"My Naród" "My Naród"
799
BLOG

Noc poślubna

"My Naród" "My Naród" Kultura Obserwuj notkę 3

Podobnie, jak w wielu innych krajach, w Polsce najpierw odbywają się zaręczyny. Jest to tradycyjnie  uroczystość kameralna, w rodzinnym gronie, często będąca okazją do wzajemnego zapoznania rodziców narzeczonych. Obecnie coraz częściej zaręczyny odbywają się poza domem, w eleganckiej kawiarni, czy na łonie natury. Takie oddalenie od tradycji kreują reklamy, w których partner ofiaruje zaręczynowy pierścionek jako dodatek do filiżanki kawy, czy wręcza go po upojnej, udanej na skutek spożycia odpowiedniego napoju, nocy jeszcze grubo przedślubnej.  Tradycyjnie w rodzinnym kręgu następowało wstępne „przyzwolenie” na związek. Błogosławieństwo pary i zaręczynowego pierścionka świadczyło o formalnym zaakceptowaniu zaręczyn. Obecnie, na fali równouprawnienia często to wybranka serca kieruje partnera do sklepu i pomaga przy wyborze pierścionka, który koniecznie należy potem skropić przysłowiową lampką szampana na szczęście i zakończyć tym, o czym oboje myślą: nocą przedślubną. 

Potem przygotowania

         Potem czas leci jak szalony. Narzeczona coraz usilniej domaga się ustalenia optymalnego terminu, zwykle z miesiącem, w którym jest litera „r” i byleby nie był to  maj – dlaczego? Nie warto wnikać, tym bardziej, że w przypadku braku innych terminów i ten miesiąc okazuje się odpowiedni. Po ustaleniu  dat i godzin narzeczeni sporządzają listę gości. Wbrew przewidywaniom, chwilowa moda  na skromne uroczystości i ciche śluby przemija. Młodzi wspólnie pochylają się nad zaopiniowaną wcześniej przez rodziców, a zwłaszcza teściową, listą gości.          To zwykle jedno z ostatnich wspólnych przedsięwzięć. Później, by „nie obciążać zbytnio” i „nie zawracać głowy” przyszłego męża, panna wspólnie ze swoją mamą,  ustalają sprawy organizacyjne dotyczące wesela. Tort tani a okazały i smaczny, orkiestrę z muzyką do tańca i na czasie, salę, ubiory tradycyjne a nowoczesne oraz szereg innych spraw, łączenie z tym, jakie majtki ma założyć panna młoda. Zgodnie z tradycją powinny być niebieskie jak i cała bielizna. Co zamożniejsi wpisują się w modny zwyczaj korzystania z profesjonalnej agencji, która zajmuje się organizacją i przeprowadzaniem ślubów według wszelkich tradycyjnych prawideł.  

Chwila oddechu

Przedweselną gorączkę przerywa na stałe już goszczący w naszej tradycji zwyczaj wieczorów panieńskich i kawalerskich. Co sprytniejsze, czy bardziej „tradycyjne” panny zdołają przekonać męża, by spędzoć wspólny wieczór w domu czy  knajpce. Przyjaciele i koledzy pana młodego przeważnie znajdą sposób, by wyciągnąć i pocieszyć po raz ostatni nieszczęśnika. Uraczyć go widokiem takim a owym, a przede wszystkim sprawić, by kac uniemożliwił mu bardziej trzeźwe spojrzenie na swoją godną pożałowania przyszłość.  Stara tradycja przedślubnej popijawy narzeczonego w przyszłorodzinnym gronie miesza się z zachodnimi tradycjami szaleństwa obojga płci. Wykorzystują to różnorakie firmy „okołoweselne”. W internecie aż roi się od ofert - nie tylko pań striptizerek, ale też panów tancerzy: Cześć, nazywam się…. Przedstawia się obnażony do pasa, wysportowany mężczyzna, który wygląda jakby na chwilę wyskoczył z siłowni. Napis oznajmia, że chętnie się nami (czyli paniami) zajmie, a jakie ma referencje.  

I… ślub

            Jeszcze czując smak wieczoru, narzeczeni już idą do urzędu stanu cywilnego i zwykle niedługo potem na uroczystość kościelną. Przeważnie to pan młody zajeżdża po swoją wybrankę przybranym pojazdem, by po błogosławieństwie ruszyć dalej, zwykle flaszką i łakociami pokonując „bramki”, czyli zmyślne przeszkody na drodze zastawione przez jeszcze zmyślniejszych  sąsiadów. Później państwo młodzi idą razem do ołtarza, albo też według tradycji panna młoda prowadzona jest przez swojego ojca, a czasem pan mody przez matkę (USA). Potem wspólne kościelne błogosławieństwo, Marsz Mendelssohna lub Ave Maria i gratulacje rodziny. Często wcześniej ktoś z rodziny „na szczęście” obsypuje parę zbożem i ryżem lub rzuca drobne monety.         Reszta jest zabawą. Przywitanie chlebem i solą, wspólny toast, a potem pierwszy taniec otwiera długie godziny radosnego świętowania z przepijaniem do weselników, tradycyjnymi oczepinami i w ostatnim wysiłku przeniesieniem panny młodej przez próg, by wreszcie dojść mogło do uświęconej długą tradycją nocy poślubnej.  

Noc poślubna

         Na przestrzeni wieków zmieniały się tradycje weselne, ale to właśnie ta noc była ukoronowaniem zawarcia związku małżeńskiego, ostatecznym potwierdzeniem chęci bycia razem. Czy to jeszcze w krytej strzechą chacie, czy w luksusowym hotelu. Do dziś pierwsza, w pełni legalna noc poślubna pieczętuje zawarcie związku, który dopiero od tej pory jest skonsumowany i oficjalny, no i oczywiście bardzo udany…         Czy jednak rzeczywiście? Nic bardziej mylnego. Często mimo najszczerszych chęci dotrwania w pełni sił, młodzi małżonkowie są wyczerpani całonocną biesiadą i czasu dla siebie mają niewiele, bo przecież niedługo muszą się szykować na poprawiny albo świeżo upieczona żona musi ratować zbyt „zmęczonego” przypijaniem męża. Jak pokazuje rzeczywistość przekonanie, że pierwsza małżeńska noc, czy dla innych w ogóle „pierwszy raz” będzie wydarzeniem niezwykłym, wręcz cudownym i bardzo udanym może okazać się mylne.  Pewnie dlatego część par „sprawdza” siebie jeszcze przed ślubem i to na wiele sposobów. Jednak jest wiele par, które do dziś podtrzymują tradycję, czekając „z tym” do ślubu.  Tak, czy owak bycia razem trzeba się uczyć „przed” jak i „po” symbolicznej granicy nocy poślubnej. Podobnie, jak odkrywać i realizować oczekiwania partnera w sferze seksualnej. By ta pierwsza wspólna noc dla niektórych nie była paradoksalnie … ostatnią w udanym związku.          Więc pytanie o to, jaka jest współczesna tradycja nocy poślubnej dla wielu sprowadzi się do tego, czy spać, czy nie spać ze sobą przed ślubem? Ten dylemat doczekał się już wielu poważnych dyskusji i wciąż pozostaje nierozstrzygnięty…           A sama noc poślubna? No cóż… Ta niezwykle osobista i piękna sprawa zbyt często tonie w powodzi całej masy spraw ważnych i ważniejszych. Czy romantyzm schodzi na dalszy plan? Wiedzą o tym tylko zacisza alkowy.   
Znalezione w Internecie
 Gdy przyszło nam spędzić noc poślubną,  dysponowałam już widocznym brzuszkiem ujawniającym trzeci miesiąc ciąży. Nie byliśmy więc przestraszonymi nowożeńcami, którzy z utęsknieniem czekają na tę chwilę. A mimo to ta noc była fantastyczna. Zmiana statusu działa jak afrodyzjak. Wyczynialiśmy takie cuda, że żona do dziś się rumieni na samo wspomnienie... Czekałam do ślubu i było ok.  My czekaliśmy z seksem do ślubu i to jest piękne, bo wtedy noc poślubna smakuje lepiej i zapamiętuje się ją do końca życia, jako wyjątkową, jako tę pierwszą, jaką przypieczętowanie zawartego związku małżeńskiego… Nasza noc poślubna...Po skończonej imprezie położyliśmy się do łóżka i... smacznie zasnęliśmy. Byliśmy tak wykończeni zabawą, że na igraszki poślubne po prostu nie starczyło siły.  Co, jeśli się okaże, że jest kiepsko? - punkt widzenia mężczyzny
Jestem mężczyzną (…) za miesiąc się żenię i jestem absolutnie przeciwny oczekiwaniu na seks do ślubu. Dla faceta z doświadczeniem kobieta dziewica jest problemem. Jeżeli Panie myślą, że jest odwrotnie, mylą się. Nie jest to zdanie tylko moje, ale też wielu mych kolegów. Kobieta taka nie bardzo wie, co ma robić, by mężczyźnie było przyjemnie. Dziewica nie rozumie, ze seks nie zawsze jest udany i piękny, czasami nie jest fajnie. Co, jeżeli akurat to się stanie podczas nocy poślubnej? Macie zamiar pamiętać do końca życia o tym, że noc poślubna była do niczego? Kolejna kwestia to upodobania seksualne, które u każdego się różnią. Może się zdarzyć, że po ślubie stwierdzicie, iż osoba, z którą wiążecie się na cale życie ma zupełnie inne upodobania seksualne (…) jeżeli będziecie czekać do ślubu, po pierwszej bardzo udanej nocy będziecie żałowali, ze wcześniej straciliście tak wiele czasu i przyjemności.
 Marzyłam tylko o tym, by zdjąć buty i położyć się spać… o żadnym seksie nie było mowy (…) - zaraz po weselu szlam do pracy na dwie nocki pod rząd.  Czy wiesz, że: Na początku września ubiegłego roku w Hajnówce odbyła się III Biesiada Weselna pod hasłem „Wspólne  Tradycje”. Podczas tej wielkiej folklorystycznej imprezy pokazywano polskie i białoruskie obrzędy i tradycje weselne. Brały w niej udział zespoły prezentujące tradycje regionalne związane z obrzędem zawierania związku małżeńskiego. Ale nie tylko. Pokazom obrzędów towarzyszyły występy zespołów folklorystycznych, a wszystko odbywało się w atmosferze weselnej zabawy.   Już nie wystarczają zdjęcia i zwyczajny film ze ślubu i wesela. Ostatnio coraz modniejsze staje się uwiecznianie każdego kroku przed i po nich, w tym…nocy poślubnej. Operatorzy kamer coraz częściej dostają zlecenia śledzenia pary jeszcze przed ślubem, w trakcie wspólnych zakupów, omawiania przygotowań do weselnych uroczystości a po nich wkraczają z kamerą do sypialni, gdzie uwieczniają na kamerze pierwsze pocałunki…

        

Zwykle w tym celu przygotowywana jest odpowiednia sceneria, która tworzy romantyczny nastrój. Przy łagodnych dźwiękach muzyki, w subtelnym blasku świec każdy ruch młodej pary śledzi oko kamery. Przeważnie kończy się na pierwszych pocałunkach i momentu pozbywania się pieszych warstw odzieży… Potem kamerzyści dyskretnie znikają za drzwiami, a młodzi małżonkowie mają film tylko dla siebie.  Kiedyś w Tunezji podczas nocy poślubnej pan mody zapalał w oknie świecę poświadczając, że jego wybranka była nietknięta.   Wiele różnych, tradycyjnych zwyczajów weselnych można spotkać zwłaszcza we wschodniej części naszego kraju i tuż za wschodnią granicą. Choć u nas zanikający, wciąż znany na Ukrainie jest zwyczaj, gdy tuż przed nocą poślubną zamężne panie z rodziny pana młodego prowadzą jego wybrankę do osobnego pomieszczenia, gdzie dokonują na jej ciele dokładnych oględzin, zwracając uwagę na to, czy zachowała czystość przedmałżeńską. Później nakładają jej białą koszulę i prowadzą do sypialni, a po chwili przyprowadzają pana młodego. Gdy młodzi są już razem, zasłaniają łóżko i do pokoju wkraczają zaproszeni goście, śpiewaniem i graniem zachęcając młodych małżonków do „konsumpcji”. Dobrze jest, jeśli panna młoda wydaje przy tym radosne, pełne uniesienia okrzyki a pan młody głośno potwierdza swoje zadowolenie. Po wszystkim małżonkowie odsłaniają zasłonę i wszem i wobec pokazują poplamioną koszulę. Wówczas rodzice pana młodego wznoszą ją do góry i wszem i wobec ogłaszają przyjęcie pani młodej do swojego domu. Dzień później radosny orszak weselników wędruje z koszulą po całej miejscowości.  
"My Naród"
O mnie "My Naród"

Ciekawy, idący pod prąd, odporny na mody byle jakie. Krytyczny, wybierający z tradycji sprawdzone wartości.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura