Gdy umiera człowiek bezbożny, to kończy się wszelka nadzieja, a oczekiwanie niegodziwych nie spełnia się.
Przypowieści Salomona 11,7
Znany chirurg prof. dr Hans Killian napisał w jednej ze swych książek: "Ludzie naszego czasu maja skłonność by wszelkie myśli o śmierci odsuwać na plan dalszy i odkładać na później. Kiedyś chorzy spędzali swe ostatnie godziny w kręgu rodziny, dzisiaj większość kończy swe życie za zimnymi murami szpitala. Cmentarze, niegdyś usytuowane w centrach miejscowości wokół kościołów, dzisiaj zakłada się na peryferiach miasta, z dala od osiedli, jak najdalej od ludzi, którzy nie chcą myśleć o śmierci. A jednak - śmierć po całą wieczność pozostanie jedynym pewnym wydarzeniem dla każdego z nas".
Ta śmiała wypowiedź lekarza, któremu śmierć najwidoczniej jeszcze nie spowszechniała, pokazuje, że również lekarz nie jest panem życia i śmierci. Każdy człowiek powinien wziąć sobie do serca słowa psalmisty: Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serce!". [Ps.90,12]. Według dzisiejszego wersetu z Biblii zacytowanego na wstępie, dla człowieka, który przez całe swoje życie nie troszczył się o Boga, śmierć oznacza kres, wszelkich jego nadziei, gdyż wszelkie jego myśli skupiają się na tym, co ziemskie, doczesne i przemijające. Śmierć wiąże się dla niego z niepewnością i strachem.
Ale dla tego, kto przyjął Chrystusa jako Pana i Zbawiciela śmierć nie pozostaje po całą wieczność jedynym pewnym wydarzeniem. Człowiek taki wie, że po śmierci nastanie dla niego równie niezbicie wieczność w radości u boku Chrystusa. Nawet w ostatniej godzinie swego ziemskiego życia może oprzeć się na swoim Bogu i być pełen ufności i radosnego oczekiwania.
Źródło: Kalendarz Chrześcijański