nickto nickto
54
BLOG

Wiosenne porządki

nickto nickto Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
...77 razy (Mt 18,21)
Brak przebaczenia niszczy. Niszczy skrzywdzonego, winowajca zrobił swoje, winowajca może odejść. Uraz pozostaje i zaczyna rosnąć niczym rak w zdrowym ciele, całe dane od Boga piękno i wielkość człowieczeństwa przechodzi stopniowo w pulsującą ranę i zamienia się w potężniejącą nienawiść. Krzywda, zło wyrządzone ludzką ręką lub językiem to rzucony kamień, zachowywanie urazów to dźwiganie tego kamienia. Zrzucenie kamienia to wyzwolenie, to wzrost skrzywdzonego i wzrost dobra. Na żadnym nawozie dobro nie rośnie tak bujnie, jak na złu unicestwionym przez przebaczenie. Przebaczenie to jedyny dostępny człowiekowi środek zdolny do przemiany trucizny zła w żyzny kompost. Co wolisz: fermentujący gnój, czy pachnący owoc, który na nim wyrasta? Wybór należy do mnie, ale siła do zrobienia kroku w kierunku przebaczenia pochodzi już od Boga. On jest źródłem miłosierdzia, witaminy niezbędnej do rozwoju kwiatu przebaczenia. Tylko On.
Nawet Bóg nie może sobie pozwolić na gromadzenie urazów. Ich nieustanne pielęgnowanie przekracza możliwości czystego Dobra. Dlatego, jak wiemy ze świadectwa świętej Faustyny, Miłosierdzie pali Jezusa, chce On wylać je na człowieka. On Wszechmogący chce, ale często nie może. Nie może naruszyć wolnej woli człowieka. Wolna ludzka wola to nie samowola, ani dana człowiekowi możliwość zrobienia co tylko mu przyjdzie do głowy. Wolna ludzka wola dotyczy nie tyle człowieka co Boga. To Bóg narzucił sobie ograniczenie i nigdy, przenigdy nie złamie trzciny nadłamanej. Bóg musi nawet uważać, aby Jego tchnienie, zbyt bliskie, tej trzciny nie nadwyrężyło. Paradoksalnie, człowiekowi jest nawet „łatwiej” przebaczyć niż Bogu: człowiek przebaczając może być bardziej „nonszalancki”, nie musi uważać aby nie naruszyć wolnej woli winowajcy, który może nawet nie uznawać swojej winy do tego stopnia, że poczuje się urażony gestem wybaczenia. Człowiek skrzywdzony nie ma jednak „wymówki”, że nie może przebaczyć „bo winowajca nie okazuje skruchy”. Człowiek w przeciwieństwie do Boga, może dawać „na siłę”, jeżeli tylko zechce, oraz jeżeli … otrzyma najpierw dar od Boga. Tylko Bóg jest związany skruchą człowieka, oraz... jego zaufaniem. Przebaczenie to dar miłosierdzia, a Boże Miłosierdzie nie może się wylać bez zaufania człowieka. Chce bardzo, ale nie może. Bóg musi mieć pewność „na bank”, że człowiek chce daru, że „się nie obrazi” na Boga, a człowiek może to Bogu powiedzieć, tylko w ten sposób, że okaże Mu zaufanie. Zaufanie to nie uczucie czy jakieś wewnętrzne przeżycie, ale akt woli. Można to porównać do postawy dziecka: tato nosi je jak chce, podrzuca, robi z nim rozmaite mrożące krew w żyłach „sztuki”, a dziecko nie okazuje lęku bo wie, że tata go nie upuści. Poddaje się woli taty bez zastrzeżeń i bez obaw. Zaufanie sprowadza się więc do poddania swojej woli woli tego, komu ufamy. „Jezu ufam Tobie” znaczy, Jezu czyń ze mną co ci się podoba. Moją wolę podporządkowuję Twojej Woli. W szczególności, możesz mi dawać ile chcesz. Zwłaszcza przebaczenia, wsiąknie ono we mnie jak woda w piasek pustyni.
Zło między ludźmi, także zło uwikłane w relacje społeczne, można pokonać tylko większym dobrem. Dobrem danym przez kogoś komu zostało ono dane wcześniej. Dobrodziej przekonany o własnych zasługach, zajęty poszukiwaniem działki odpowiedniej do budowy pomnika ku czci, przestaje być dobrodziejem. Nikt z nas nie dał niczego czego by wcześniej nie otrzymał, warto aby tę prawdę uświadomili sobie ci, którzy dużo znaczą w społeczeństwie. Pomocne w tej refleksji, jak zwykle, może być pytanie: „dlaczego?”. Dlaczego akurat ja dużo znaczę? Bo już taki jestem, taki mądry i dobry? Wolne żarty! Dziecięce pytanie „dlaczego?” jest kluczem otwierającym więzienie, siedzi w nim bez wyroku najgorszy wyrzutek naszych czasów: rozum.
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse



nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości