Mateusz Drabik Mateusz Drabik
114
BLOG

BŁĘDY W MYŚLENIU NACJONALISTÓW

Mateusz Drabik Mateusz Drabik Społeczeństwo Obserwuj notkę 5


Poniżej wymieniam najczęściej pojawiające się argumenty nacjonalistów i wyjaśniam, dlaczego są niemądre. Zapraszam.


 


1. „Polskość i polska kultura są ważne”


Nie, nie są ważne. Polskość, podobnie jak wszystkie inne „niemieckości” itd. to wrogie propagandy państwowe. Państwo polskie powstało, bo facet z plemienia polan, który akurat żył w czasach, kiedy plemiona nie mogły dawać sobie rady same, zdołał podbić inne i nazwał to państwo „polan”. Ludzie we wszystkich państwach mają guzik do gadania. Po prostu rodzą się gdzieś i mają z góry narzucone, że mają się utożsamiać z danym państwem. Państwowa tożsamość nic nam nie daje. Władza ma zapewnić prawo, dzięki któremu każdy może mówić dowolnym językiem i uważać się za kogo chce, ale nie ma prawa narzucać tego innym. Krytyka nacjonalizmu ma za zadanie przede wszystkim pokazać, że człowiekowi potrzebne są władze, które dadzą mu konkretne, wymierne korzyści. Jeśli prawo wprowadzi kapitalizm, to będzie realna różnica, niż jeśli wprowadzi socjalizm. Jak prawo wprowadzi zakaz broni, to będzie realna różnica, niż jeśli tego nie zakaże. Jeżeli prawo narzuci język urzędowy, którego nikt nie zna, to będzie realna różnica, niż jeśli poza np. jakimś uniwersalnym językiem, pozostawi także urzędowy język rdzenny. Przyzwyczailiśmy się przez znajomość historii, że zawsze władze ze sobą walczyły, przez co odruchowo przyjmujemy, że władza, która nazywa się „polska” normalnie tarkuje ludzi, którzy mają rodowód z tego kraju, a resztę będzie traktować jako potencjalnych niewolników. Bierze się to z tego, że kiedyś nie dało się tak łatwo zarabiać pieniędzy i na porządku dziennym było szukanie sobie niewolników. Dlatego wykute w genach odruchy każą nam walczyć z innymi i szukać sobie grup, które nas wywyższają. Zakres tej grupy, którą uważamy dziś za „swoją” definiuje granica podziałów politycznych. Dzisiejsze możliwości pozwalają jednak zlikwidować te dzikie zasady. Dlaczego? Dlatego, że możemy porozumiewać się z każdym na świecie w ciągu chwili i również bardzo szybko przemieszczać. Porównywalnych możliwości nie było nigdy wcześniej. Co więcej, w przeciwieństwie do 99% historii ludzkości, znamy obszar całego świata. Ta wiedza sprawa, że z terenu o nieznanej ilości dóbr, mamy teren o znanej ilości dóbr. Każdym terenem o znanej ilości ograniczonych dóbr, trzeba zarządzać w cywilizowany, a nie bezmyślny i siłowy sposób. Trzeba stwierdzić, jakie są racjonalne techniki podziału dóbr (kapitalizm) i wprowadzić zasady relacji międzyludzkich, które dają najsprawiedliwszy ład (nie mylić ze sprawiedliwością społeczną). Właśnie z tego powodu, nie ma znaczenia, jaką wielkość będzie miała dana jednostka władzy, jak się będzie nazywać, tylko czy będzie dawać sensowne, sprawiedliwe i kompatybilne z interesem całego świata prawa, czy głupie, poniżające innych i krótkowzroczne. Dobre zasady to takie, gdzie władza zajmuje się ściąganiem podatków na taką ilość służb porządku, aby w danym obszarze nikt nie pokusił się o rewolucję, oraz napisze prawo, dzięki któremu jednoznaczne patologie będą zakazane, a człowiek będzie miał maksymalną możliwą wolność. Jak każdy zarządca zdecyduje się na wprowadzenie tych zasad, a potem za pomocą globalnych ustaleń wszyscy zdecentralizują obecne państwa do wielkości, która jest optymalną dla jakości wypełniania swoich funkcji i zapobiegania imperialistycznym zapędom, wtedy będziemy mogli mówić o obiektywnych warunkach do tworzenia się kultur. Kultury, jakie wytworzą się za 100, 200, 300 lat po tym, będą miały jakąś wartość, bo będą oddolne, niezależne od granic terytoriów władzy publicznej, tak jak dziś nie przejmujemy się granicą województwa, bo jest to tylko umowna granica zmiany osób odpowiedzialnych za pewne funkcje.


 


2. „Państwa mają ze sobą konkurować”


Nie, nie mają, bo państwa nie są podmiotami na rynku. Państwa to grupy osób, które żyją za nasze pieniądze. Jest sens oddawać pieniądze na to, czego się nie da zrobić w sposób normalny i nie jest zależne od subiektywnych i zróżnicowanych ludzkich cech, czyli ład i bezpieczeństwo. Jeżeli mamy ład i bezpieczeństwo, to mamy tzw. normalne, czy jak kto woli obiektywne warunki. Proszę sobie wyobrazić, że jakaś instytucja pyta nas, czy odpowiada nam taki układ, że będzie nam zabierać pieniądze i za owe pieniądze kupi broń, po czym będzie próbować grabić ludzi żyjących gdzie indziej. Władza robi dokładnie coś takiego, tylko nie pyta, czy chcemy to finansować. Dlatego trzeba odebrać władzy możliwość konkurowania, jak i wiele innych kwestii, którymi niepotrzebnie się zajmuje.


 


3. „Trzeba traktować państwo jak swój dom. Czy wpuściłbyś do domu obcego”


Nie, nie trzeba, a nawet nie wolno tak tego prowadzić. Swój dom jest dobrowolnie kupiony za uczciwe pieniądze. Państwo nie jest ani dobrowolne, ani kupione za pieniądze. Jest to w dzisiejszych czasach agresywny monopolista, który wciska kłamstwa, aby niezauważalnie ukraść jak najwięcej pieniędzy w celu spełniania swoich prywatnych interesów i karier konkretnych ludzi. Każdy jest właścicielem tego, co sam sobie kupi, a sfera publiczna ma obiektywnie traktować każdego człowieka, a nie wywyższać kogoś. Nie można przenosić zasad wynikających z oddolnych, dobrowolnych inicjatyw na władzę, gdyż jest ona przeciwieństwem oddolnej, dobrowolnej inicjatywy. Dobrowolna, oddolna komuna, np. rodzina, gdzie wszyscy dzielą się pieniędzmi i bezinteresownie pomagają sprawdza się, bo jest dobrowolna. Dokładnie to samo, ale przymusowe i zarządzane przez podmiot, który nas okrada już się nie sprawdza. Znamy to pod pojęcie komunizm. Tak samo jest z wpuszczaniem. Władza ma dać skuteczne prawo, a nie szukać sobie „rasę panów”, która się nie pozabija nawet przy głupim prawie. Każdy człowiek, który na danym terenie pracuje lub ma nieruchomość ma płacić podatek, a w zamian za to mieć ład i bezpieczeństwo, które obejmuje wszystkich przebywających na danym terenie.


 


4. „Jesteś zdrajcą”


Nie można zdradzić czegoś, czemu się nigdy świadomie ani dobrowolnie nie ślubowało. Czy ktoś może zdradzić moją żonę? Nie, bo jej nie ślubował wierności. Podstawą do każdej wartościowej aktywności jest to, żeby była ona dobrowolna i świadoma. Przynależność do państw nie jest, więc nie można ich zdradzić, dokąd się im nic nie ślubuje.


 


5. „Wszystkie rozwiązania inne, niż siłowe, są utopijne i się nie sprawdzają”


Bzdura. Kiedyś plemiona ze sobą walczyły argumentem siły, a po tym, jak podbił je Mieszko, walczyć przestały. Skala tego, jak szeroko można wprowadzić porządek zamiast walk zależy od rozwoju. Na im szerszą skalę likwiduje się przemoc i walkę, a wprowadza prawo, tym lepiej.  Zamiast walczących plemion, którym tysiąc lat temu przypisywano te same cechy, co państwom dzisiaj, mamy jednak niewalczące ze sobą województwa. Dokładnie tak samo będą opisywane kiedyś dzisiejsze Państwa, a o nacjonalistach każdy zapomni. Różnica pomiędzy średniowieczem, a stanem dzisiejszym jest taka, że wtedy nie było szans na pokojowe i racjonalne zwiększanie uniwersalizacji, a dziś jest.


 


6. „Nacjonalizm nie jest tożsamy z nienawiścią do innych”


Ten slogan jest mniej więcej podobnie racjonalny, co powiedzieć, że można trzymać w zagrodzie z płotem 50cm psa rasy Amstaff wychowanego od małego na mordowanie i liczyć na to, że nic złego się nie stanie. Ideologia nacjonalistyczna zawsze prowadziła do nienawiści i część ludzi jakoś zawsze udawała, że tego nie widzi. Nawet wyborcy Hitlera bardzo długo byli ślepi. Każde państwowe wywyższanie kolektywów ponad inne prowadzi do nienawiści i makro-hedonizmu, tak jak pornografia prowadzi do rozwiązłości, a socjalizm do ogłupienia.


 


7. „Nie porównywać nacjonalistów z patriotami”


Bzdura. Nie wolno tylko wtedy, jeśli z jakichś nietypowych przyczyn, w danym państwie są różne „narody”. Zazwyczaj jest jednak tak, że wszystkie narody wytworzone sztucznie przez państwa prędzej czy później owe państwo powtórnie dostały, a wszystkie inne albo zunifikowały się, albo cały czas mają roszczenia dotyczące państwa. Dlatego właśnie prawie zawsze nacjonalizm jest tożsamy z patriotyzmem, gdyż nacjonalizm to kult nacji, a patriotyzm, to kult ojczyzny. Nacjonalista może być zarówno zwolennikiem kapitalizmu, jak i socjalizmu, podobnie jak patriota. Nie ma sensu przypisywania ani jednym, ani drugim, jakichś dodatkowych, stałych cech, gdyż należałoby wymyślić nowe pojęcia, jak nazwać kult ojczyzny lub narodu bez żadnych dodatkowych określeń.


 


8. „Nie wolno porównywać narodowych-socjalistów do innych nacjonalistów”


Kiedy mówimy o nacjonalizmie i krytykujemy go u dwóch przedstawicieli, z czego jeden jest narodowym-socjalistą, a drugi narodowym-kapitalistą, to nie ma sensu odnosić się do ich poglądów na temat gospodarki, o ile przedmiotem dyskusji jest tylko stosunek do przynależności. Chociaż socjalizm jest odwrotnością kapitalizmu, to narodowy-socjalista i narodowy-kapitalista wciąż mają takie samo traktowanie przynależności.


 


9. „Bez nacjonalizmu nie można stanowić o sobie”


Kolejna bzdura. To absurd na poziomie socjalistów, którzy twierdzą, że bez państwowej medycyny ludzie będą umierać na ulicach, a bez państwowej szkoły będzie analfabetyzm. Tu jest to samo. Państwo nie wymyśli mi sztucznej, zgodnej z jego interesem przynależności, propagowanej od rana do wieczora, to przecież zginę marnie bez kultury – lewacka logika. Gdyby nie było państw, to kultury tworzyłyby się naturalnie, byłyby znacznie mniejsze i bardziej przywiązane do specyfiki danego miejsca, a nie wydzielone kreską na mapie, dzięki czemu góral z Zakopanego ma mieć tą samą tożsamość, co rybak w Świnoujściu, a inną niż jego kolega zza kilku szczytów. Typowy absurd fundowany przez państwo, ale niektórym jakoś wychodzi tylko odkrywanie absurdów socjalistycznych.


 


10. „Trzeba kochać ojczyznę”


Nie, nie trzeba, ani nie powinno się. Nie można „kochać” żadnych przedmiotów ani dóbr materialnych. Jest jakaś taka pop-kulturowa narracja, że ludzie „kochają” sport, „kochają” samochody, itd. Można lubić miejsce urodzenia, można czuć się w nim dobrze, ale nie można kochać, bo miejsce ani przedmiot nie są podmiotami. Można by ewentualnie rozważyć państwo jako idee albo wartość moralną, ale to również sprowadza się do porażki. Każde państwo to z definicji grupa ludzi, którzy deklarują się zbierać pieniądze i dawać za to konkretne usługi. To, że ludzie na skutek różnych psychologicznych niuansów i propagandy zrobili sobie z tego bożki, to nie znaczy, że tak jest.


 


11. „Widzisz problemy z imigrantami? Takie są skutki braku nacjonalizmu.”


Ludzie zalewają jakiś teren, jeśli jest to teren bogaty z powodu niesprawiedliwości politycznych, czyli tak, jak jest teraz. Jeśli wszędzie będzie system ten sam, a wolność podróżowania pełna, to owszem, pewne migracje będą, natomiast z czasem najbardziej chętni na kariery i pieniądze będą w miejscach o najlepszym położeniu dla biznesu, a cała reszta z mniejszym parciem na szkło, prawdopodobnie zostanie tam, gdzie się urodziło. W dowolnym kraju także są miejsca bogate i biedne, np. Warszawa kontra wioska w woj. Podlaskim, a mimo to wszyscy nie wyjadą do Warszawy, bo się tam nie zmieszczą, bo im się nie chce, bo nie zależy im na pieniądzach, itd. Żeby ludzie masowo przemieszczali się do warszawy, musiałyby panować tam inne zasady, np. wyższy socjał. Jeśli zasady są takie same, to do bogatszych regionów ściągają pojedyncze jednostki. Problemy z imigrantami wynikają w 80% z ogromnego socjalizmu, a 20% z głupiego prawa i braku perspektywy kary, bo przecież w Europie za przestępstwa agresor jest głaskany i przepraszany, a na koniec trafia do darmowego hotelu, gdzie nic go nie obchodzi. Dla wielu osób z Afryki Europejskie więzienia to świetna kwatera, a nie kara. Kraj o największej ilości imigrantów, czyli Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie podatki wynoszą 0%, ale nie ma tam socjalizmu, a prawo ostro kara za patologie, jest w czołówce najbezpieczniejszych i najbogatszych miejsc na świecie.


 


12. „Uniwersalne i obiektywne zasady nie istnieją”


Wbrew populistycznej opinii, uniwersalne i obiektywne nie jest to, do czego przekonanych jest najwięcej ludzi, bo akurat poglądy i stany umysłowe większości, to żaden wskaźnik jakości, ale jest to, co bez względu na czas, miejsce i kulturę daje właściwe skutki. Np. uniwersalne są Katolickie normy moralne, bo prawo zainspirowane nimi wprowadzi bardzo dobry porządek i wolność do każdego społeczeństwa. To samo jest z kapitalizmem. W każdym miejscu, czasie i kulturze polepszy on stosunek jakości do ceny towarów.


 


13. „Nacjonalizm nie jest sprzeczny z libertarianizmem”


Nacjonalizm większości ludzi jest możliwy tylko dlatego, że państwa wyhodowały narody. Każdy, kogo nacjonalizm odnosi się od narodów tożsamych z państwem, nie może być libertarianinem, bo uprawia kult tworu państwowego, a libertarianizm to walka z państwem i jego tworami. Poza tym, z definicji nacjonalizmu wynika, że należy stawiać interesy „narodu” wyżej, niż inne, a z libertarianizmu wynika, że wolny rynek i aksjomat o nieagresji są najważniejsze, więc nie można ich złamać w imię nacjonalistycznych pryncypiów.


 


14. „Historia pokazuje że…”


Wszelkie nauki wynikające z historii trzeba brać z dużą poprawką, bo choć są płaszczyzny niezmienne, to dzisiejsze możliwości w bardzo wielu kwestiach dewaloryzują historyczne doświadczenia, jako wiedzę, z której można wyciągać proste wnioski. Możliwości komunikacyjne, świadomość geograficzno/kulturowa, skala globalnych inicjatyw, możliwości transportu i poruszania się, możliwość kupowania i wyboru towarów, a także wiele, wiele innych zmieniły się w sposób trudny do przedstawienia liczbami.




http://www.MateuszDrabik.md

http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD

http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm


http://www.MateuszDrabik.md http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo