maximilianpiekut maximilianpiekut
889
BLOG

w odpowiedzi Foreign Affairs o polskiej gospodarce.

maximilianpiekut maximilianpiekut Gospodarka Obserwuj notkę 0

Dwa tygodnie temu polskie media z dumą, lecz bezmyślnie i wyrywkowo powtarzały tezy artykułu M. Orenstein dla Foreign Affairs zatytułowanego „Poland: From Tragedy to Economic Triumph” (Polska: Od tragedii do ekonomicznego sukcesu). Wszystko za sprawą stwierdzenia, że Polska do 2030 roku będzie jedną z 20 największych gospodarek świata. Pomijając wstęp artykułu, w którym autor przedstawia historię Polski w skrócie, artykuł zawiera w sobie bardzo wiele cennych spostrzeżeń.

W złożonym świecie powiązań ekonomicznych, politycznych oraz kulturowych pomiędzy krajami, wszystkie gospodarki w mniejszym lub większym stopniu są ze sobą powiązane. Możemy wyróżnić teoretycznie trzy modele powiązań: niezależność gospodarczą (economic independence), zależność gospodarczą (economic dependence) oraz współzależność (economic interdependence). Całkowita niezależność gospodarcza współcześnie jest praktycznie niespotykana, lecz niektóre gospodarki dążą do częściowej niezależności w określonych strategicznych gałęziach takich jak: energetyka, przemysł żywieniowy, przemysł surowcowy. Współzależność oznacza, że dwa kraje poprzez wymianę gospodarczą stają się wzajemnie od siebie zależne (takie powiązanie występuje w większości stosunków gospodarczych). Ostatnim modelem jest zależność ekonomiczna, w którym jeden kraj jest zależy od drugiego, jednocześnie pozostaje bez większego wpływu na gospodarkę kraju silniejszego.

Po słowie wstępu, możemy przejść do analizy zawartych w artykule informacji. Przede wszystkim należy się zgodzić, co do jednego faktu: Polska gospodarka jest zależna od niemieckiej. Potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że 46% naszego PKB stanowi eksport, z czego 25% to eksport do Niemiec. Sam ten fakt, mógłby jeszcze świadczyć o tym, że między krajami występuje współzależność, jednak zgodnie z raportem Morgan Stanley 30-40% eksportu z Polski do Niemiec jest dalej eksportowane. Co to oznacza w praktyce?

Przede wszystkim to, że Polska jest bazą produkcyjną dla Niemiec. Tania siła robocza, upadający przemysł (a w niektórych przypadkach nieistniejący – tak jak przemysł motoryzacyjny), brak polskich banków, to wszystko sprawia, że Niemcy decydują się produkować w Polsce, aby dalej wysyłać towary na zagraniczne rynki. 

W krótkiej perspektywie jest to dla Polski korzystne, natomiast w długiej niekoniecznie. To właśnie z tą tezą M. Orensteina się nie zgadzam (twierdzi, że taki układ gospodarczy jest korzystny dla Polski nawet w długim okresie). Przytaczając argumenty samego autora, w sytuacji stabilizacji sytuacji politycznej na Ukrainie, produkcja firm niemieckich, może być przeniesiona właśnie tam, ze względu na jeszcze niższe koszty siły roboczej. Kolejnym argumentem wymienionym przez autora, jest to, że Polacy będą oczekiwać wzrostu swoich płac, co spowoduje wzrost kosztów produkcji i zmniejszy atrakcyjność towarów produkowanych w Polsce.

Niemcy perfekcyjnie realizują swoje interesy gospodarcze w Polsce. Z tej perspektywy możemy spojrzeć na naszą politykę europejską. Perspektywa ta jest bardzo cenna, gdyż stawia niektóre zdarzenia w innym świetle. Polska pozyskała ogromne dotacje na realizacje projektów infrastrukturalnych w budżecie 2014-2020. Nie jest tajemnicą, że w polityce Unii Europejskiej, to właśnie kanclerz Merkel rozdaje karty, a bez jej aprobaty, takich dotacji by nie było. Czy otrzymaliśmy tak wysokie dotacje przez sukces naszej dyplomacji?

Nie, otrzymaliśmy je, ponieważ jest to w interesie Niemiec. Sprawna infrastruktura pozwoli niemieckim producentom w Polsce szybciej i taniej przewozić towary do Niemiec. A w przypadku przeniesienia produkcji do Ukrainy, infrastruktura nadal będzie spełniała swoje zadanie. Z tej samej perspektywy może spojrzeć na wprowadzenie Euro w Polsce. Wprowadzenie w Polsce Euro oznaczałoby zwiększenie kosztów siły roboczej, co nie byłoby korzystne dla niemieckiej gospodarki. Czy aby nie z tego powodu właśnie, brak jest nacisków ukierunkowanych na wprowadzenie Euro w Polsce?

Warto podkreślić, że w moim przekonaniu sytuacja taka, w krótkim okresie może być korzystna. Jeśli rząd odpowiednio ukierunkuje politykę gospodarczą, może na niemieckim inwestycjach oraz inwestycjach w infrastrukturę doprowadzić do odrodzenia się polskiego przemysłu oraz inwestycji w badania i rozwój. Wygląda na to, że tak jak Chiny były fabryką świata, my jesteśmy fabryką dla Niemiec. Chiny potrafiły jednak dostosować politykę gospodarczą, tak aby stać się niezależnym graczem, czy potrafimy zrobić to my?

 

 

 link źródłowy: http://www.foreignaffairs.com/articles/140336/mitchell-a-orenstein/six-markets-to-watch-poland

 

https://www.facebook.com/maximilianpiekutpl

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka