Michał Wyrobiec Michał Wyrobiec
97
BLOG

Czy 7 lat po obaleniu dyktatora jedyną zmianą w Egipcie jest osoba na piedestale?

Michał Wyrobiec Michał Wyrobiec Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

    W marcowych wyborach prezydenckich w Egipcie starający się o reelekcję Abdul Fatah al-Sisi powtórzył swój wynik sprzed czterech lat: 97% poparcia przy nieco ponad 40% frekwencji. Jeszcze przed wyborami podnosiły się głosy, że jednym z priorytetów następnych czterech lat będzie zniesienie ograniczeń kadencyjności urzędu prezydenta. Czy siedem lat po wydarzeniach tzw. Arabskiej Wiosny Egipt już całkowicie powrócił do dyktatury z czasów Mubaraka, jedynie z innym człowiekiem u steru?


    W 2014 roku Sisi wstępował na urząd w okolicznościach godnych wielu dyktatorów: zamach stanu, niemal roczne rządy generałów z nim samym na czele, brutalna walka z dysydentami czy wreszcie dość powszechne wątpliwości co do uczciwości wyborów. Cztery lata rządów silnej ręki, które miały poprawić sytuację bezpieczeństwa wewnętrznego przyniosły odwrotny skutek. Za kadencji Sisiego terror urósł do niespotykanych wcześniej w Egipcie rozmiarów: na Synaju od siedmiu lat trwa zbrojne powstanie Beduinów wspieranych przez fundamentalistów islamskich, a w reszcie kraju działają terroryści związani z Braćmi Muzułmanami, tzw. Państwem Islamskim, czy Al-Kaidą. Dowodem tego był między innymi atak terrorystyczny w Bir al-Abed na północnym Synaju, w wyniku którego zginęło ponad trzysta osób.


    Ostatnie cztery lata to brutalny zwrot do rodzaju polityki uprawianej przez poprzedników. Rząd jest oskarżany m.in. o wykonywanie pozasądowych wyroków śmierci na domniemanych terrorystach, niesprawiedliwe procesy sądowe, setki wyroków śmiertelnych, porwania, odpowiedzialność za zaginięcia, tortury, eksmisje i wyburzenia budynków, szczególnie względem osób związanych z działalnością medialną czy opozycyjną. Organizacje wolnościowe wyliczyły, że w dorobku egipskiej bezpieki znajduje się m.in. zamknięcie niemal pięciuset stron internetowych, głównie projektów dziennikarskich i humanitarnych. Do takich działań zachodnim mediom przyznają się anonimowo funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa Egiptu. Amnesty International mówi o bezprecedensowym kryzysie praw człowieka.


    W takiej sytuacji nie może do końca dziwić fakt, że jeszcze na kilka godzin przed zamknięciem przez egipską komisję wyborczą listy chętnych do startu w wyborach znajdował się na niej tylko Sisi. Po aresztowaniu jednego z potencjalnych kandydatów, Samiego Hafeza Anana, oraz wycofaniu się z zapowiedzi startu przez Ahmeda Shafikiego, rzekomo zastraszonego i trzymanego w nieformalnym areszcie domowym, wszyscy pozostali kandydaci się wycofali ze startu w wyborach. Anan – emerytowany generał i wieloletni przewodniczący sztabu generalnego; Shafiki – pierwszy premier czasów „młodoegipskiej” rewolucji i dwukrotny kandydat prezydencki, byli uznawani za mających największe szanse na zebranie opozycyjnych głosów i później ewentualne stworzenie realnej konkurencji dla Sisiego w drugiej turze wyborów.


    Ostatecznie reżimowi udało się znaleźć kontrkandydata w osobie Moussy Mustafy Moussy: zadeklarowanego zwolennika Sisiego, przewodniczącego partii el-Ghad („Partia Jutra”), który aktywnie współpracował z kampanią wyborczą urzędującego prezydenta. Swoją kandydaturę zgłosił on na 15 minut przed zamknięciem komisji wyborczej, w ostatnim dniu przyjmowania zgłoszeń. Ostatecznie w wyborach które odbyły się pod koniec marca bezwzględnym zwycięzcą został Sisi, podczas gdy Moussa zebrał jedynie 3% głosów. O ile sama frekwencja, która wyniosła 40% uprawnionych, nie jest powodem szczególnych obiekcji, o tyle cały proces wyborczy, a zwłaszcza naciski na kandydatów, stał się obiektem krytyki 14 organizacji czuwających nad przestrzeganiem praw człowieka w Egipcie oraz wielu komentatorów na Zachodzie. Głośnym echem odbiły się także oferty nagród (w tym m.in. pod postacią zniżek na wejściówki do parku rozrywki lub gotówki), masowe dowożenie głosujących do urn czy brak kontroli nad liczeniem głosów.


    Życie Sisiego po zwycięstwie wyborczym prawdopodobnie nie będzie usłane różami. Polityk będzie z pewnością musiał się zmierzyć z wieloma problemami. W kontekście wewnętrznym należą do nich m.in. istniejące i mające się dobrze egipskie ośrodki terroryzmu (zwłaszcza na Synaju) oraz regularne ataki i porwania zachodnich turystów. Wśród społeczeństwa rośnie niezadowolenie z polityki zaciskania pasa. W kontekście zewnętrznym komplikuje się sytuacja międzynarodowa, np. intensyfikujący się konflikt z Etiopią o budowę zapory na Nilu Błękitnym. Egipt zdecydowanie stoi po stronie Arabii Saudyjskiej i psuje sobie stosunki z innymi państwami Zatoki, zwłaszcza z Iranem i Katarem.




Więcej na:

http://www.middleeasteye.net/news/egypt-arrests-news-website-editor-2046744410

https://www.haaretz.com/middle-east-news/egypt-goes-to-polls-with-an-al-sissi-victory-as-obvious-outcome-1.5949576

https://www.huffingtonpost.com/entry/egypt-revolution-anniversary-repression_us_58891765e4b061cf898c9760

http://www.middleeasteye.net/news/death-egypt-s-revolution-crackdowns-arrests-1121351817

https://www.hrw.org/news/2018/02/13/egypt-planned-presidential-vote-neither-free-nor-fair

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka