Ukraina jest członkiem Interpolu, a w związku z tym ma dostęp także do jego baz także zawierających międzynarodowe listy gończe (treść, rodzaj zarzutów itd.) , w tym dane o państwach, które je złożyły.
W związku z powyższym jest oczywiste, że służby ukraińskie, jak i służby każdego kraju posiadają wiedzę o wystawionych listach gończych wobec obywateli swoich krajów, w tym za pewnik należy uznać, że służby ukraińskie posiadają wiedzę o listach gończych zawnioskowanych przez Rosję wobec obywateli ukraińskich.
Ukraina w ubiegłym roku zapowiedziała nawet opuszczenie Interpolu w przypadku gdyby na jej szefa wybrano funkcjonariusza rosyjskiego.
Ze względu na sytuację polityczna pomiędzy Ukraina i Rosją oraz już niejednokrotnym wykorzystywaniu przez Rosję (także przez np. Białoruś) Interpolu w zakresie ścigania „niewygodnych osób”, z m.in. zemsty utrudnienia im funkcjonowania w danym państwie, oskarżenia o przestępstwa pospolite w celu dyskredytacji, oczernienia należy uznać za pewnik, że służby ukraińskie sporządziły kwerendy danych dotyczących ich obywateli i są z tym na bieżąco…
Wobec tego jest oczywiste, że służby ukraińskie musiały mieć wiedzę, że także wobec Ihora Mazura jest wystawiony na wniosek Rosji list gończy i nader wątpliwe jest, że ze względu na wysoki status I.Mazura, to jest ukraińskiego działacza społecznego i uczestnika wojny rosyjsko-ukraińskiej w Donbasie oraz współpracownika RPO Ukrainy, służby ukraińskie nie poinformowały go o konsekwencjach przekroczenia granicy…., w tym o nieuniknionych działaniach służb polskich w tym zakresie….
Rozumiem, że niektórym nie wypada zadać publicznie w tym przypadku niektórych pytań ale uwzględniając powyższe, w tym szczególnie zaistnienie zdarzenia przed obchodzona w Polsce rocznicą odzyskania niepodległości, je wyartykułuje.. komu i o co w tym wszystkim chodzi…..
