4. W całej tej skokowej ferajnie jest aktualnie tylko trzech i dwa razy po pół zawodnika którzy, pisząc językiem koszykówki, ma na swoim pucharowym koncie triple double. To znaczy zaliczonych w konkursach przynajmniej po 10 zwycięstw, 10 drugich miejsc i 10 bytności na najniższym podium. Najpierw wymienię tych trzech. Simon Ammann, Thomas Morgenstern i Noriaki Kasai. Dwa razy po pół to Schmitt i Funaki, którzy karier jeszcze nie skończyli, ale od dobrych paru lat zamiast zakończyć w chwale piękne kariery odcinają tylko kupony od dawnej sławy. Więc niby, teoretycznie, mają szansę dorobek powiększyć, ale w praktyce nigdy do tego nie dojdzie. Nawet jak ktoś im w tym roku pozwoli w jakimś konkursie wystartować. Zresztą. Szanse Kasaiego w tej mierze są praktycznie bardzo podobne. Tyle, że jego stać przynajmniej na regularną bytność w 30-tce. To znaczy było go stać w zeszłym sezonie. Jak będzie w tym – zobaczymy. Wracając do Ammanna i Morgensterna. Oni to mają zaliczone praktycznie podwójne triple double. Każdy z nich stał bowiem na każdym ze stopni pucharowego podium przynajmniej 20 razy.
  5. Noriaki Kasai dzierży jeszcze jeden rekord. Jest zdecydowanie najstarszym uczestnikiem tego cyrku. Urodził się 6 czerwca 1972 roku. Czyli ma skończonych 40 lat! Niemałej części skoczków nie było na świecie kiedy pierwszy raz skoczył w Pucharze. Istnieje jednak pewne prawdopodobieństwo, ze w styczniu, kiedy Puchar zawita do Japonii, Kasai spadnie z fotelu lidera. Tam bowiem może wystartować czynny ponoć jeszcze jako zawodnik matuzalem światowych skoków – Takanobu Okabe, rocznik 1970. Czy tak będzie przekonamy się pod koniec stycznia.
  6. Dziwacznym zjawiskiem w tegorocznej edycji Pucharu będzie na pewno Anders Jacobsen. Zawodnik który, wzorem Ahonena i paru mniej wybitnych od Fina skoczków, zawiesił  w pewnym momencie narty na kołku, by po okresie zupełnego rozbratu z dyscypliną do niej wrócić. Gdyby Norwegowi udał się powrót do ścisłej czołówki to byłby to niewątpliwie ewenement. Czy tak się stanie szczerze wątpię aczkolwiek równie szczerze mu tego życzę.
  7. No to trochę na biało-czerwono. Nasz najlepszy obecnie skoczek Kamil Stoch jest, jakościowo rzecz traktując, drugim Polakiem w historii naszych występów w Pucharze. Był 10-krotnie na pucharowym podium, z czego 5 zawodów wygrał. 36 razy kończył zawody w czołowej 10-tce. W zestawieniu z takimi tuzami jak wymienieni wyżej skoczkowie może nie powala, ale fakty są jakie są. Reszta naszych zawodników jest na dorobku i może tyle na ten temat.
  8. Dominujący w kilku poprzednich latach, tak indywidualnie jak i drużynowo, Austriacy, mimo że opierają się od paru sezonów na swojej „żelaznej piątce” i niewielki jest u nich dopływ„świeżej krwi” to w tym roku dalej będą głównymi faworytami do zgarniania wszelkich nagród. Jest oczywiście Ammann, są Norwegowie, groźni Niemcy, może Stoch, ale generalnie bardzo mocni z zasady, a dodatkowo wspomagani przez medycynę, sprzęt i sędziów zawodnicy znad Dunaju nie powinni mieć kłopotów z utrzymaniem palmy pierwszeństwa. Za dużo pieniędzy w to poszło:).
  9. Skoki narciarskie od dobrych kilku sezonów znajdują się, moim prywatnym zdaniem, w sporym dołku i wciąż dryfują w coraz gorszą stronę. Rządzący nimi ludzie coraz bardziej ingerują w rywalizację starając się wręcz ręcznie sterować wynikami zawodów. Służą temu zmiany przepisów, które czynią rywalizację coraz mniej czytelną i coraz bardziej zagmatwaną. Stosuje się bardzo kontrowersyjne i tak naprawdę niesprawdzone przez nikogo punktowe przeliczniki mające teoretycznie rekompensować wiatr i wysokość belki, z której się skacze. Prowadzi to często do zupełnie groteskowych sytuacji i ewidentnie wypacza rezultaty końcowe konkursów. Do tego dochodzą wyjątkowo niestabilne przepisy dotyczące strojów, nart, wagi ciała zawodników. Myślę, że jest kwestią pięciu, dziesięciu lat że, przy kontynuacji takiej polityki, kibice odwrócą się do tego sportu. I to nie bokiem, a plecami.
  10. Na pewno duży wpływ na znacznie spadającą, i to nie tylko w Polsce, popularność skoków ma odejście w ostatnim czasie kilku unikatowych gwiazd tego sportu. Ze szczególnym uwzględnieniem Małysza i Ahonena którzy, oprócz Nykaenena, należeli do najwybitniejszych przedstawicieli tego sportu w historii w ogóle. Takich strat nie da się odbudować w sezon czy dwa. Ważne, żeby dyscyplina znalazła w sobie siły by takie straty przeboleć i się podnieść. Problem w tym, że takich ruchów nie widać. To znaczy ja ich nie widzę. Ponieważ jestem w skokach zakochany po uszy to życzę sobie, żebym okazał się ślepcem. Oczywiście w tym zakresie:).

 Jak zwykle pozdrawiam wszystkich kibiców narciarstwa klasycznego.

       

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości