"Ja bowiem znam występki swoje i grzech mój zawsze jest przede mną. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem [...]".
Psalm 51,5-6
Wielu współczesnych psychologów zdecydowanie odrzuca prawdę, że człowiek jest zły z natury, już od samego urodzenia. Jak twierdzą, za wszelkiego rodzaju dewiacją ponoszą winę niekorzystne warunki społeczne. Jak jednak do tego doszło, że obserwujemy dzisiaj tak straszliwy upadek moralny - na to pytanie psycholodzy nie potrafią udzielić rzeczowej odpowiedzi.
W jednym punkcie jednak psychologia zgadza się z nauką Biblii - przyznaje, że tłumione w podświadomości człowieka poczucie winy może doprowadzić do wewnętrznych chorób. "Gdy milczałem, schły kości moje od błagalnego wołania przez cały dzień" [Ps.32,3], mówi Dawid o czasie, gdy jeszcze otwarcie nie wyznawał swojej winy przed Bogiem.
Aby uwolnić człowiek od tego przytłaczającego poczucia winy, próbuje się znieść przestarzałe - według psychologii - wyobrażenie ludzi o grzechu. Przez zatarcie granicy pomiędzy złem a dobrem dąży się do tego, aby uspokoić, zagłuszyć sumienie człowieka. Jest to jednak bardzo niebezpieczna gra w oszukiwanie samego siebie! Tak właściwie psychologom nie chodzi przy tym o nic więcej, jak tylko o wzmocnienie w człowieku poczucia własnej wartości. Mówi się o samoakceptacji, samorealizacji, samodoskonaleniu itp. - wszystko kręci się wokół "ja", "mnie", "mój", "moje".
Bóg mówi zupełnie co innego. Czytamy, że ludzkie serce jest słabe i zepsute [Izaj.1,5; Jer. 17,9]. Jeśli chcemy otrzymać spokój sumienia, musimy przyjść do Niego ze szczerym wyznaniem naszej winy i przyjąć Jego sprawiedliwy sąd. Wtedy On nam wybaczy, ponieważ Jezus Chrystus poniósł należną za nasze grzechy karę na Golgocie. Jedynie Boże przebaczenie jest w stanie uwolnić nasze sumienie od ciężaru grzechu.
Źródło: Kalendarz Chrześcijański