myślę myślę
1297
BLOG

Pomaszkiecić kreple

myślę myślę Społeczeństwo Obserwuj notkę 75

 Czyli  jak  ciotki  poznanianki  na  Śląsku  kreple  kupowały.

Dzisiaj  tłusty  czwartek,  inaczej  zapusty.  Jest  to  w  zwyczaju  ostatni  tydzień  karnawału.  Wspomnienia  biegną  do  dziecięcych  lat,  gdzie  już  w  środę  kuchnia  napełniała  się  zapachem  zaczynu.  Na  ławie  przy  piecu  stała  dzieża  przykryta  białym  płótnem.  To  w  niej  rosło  ciasto  na  pączki.  Fajnie  było  podglądać  uchylając rąbka tkaniny  i nie  zważać  na  mamy  burę.  Gdy  już  odpowiednio  wyrosło  mama  część  tego  ciasta,  wylewała  na  drewnianą  stolnicę.  Widok  niesamowity  dla  dziecięcych  oczu.  Poszarpane  sznurki,  sznureczki,  cieniutkie  niteczki  ciasta  nagle  zerwane  maminą  ręką,  leżą  plackiem  na  stolnicy. Teraz  przychodziła  kolej  na  dzieciaki.  Uzbrojeni  w  szklanki  wykrawaliśmy  kółeczka  z  ciasta.  Mama  ubierała  je  twardymi  kawałkami  marmolady  a  potem  tocząc  w  dłoniach  nadawała  kształty  kulek.  Gotwe  kulki  czekały  w  szeregu  na  odpowiedni  wzrost  by  następnie  wylądować  w  gorącym  tłuszczu.  Do  tej  czynności  nie  byliśmy  dopuszczani.  Zapachy  i  skwierczenie  tłuszczu  pozostało.  Pączki  smakowały  nawet  po kilku  dniach  a  bez  konserwantów  robione  były.

Inną  historią  z  pączkami  jest  histria  opowiadana  przez  mojego  teścia. Teściowie,  po  wojnie,  do  Katowic  przyjechali  z  Poznania.  W  tłusty  czwartek  dom  teściów  odwiedziły  ciotki  "ą - ał",  jak  je  później  nazwałam.  Zdziwione  tym  jak  to  gosposia  jeszcze  pączków  nie  nasmażyła.  Teść  wyjaśnił  że  na  Śląsku  nie  ma  pączków.  Tu  są  kreple  którymi  się  maszkieci.   Ciocie  zaciekawione  nowym  dla  nich  zwyczajem  udały  się  do  ekskluzywnej  "Kryształowej"  by  kupić  kreple.  Dwie  panie  w  eleganckich  przedwojennych  futrach  i  kapelusikach  z  piórkiem,  wypowiadające  się  nienaganną  polszczyzną,  poprosiły  o  kreple.  Podwójne  zdziwienie.  Kreple  okazały  się  zwykłymi  pączkami  i  ten  wzrok  bywalców  eleganckiej  kawiarni  skierowany  na  kupujące  dziwne  panie!

Dzisiaj  maszkiećmy,  obżerajmy  się  pączkami,  kreplami,  chrustem,  faworkami,  by  tradycji  stało się  zadość!  Tłuszcz  zrzucimy  w  poście.

 

 

myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (75)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo