Wipler - Policja 1:4

Nabzdryngolony parlamentarzysta rzucił się na interweniujących policjantów.

Skończmy wreszcie z przytakiwaniem bezczelnym kłamcom! Jeśli nie mam nic na sumieniu, to w czym może mi przeszkadzać przybycie patrolu policyjnego? Bandyci z Mielna, ci w piłkarskich trykotach, Majdan i spółka, też darli mordy, że przecież nic takiego nie zrobili. Jak wkracza Policja, to wkracza państwo. I obywatel od tego momentu ma się podporządkować. Żadne immunitety tu nie powinny nikomu nawet wpadać do głowy. Cwaniaczki próbujące lansować się kosztem funkcjonariuszy, albo stawiające opór, nieważne - czynny, czy bierny - muszą zacząć się liczyć z konsekwencjami.

I najczęściej ci, co tak ich rzekomo Policja po gestapowsku skatowała, to dziwnie mieli wcześniej wlane, tyle że nie pałą, a wódki. Przywykliśmy, że każdy - gówniarz z gimnazjum, zwyrodniały piłkarz, podpity poseł, butny kierowca - że każdy może bezkarnie drwić z funkcjonariuszy. Uważam, że najwyższy czas, aby coś tu zmienić. I naprawdę jest na to prosta zasada: NIE MAM NIC NA SUMIENIU - NIE FIKAM DO POLICJANTÓW.

Bo inaczej można skończyć, tak jak pan poseł.