Po raz kolejny obejrzałem film Anity Gargas o smoleńskiej katastrofie. Widzieli go moi znajomi ( każdy zakupił "Gazete Polską" i film bez problemu obejrzał) i są wstrząśnięci.
Dlaczego ludzie tak łakną filmów i literatury "drugiego obiegu" o smoleńskiej katastrofie? Jak słusznie napisał Witold Gadowski - deja vu.
TVP a tym bardziej żadna prywatna telewizja nie pokaże filmu Anity Gargas. Filmu doskonałej jakości, więc argumenty "techniczne" odpadają: film bez trudu otwiera się nawet w kiepskiej jakości komputerze lub DVD, jest świetna jakośc obrazu i dźwięku.
Nie zobaczymy też w TVP "Mgły", LIstu z Polski", "Krzyża".
Czego się tak strasznie sie boją ludzie odpowiedzialni za TVP i prywatne stacje ? Dlaczego Wojciech Czuchnowski z "GW" atakuje Gargas i pisze bzdrury, co każdy przyzna oglądając "10.04.10".
Dla mnie i ludzi, którzy ten film widzieli to świetnie zrobiony film dokumnetalny, śledczy, pokazujący, że prawda jest ukrywana.
Czy właśnie strach przed odkryciem prawdy o smoleńskiej katastrofie powoduje, że TVP w pośpiechu emituje film Moniki Sieradzkiej, który nie jest ani filmem śledczym, ani dokumnetalnym?
Anita Gargas, mająć nieporównywalne mniejsze środki niż te, którymi dysponuje TVP zrobiła doskonały film. Podobnie jak inni autorzy "drugiego obiegu". Gargas, Lichocka, Pospieszalski, Stankiewicz mogą mieć jednak satysfakcję: ich filmy zobaczy więcej osób na prywatnych pokazach niż film, który zrobiła Monika Sieradzka.
Inne tematy w dziale Polityka
