Czym się różnią Michnik i Janke?

Po pierwsze skalą. Po drugie wektorem przekonań politycznych. Ale metody mają takie same.

Salon ma teoretycznie stanowić platformę niezależnych publicystów, w praktyce niezależność tutaj jest fikcją. Tak, jak Michnik bezwzględnie likwiduje ze swojego zespołu ludzi, mających czelność mieć inne poglądy niż szef, tak i tutaj rozpieszczani są zwolennicy jednej opcji światopoglądowej, a sekowani są ich oponenci. Dokładnie tak samo jak w Gazecie Wyborczej głośno mówi się o wolności, demokracji etc, i robi się swoje.

W jednym salon bije na głowę GW - w natężeniu panującego tutaj chamstwa. Chamstwa strony trzymającej władzę, strony, która powinna stanowić przykład kultury dyskusji. W rzeczywistości salon jest przykładem najgorszej kloaki.

Moi "wielbiciele" za chwilę zakrzykną chórem "i kto to mówi". I owszem - jestem ostry w stosunku do atakującego mnie nieustannie chamstwa. Ale nikt nie może mi zarzucić, że atakuję, że bluzgam jako pierwszy. Zazwyczaj potrzeba przynajmniej kilku następujących po sobie brutalnych zaczepek w moim kierunku, żebym napastnikowi sprzedał plaskacza.

W dobrze prowadzonym serwisie nie musiałbym tego robić - napastnicy byli by wyeliminowani wcześniej przez administrację. Tu wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że napastnicy są chronieni przez administrację. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że prawackie bojówki to zbiorowisko drugich twarzy gwiazd prawackiego salonu, jak FYM czy toyah - czasem im puszczają nerwy, i odsłaniają się również w swych głównych postaciach.