pennywise pennywise
677
BLOG

Przypadkowo zostałem socjologiem. Kilka słów nt wyborców PiS

pennywise pennywise Polityka Obserwuj notkę 23

Całkiem przypadkowo wyszedł mi ostatnio ciekawy eksperyment socjologiczny. No, może nie do końca przypadkowo, bo publikując poprzednie dwa wpisy, miałem lekką nadzieję na sprowokowanie dyskusji. Co mi się udało.

Charakter środowiska salonu24 jaki jest, widzi każdy, kto czasem tam bywa – dominuje prawica spod szyldu Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego też dostrzegalna jest tam pewna prawidłowość: wpisy anty PO (o ile nie są jakieś bardzo „prekursorskie”) nie wywołują wielkiego poruszenia, natomiast po tych anty PiS, można spodziewać się wielu ataków na swoją osobę. Tego ostatnio doświadczyłem i ja.

Najbardziej rzuciło mi się w oczy uproszczone myślenie fanatyków PiS. Oczywiście nie występuje ono u wszystkich, ale jest niestety bardzo widoczne. Jest taki termin psychologiczny „heurystyka wydawania sądów”, z grubsza polega to na formułowaniu opinii na temat danego wydarzenia/osoby na podstawie stereotypu czy podobnego przypadku. Przykładowo, kiedy idąc ulicą zobaczymy nieprzytomną osobę leżącą na trawniku, większość pomyśli: pijak. A tymczasem może to być ktoś kto zemdlał albo chory na cukrzycę.

Czytając odpowiedzi pod swoim tekstem, uświadomiłem sobie jak bardzo immanentną cechą tych ludzi jest heurystyka wydawania sądów i to w najgorszym, najbardziej szkodliwym wydaniu. Niestety, komentarze fanatyków zostały usunięte, zarówno na facebooku jak i salonie, więc nie mogę ich zacytować. Czy powodem jest wstyd? Być może, ale nie o tym mowa. Krytykując PiS automatycznie zostałem sprowadzony do miłośnika Platformy. Idiotyczne, prawda? Wiele osób zdaje się zapominać, że mamy pluralizm polityczny. Dotyczy to również zagorzałych POwców, dla których każda osoba o prawicowych poglądach to kaczysta a każdy patriota to faszysta. Jedna osoba na facebooku natomiast, nie zadawała sobie większego kłopotu i nazwała mnie zdrajcą. Wygląda na to, że większość Polaków to zdrajcy, bo nie głosują na Prawo i Sprawiedliwość.

Nie obyło się również bez komentarzy typowo ad personam, cytuję: „ty tak na serio czy jesteś odmóżdżonym trollem, któremu płacą za robienie z siebie idioty?”. Oczywiście zero odpowiedzi po propozycji dyskusji na rzeczowe argumenty.

W ostatnim tekście z pewną dozą obrzydzenia broniłem Gazety Wyborczej. Logika zwyciężyła. Wyraźnie jednak zaznaczyłem, że nie przepadam za tym medium, podając również argumenty. Jak zareagowali komentatorzy, rzecz jasna niektórzy? Oczywiście sugestią, że GW to „moi” ludzie. O ile w poprzednich przypadkach można się wykazać pewnym zrozumieniem, to tutaj jest totalne lenistwo albo zaślepienie (nie dopuszczanie do siebie prostego zdania oznajmującego „Nie od dziś wiadomo, że dziennik Michnika jest ścierwem” -czy z tego można wywnioskować miłość do GW?).

Smutnym rezultatem, jest to, że tylko jedna osoba merytorycznie odniosła się do mojego tekstu. Za każdym razem, gdy coś publikuję czekam na takie komentarze. Wbrew pozorom chciałbym zostać „zjechany”, chciałbym, aby wytknięto mi braki w myśleniu czy logice, to zawsze rozwija. Niestety, ludzi skłonnych do treściwej, spokojnej dyskusji jest niewiele, najczęściej wygrywają emocje.

Wydaje mi się, że właśnie takie osoby robią największą szkodę partii Jarosława Kaczyńskiego (poza samym liderem). Wiadomo – wszędzie znajdą się narwańcy i fanatycy, ale najgłośniejsi i najbardziej widoczni są ci od Prawa i Sprawiedliwości. Niekoniecznie musi być ich najwięcej, ale w mainstreamie zakorzenił się właśnie taki obraz wyborcy PiS, nasilony dodatkowo po katastrofie smoleńskiej. Krzykliwy, hałaśliwy, rzucający hasła o zdrajcach. Zero głębszej i merytorycznej treści. Ludzi o umiarkowanych poglądach politycznych, nie popierających mocniej żadnej z partii, ten wizerunek odrzuca. Co prawda jest on konsekwentnie podtrzymywany przez media, często nawet wyolbrzymiany, ale to nie wzięło się z niczego, prawda?

Z kolei Platforma Obywatelska i inne partie, starają się tworzyć sympatyczny wizerunek - „Patrzcie jacy jesteśmy mili, jacy weseli i zadowoleni. Spójrzcie na patriotów z PiS, ile jadu, ile żółci, chcecie się z takimi ludźmi i partią utożsamiać?”. No i stąd największa partia opozycyjna, zamiast rządzić, jest nią nadal od kilku lat. I to tylko dzięki stałemu elektoratowi, który paradoksalnie istnieje dzięki temu bardzo mocnemu podziałowi.

Niedawno, chyba nawet w tym nieszczęsnym New York Times, przeczytałem, że Jarosław Kaczyński zmienia retorykę, aby zachęcić do siebie umiarkowanych i niezdecydowanych ludzi. Moim zdaniem to nic nie da. Problem leży w głęboko zaszczepionym stereotypie typowego wyborcy Jarka. To jeszcze pół biedy, ale gorzej jeżeli Ci ludzie nadal uzewnętrzniają obsesyjno-maniakalne zachowania. Teraz jest i tak widać poprawę, ale może warto jeszcze raz się zastanowić nad sobą, zrobić rachunek sumienia i odpowiedzieć na pytanie: czy to nie przeze mnie moja ukochana partia nie może dojść do władzy?

 

 

Jak zwykle zapraszam na blog (negatywistakatatoniczny.wordpress.com) oraz do lajkowania strony na facebooku (www.facebook.com/pages/Negatywista-Katatoniczny/508593515876152)

pennywise
O mnie pennywise

Ironia, hiperbola, groteska. Niepoważna i kiepska publicystyka, która i tak jest lepsza niż życie w tym gnoju.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka