Jak donoszą wszystkie najważniejsze media, wobec zdecydowanych protestów obywatelskich władze Gruzji zdecydowały się wycofać z propozycji putinizacji prawa o organizacjach pozarządowych. Protesty nie były, co prawda, zupełnie nieprzemocowe (w Gruzji to chyba niemożliwe), jednak w swojej istocie tak. I, co więcej, okazały się skuteczne, o ile były nieprzemocowe, obywatelskie, prawo-człowiecze. Pokazuje to, że walka bez gwałtu (jak ją nazywała prof. Lazari-Pawłowska) ma sens. Wielka radość i gratulacje dla pięknej Kartwalii!
To jest wpis osobisty, bo (nie ukrywam) kocham Gruzję i Gruzinów. Nie ma drugiego takiego narodu na świecie. I cieszy mnie, że w tym udręczonym i umęczonym kraju -- biednym, zniszczonym, trawionym korupcją i żyjącym wiecznie w strasznym cieniu agresywnej i rasistowskiej w stosunku do nich Rosji (przypominam, że to "liberalny opozycjonista" nazwał niedawno ludy Kaukazu karaluchami, które muszą żyć pod rosyjskim butem) wiara w lepszą, liberalną przyszłość jest tak silna i wciąż przynosi owoce. W związku z czym jeszcze raz: brawo!!
I mam nadzieję, że protesty będą trwać -- już w formie zupełnie pokojowej -- aż do ostatecznego zwycięstwa i powrotu na ścieżkę westernizacji i liberalizacji.
საქართველო გამარჯვებულია!
Link: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-protesty-w-gruzji-wladze-wycofuja-sie-z-ustawy-o-tzw-agentac,nId,6644190
