http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zamknieto-797-sklepow-z-dopalaczami,1,3709789,wiadomosc.html
Osobiście nie biorę. Mam inne sposoby na popisywanie się, mimo iż zostałam wychowana podobnież w niezdrowym systemie - antypedagogice. Choć wzięłam w gimnazjum trzy razy narkotyki, nie uzależniłam się i szczerze - nie sądzę by to uzależniało. Wypróbowałam sama na sobie, poza tym nie jest to możliwe z naukowego punktu widzenia. Narkotyki nie uzależniają, to nieporadność życiowa uzależnia. Ludzie szczęśliwi, zdrowi, mądrzy lub ustabilizowani mogą sobie zatem pozwolić, ponieważ nie mają zwyczajnie od czego się uzależnić.
Problem dopalaczy ma podłoże ściśle psychologiczne, natomiast obecne zachowanie polityków jest zdecydowanie niepedagogiczne. Jeśli ktoś zechce, to w tym kraju naprawdę łatwo załatwić sobie lewą receptę na morfinę, natomiast w domowym laboratorium wykonujemy taki eliksir: morfina + CH3 = czysta heroina. Odkąd zaczęli ostatnio pokazywać w TV wiadomości o dopalaczach zauważyłam dziwną rzecz - młodzi zaczęli masowo ściągać do sklepów i brać dopalacze. Podobnie było z hazardem, za co z resztą dziękuję politykom bo bardzo się ostatnio wzbogaciłam grając w bilard na pieniądze. Rzecz jasna odpowiednie nagłośnienie, reklama mediów i polityków oraz zwyczajna niedostępność jest jednym z najsilniejszych mechanizmów psychologicznych i czynników, które popchną młodych ludzi do brania dopalaczy w jeszcze większych ilościach. Państwo chce się na siłę buntować i nie przyznawać racji naturalnym prawom, jakim podlega nasz umysł. Zatem Państwo nie jest w tym momencie mądre. Z drugiej strony, prócz popytu rozkręca się stawka każdego z dealerów, wiem to po swojej 16-letniej koleżance (zaczynała w wieku 13 lat), która handluje amfą. Może i zarabiam uczciwie pięć średnich krajowych, ale ona zarabia również uczciwie 20. Może powinnam zmienić branżę?